niedziela, 29 grudnia 2013

Opowiadanie 2 cz. 1

Siedziałam na parapecie w ręku trzymając kubek z herbatą.
-Co ja tu w ogóle robię ?-zastanawiałam się.
Do Polski przyjechałam trzy miesiące temu w poszukiwaniu brata. Wiedziałam tylko tyle że nazywa się Przemek Zapała i jest chirurgiem. Bałam się jego reakcji na wieść że ma siostrę jednak postawiłam wszystko na jedną kartę i zaryzykowałam. Poszperałam trochę w internecie i bez trudu go znalazłam. Niemal od razu się zaprzyjaźniliśmy. Często odwiedzałam go w szpitalu. W końcu mój braciszek wpadł na pomysł żeby mi załatwić pracę. Porozmawiał z dyrektorem i teraz jestem lekarzem na oddziale ginekologi w Leśnej Górze. Swoją drogą nieźle to brzmi. To jakiś cud że tak szybko znalazłam pracę, za klimatyzowałam się w nowym miejscu i chyba wreszcie mogę powiedzieć że jestem szczęśliwa. Niby jestem tu tylko chwilkę a już znalazłam wiele osób z którymi się świetnie dogaduje i przyjaciółkę- Lenę. Wspieramy się na każdym kroku.
Do pełni szczęścia brakuje mi  tylko faceta. Albo w sumie nie.. Sama sobie daję radę,a już tyle razy się zawiodłam że chyba nie chciałabym ponownie się w to pakować...
Spojrzałam na zegarek.Dochodziła 7. Trzeba było już zacząć szykować się do pracy.
Niechętnie rozprostowałam nogi i wstałam , kładąc na stolik pusty kubek.
Ubrałam się i zaparzyłam sobie kawę. Miałam jeszcze chwilę czasu więc postanowiłam przejrzeć pocztę. Nic nowego tam nie było więc założyłam płaszcz i buty i wyszłam z mieszkania. Oczywiście po chwili ponownie do niego weszłam ponieważ zapomniałam torebki.Znalazłam na fotelu w salonie po czym  ponownie wyszłam.
Na drodze natknęłam się na jakiś wypadek przez co był straszny korek. Gdy po 40minutach spóźniona wbiegłam do szpitala zderzyłam się z kimś przez co wypadły mi wszystkie papiery które trzymałam.
-Najmocniej przepraszam- usłyszałam lekko zachrypiały głos.
-Nic nie szkodzi, w sumie to też moja wina- odpowiedziałam i podniosłam głowę do góry.
Był to mężczyzna. Dałabym mu jakieś 32-35 lat. Z lekkim zarostem i zielonymi oczami.
Zebrał wszystkie kartki i podał mi je.
-Mam nadzieję że się jeszcze zobaczymy , tymczasem przepraszam ale muszę iść na dyżur - powiedział mężczyzna.
Stałam jak jakiś słup. Nawet nic mu nie odpowiedziałam. Patrzyłam tylko jak znika w windzie.
Po chwili się ocknęłam i uświadomiłam sobie że przecież jestem spóźniona na dyżur.
Niemal pobiegłam do swojego gabinetu i poprosiłam pierwszą pacjentkę. Na wstępie oczywiście przeprosiłam za spóźnienie po czym zabrałam się do pracy.
Dyżur mijał mi spokojnie. Same kontrolne wizyty.Dodatkowo jedna z pacjentek poprosiła o przełożenie wizyty dzięki czemu mogłam spokojnie udać się do bufetu coś zjeść. Nie wiem czemu ale cały czas myślałam o tym mężczyźnie. Zamieniliśmy raptem kilka słów a ja o nim myślę? nienormalne.. Jeszcze powiedział że ma nadzieję że się jeszcze zobaczymy..-Hana ogarnij się !-skarciłam się w myślach. Dobrze że do mojego stolika dosiadła się Lena bo całkiem bym zwariowała.
-Hej.Co taka zamyślona siedzisz? -zapytała .
-Hej. Wydaje Ci się. Mów lepiej co u Ciebie ? Mały nadal chory ?
-Tak..Nawet nie wiesz jak mi daje popalić w nocy.. Dwie godziny płakał..
-Aż tak źle ? -zapytałam z troską
-Jest już poprawa, gorączka od wczoraj mniejsza ale nadal ..-odpowiedziała załamana Lena
Było mi jej strasznie szkoda ale no co ja mogłam zrobić. Felek często chorował a Lena się męczyła. Miała jeszcze Witka ale z tego co wiem to nie kwapił się do wstawania w nocy.
-A ty co taka ucieszona ?-zapytała mnie
Faktycznie cały czas się uśmiechałam nie wiadomo czemu.
-Nic..Nic . Przepraszam ale muszę już iść, zobaczymy się później . - powiedziałam i już mnie nie było . Poszłam szybko do swojego gabinetu i ponownie zaczęłam przyjmowanie pacjentek.
Dyżur skończyłam o 17. Nie byłam zmęczona więc postanowiłam zajechać do sklepu.
Zrobiłam zakupy i po 30 minutach byłam w domu.
Pierwsze co zrobiłam był to chłodny prysznic. Trochę pozwolił mi zapomnieć o mężczyźnie, którego spotkałam w szpitalu. Naprawdę nie wiem dlaczego cały czas moje myśli krążyły wokół jego postaci !
Chcecie NEXT ? Komentujcie a na pewno się pojawi :3
Dużo komentarzy=next :D
co sądzicie ? to jak na razie tylko taki wstęp :D

Dziękuję za 6000 wejść ! *_*

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Opowiadanie 1 cz.24 ost.
Informacje na temat następnego opowiadania na samym dole :)
Kilka dni później a dokładnie 22 kwietnia, odbył się ich ślub.
Oczywiście nie obyło się bez wesela i pamiętnej nocy poślubnej.
Ceremonia była skromna, bez zbędnych dodatków i masy gości. Byli tylko najważniejsi, Ci którzy byli im bliscy. Rodzina, przyjaciele i kilku znajomych ze szpitala.
Hana miała na sobie białą sukienkę, nie taką długą , typowo weselną tylko nieco krótszą.
Oczywiście nie obyło się bez sprzeciwu Piotra, który stwierdził że cały kościół będzie się gapić na jej nogi. Gawryło miał natomiast, klasyczny, czarny garnitur w którym prezentował się mega przystojnie . Po długiej zabawie w domu weselnym nowo upieczeni małżonkowie udali się do wynajętego pokoju. Na pewno tę noc zapamiętają na długo.. :)
Tydzień po ślubie Hana i Piotr wprowadzili się do swojego nowego domu. Hana niemal że od razu za klimatyzowała się w nowym otoczeniu. Dom bardzo jej się podobał, a mając przy sobie ukochanego to już łatwizna.
Aktualnie są już małżeństwem trzy lata. Mają śliczną dwuletnia  córeczkę-Adę.
Dziewczynka urodą przypomina Hanę, z czego Piotr niezmiernie się cieszy.
Mimo upływu czasu ich miłość nie słabnie, wręcz przeciwnie, wzmacniają ją poprzez stawianie czoła wszystkim przeciwnością losu.
*
Piotr z Adą siedzieli w salonie wspólnie oglądając telewizję. Oczywiście były to kreskówki na które uparła się mała. Nie minęła nawet chwila gdy ktoś przekręcił zamek w drzwiach. Była to Hana, która właśnie wróciła z dyżuru. Dziewczynka niemalże od razu zerwała się z kanapy i pobiegła do przedpokoju .
-Mamusiaaa!- krzyknęła mała, wdrapując się Hanie na ręce.
-Cześć skarbie-odpowiedziała kobieta, całując córkę w czoło.
-Mamo, mamo! Wiesz cjo dziś robiłam?-sepleniła Ada.
-Nie wiem, ale jak zgaduje zaraz mi powiesz- roześmiała się Hana.
-Chodz!- Ada pociągnęła Hanę za rękę do swojego pokoju.
Po chwili podeszła do niej z dużą kartką papieru.
-Co to ? -zapytała kobieta.
-Rysunjeek - odpowiedziała dumnie dziewczynka.
Co jak co ale to napewno miała po Piotrze. Tą pewność siebie która czasami była wręcz zabawna.
-Jaki śliczny- powiedziała Hana gdy tylko dokładnie obejrzała dzieło córeczki.
Na kartce narysowany był duży dom, koło niego stała Hana, Piotr i Ada. Bynajmniej tak kobieta rozpoznała owe postacie.
Po chwili Hana poczuła na  swojej tali silne ręce.
-Hejjj- szepnął jej do ucha Piotr, który nie wiadomo skąd pojawił się w pokoju.
-Hej - odpowiedziała mu Hana.
-Jak tam ? zmęczona?- zapytał uwodzicielskim głosem.
-A co? Masz jakieś palny?-odpowiedziała pytaniem na pytanie kobieta.
-A może i mam - odpowiedział jej po czym szybko odwrócił ją w swoją stronę i dość namiętnie pocałował.
-Mamoooo fuuuj - przerwała im dziewczynka która zobaczyła co robią rodzice.
Zarówno Hana jak i Piotr wybuchli śmiechem.

KONIEC ~~

DO WAS :)
Kochani, wiem że ten koniec mi się nie udał. Opowiadanie zakończyłam ponieważ stwierdziłam że nie ma sensu ciągnąć tego dalej. I tak to przedłużyłam ponieważ skończyć się miało na 20 części.  Jeżeli chcecie żebym wstawiła drugie, motywujcie mnie komentarzami.
Dużo komentarzy=kolejne opowiadanie :)
Jeśli chcecie kolejne opowiadanie,liczę na dużo komentarzy ! :)
Dziękuję wszystkim za czytanie tego opowiadania, komentowania oraz ponad 5000 wyświetleń :)

niedziela, 8 grudnia 2013

Opowiadaniem 1 cz.23

Piotr uśmiechnął się cwaniacko po czym złapał ukochaną za rękę i pociągnął w swoją stronę.
-Chodź- dodał, posyłając jej ciepły uśmiech
Zatrzymali się przy drzwiach jakiegoś domu.
Piotr obrócił Hanę w swoją stronę, po czym spojrzał jej głęboko w oczy.
-Skarbie..-zaczął . -Co byś powiedziała gdy by ten dom należał do nas. ?
Hana spojrzała na niego pytająco czekając na wyjaśnienia.
-Widzisz.. więc między innym to było powodem mojego wyjazdu no i.. kłamstwa. Chciałem Ci zrobić niespodziankę. Za dokładnie 9 dni bierze ślub i pomyślałem że przydałby się nam wspólny kąt.Taki tylko nasz.. No i w przyszłości naszych dzieci. Ale odłóżmy ten temat na później. Teraz ważne jest to czy Ci się podoba?
-Piotrr..Jest piękny. I ten ogródek.. Zawsze o takim marzyłam- Hanie ze wzruszenia łamał się głos.
-Z zewnątrz zaliczone, teraz jeszcze musisz obejrzeć w środku.
Piotr złapał Hanę za rękę i wręczył jej jeden mały kluczyk do którego przyczepiony był breloczek w kształcie serduszka, na którym wyryta była mała literka "H".
Na twarzy Hany od razu pojawił się szczery uśmiech.
Nic nie powiedziała tylko podeszła do drzwi by je otworzyć . Wsadziła kluczyk w zamek i lekko przekręciła. Popchnęła lekko drzwi i niepewnie weszła do środka.
Od razu znalazła się w małym przedpokoju. Ściany były koloru jasnego wrzosu. W powietrzu unosił się przyjemny zapach. W pomieszczeniu nie było dużo rzeczy, jedynie spora szafa , stoliczek i lustro. Duże.. Hana takie uwielbiała. Z przedpokoju przeszła do innego pomieszczenia. Jak się domyślała był to salon. Pierwsza rzecz jaka rzuciła jej się w oczy to był dywan. Tak.. ten dywan, który kupili na bazarze. I na którym Hana wyznała Piotrowi swoje uczucia i to że chce mieć z nim dziecko. Odrazu na wspomnienie tych pamiętnych chwil lekko się zarumieniła. Piotr który cały czas podążał za kobietą również lekko się uśmiechnął na ten widok. Salon był bardzo przytulny, zresztą jak pozostałe pomieszczenia. Kuchnia duża i przestronna. Łazienka przytulna, z dużą wanną. Na białej szafeczce ułożone były kolorowe świeczki. Hana tylko mogła się domyślać co chodziło Piotrowi po głowie .
Była jeszcze góra. Schody prowadziły na spory korytarz. Z którego można było zauważyć jeszcze 6 drzwi. Pierwsze i drugie były białe. Hana niemalże natychmiast podeszła do pierwszych. Nie miał pojęcia co może za nimi się kryć. To co ujrzała po otworzeniu bardzo ją zdziwiło.
W rogu stało łóżeczko, nieopodal przewijak i ogromna szafa. Koło okna duże pudło z zabawkami.
Hana była wzruszona. Wiedziała że kiedyś będą mieć dziecko ale żeby mieć już pokój dla niego.. Raczej pokoje bo drugi był niemalże identycznie wyposażony. Pozostałe trzy pokoje były równie piękne. Druga łazienka z prysznicem, pokój z biurkiem, masą książek, można powiedzieć że był to pokój do pracy. Wypełniania tych stert papierów które Hana codziennie zwoziła do domu. Na widok kolejnego pomieszczenia Goldberg wybuchła śmiechem. Znajdowały się tam liczne przyrządy do ćwiczeń. Bieżnia, ciężarki .."Czyżby mój narzeczony zamierzał przypakować ? "- kobieta nie mogla opanować śmiechu. Ostatnie pomieszczenie znajdowało się na końcu słonecznego korytarza. Hana domyślała się co może się tam znajdować .Otworzyła pewnie drzwi i weszła do środka. Była w szoku. Pod ścianą było ogromne łóżko. Na szafce nieopodal stały trzy ramki ze wspólnymi zdjęciami Hany i Piotra. Hana omal nie rozkleiła się na ten widok. Następnie jej uwagę przykuł bujany fotel. Był w starym stylu. Hana taki miała w domu w Izraelu. Przywołało to od razu u Hany  masę wspomnień z dzieciństwa. Koło fotela były drzwi balkonowe. Hana bez zastanowienia przekręciła klamkę . Balkon był mały ale był z niego wspaniały widok na ogród i okolicę. Hana spędziła dobre kilka minut na podziwianiu okolicy
-Podoba się ? - z rozmyślań wyrwał ją głos Piotra, który już na dole zostawił ją samą z oglądaniem domu.
Hana powoli odkręciła się do niego po czym wspięła się na palce i lekko musnęła jego usta.
Piotr nie został obojętny i wplótł ręce w jej włosy w celu pogłębienia pocałunku.
-Jest piękny - odpowiedziała Goldberg gdy tylko oderwała się od mężczyzny.
-Nasze zdjęcia, dywan..Pokoje dla dzieci..wszystko perfekcyjnie dopasowane.
-Już troszkę Cię znam.. Wiedziałem że Ci się spodoba- rzekł dumnie Gawryło.
-Kocham Cię - szepnęła kobieta po czym ponownie wpiła się w usta ukochanego .

Daje nexta szybciej ponieważ nadchodzący tydzień szykuje się bardzo pracowity.
Podoba się ? Dużo opisu...

NEXT = DUŻO KOMENTARZY !
To najbardziej motywuje! ;-))

piątek, 6 grudnia 2013

Opowiadanie 1 cz.22

Gdy oboje byli ubrani Piotr oświadczył że za 5 minut wychodzą. Wprawdzie nie zdążyli nawet zjeść śniadania ale żadnemu z nich to chyba nie przeszkadzało. Hana była zbyt podekscytowana żeby myśleć teraz o takich rzeczach. Po 15 minutach siedzieli już w samochodzie. Oczywiście nie obyło się bez małego 'poślizgu' bo Hana musiała poprawić makijaż i znaleźć torebkę.
Początek drogi siedzieli w milczeniu. Hana była zła że Piotr nie chce jej nic powiedzieć
Po chwili zaparkowali w jakiejś leśnej drodze.
-Co tu robimy? -zapytała zdziwiona Hana .
-No niespodziankę mam dla ciebie. -odrzekł od tak Piotr.
Piotr wyjął z bagażnika koszyk i załapał ukochaną za rękę, po czym pociągnął ją do przodu.
Minęły może zaledwie dwie minuty jak oboje stali na jakiejś  przecudnej łące.
Wprawdzie Hanie się tam podobało ale była trochę zawiedziona tą niespodzianką.
Piotr rozłożył koc, wyjął na niego pojemniki z jedzeniem i usiadł na pozostałym ze swojej strony skrawku koca. Następnie pokazał by i Hana siadła obok niego. Zostawił dla niej nie większy kawałek, niż sam siedział.
-I to ma być ta niespodzianka ? -zapytała Goldberg, posyłając Piotrowi niepewny uśmiech.
-A nie podoba Ci się?-odpowiedział pytaniem na pytanie Piotr.
-Podoba.. Nie wiedziałam że z Pana doktora taki romantyk . -roześmiała się kobieta.
-Ja też -odpowiedział całkiem poważnie Piotr po czym on sam się roześmiał.
-A tak serio..-zaczął.-Jemy śniadanie i jedziemy dalej.
-Jak to dalej ?
-No po prostu. Chyba nie myślałaś że to jest ta niespodzianka? -Gawryło poslał Goldberg cwaniacki uśmiech. Celowo wprowadził ją w błąd.
-Masz coś jeszcze ? -Zdziwiła się Hana.
-Powiedzmy, że to był malutki wstęp - odrzekł tajemniczo Piotr.
-Malutki ??
-No malutki:D
-Piotrrr ! Wiesz że nie należę do osób cierpliwych- zbliżyła się do niego po czym zaczęła lekko gładzić jego kilkudniowy zarost .
-Czy to jest próba przekupstwa? - zapytał mężczyzna po czym delikatnie musnął usta Hany.
Trwało to zaledwie kilka sekund.
-Jeśli zadziała to tak - odpowiedziała Hana gdy tylko się od niego oderwała.
Po chwili znów ich usta złączyły się w pocałunku. Jednak ten był o wiele dłuższy i bardziej namiętny.
Hana popchnęła Piotra po czym oboje wylądowali na trawie. Tzn Piotr, bo Hana leżała na nim.
-Czyżbyś chciała opoznić niespodziankę ? - zapytał Gawryło między pocałunkami.
-Co to to nie. Nie wyobrażaj sobie za wiele.- po tych słowach Hana niemalże natychmiast podniosła się. Piotr posłał jej zawiedzione spojrzenie po czym zrobił to co ukochana.
Jeszcze kilkanaście minut siedzieli, rozmawiali i jedli, po czym wszytko spakowali i ponownie wsiedli do auta.
-Długo jeszcze będziemy jechać ? -zapytała, jednak nie usłyszała odpowiedzi.
Po chwili jednak gdy spojrzała przez okno coś jej nie pasowało.Gdy przejechali jeszcze kawałek Hana była już pewna. Dziś już tędy jechali. Ba ! To jest zaledwie kilka minut drogi od jej mieszkania.
-Piotr! Możesz mi powiedzieć gdzie my jedziemy ? Zrezygnowałeś z niespodzianki? - zapytała zdziwiona.
-Będzie..- rzekł zadowolony Gawryło.
-To dlaczego jedziemy do domu ?
-Mylisz się skarbie.
-Piotrr... Hana nic więcej nie powiedziała tylko odwróciła się w stronę okna, udając obrażona .
Po chwili poczuła rękę Piotra na swoim udzie.
-Kochanie..Nie denerwuj się tak. Za chwilę będziemy na miejscu. A to śniadanie na łące to tylko tak przy okazji. Dla zmylenia. Chciałem żebyś myślała że jedziemy gdzieś daleko. Ale jednak masz za dobrą orientację w terenie. No i mój plan szlak trafił..
Hana posłała mężczyźnie  ciepły uśmiech .
Po chwili Piotr zaparkował. Hana rozejrzała się wokół i nadal nie mogła zrozumieć po co tu się zatrzymali. Piotr wysiadł z samochodu po czym otworzył swojej kobiecie drzwi i podał jej rękę w celu pomocy wyjścia.
-Piotr , co my tu robimy? -zapytała Hana



NEXT Z OKAZJI MIKOŁAJEK <3
KOMENTUJCIE!
Jak będzie dużo komentarzy to next będzie szybko !



niedziela, 1 grudnia 2013

Opowiadanie 1 cz.21

Hana powoli wstała i przekręciła kluczyk w drzwiach. Następnie z powrotem przesiadła na łóżku z podkulonymi nogami.Nagle poczuła silną dłoń na swoim kolanie. Wiedziała że to Piotr, który zauważył że otworzyła drzwi. Jednak nie podniosła głowy do góry. Siedzieli tak chwilę. Piotr lekko gładził udo Hany.
-Hana- zaczął niepewnie.
Hana jednak nie zareagowała .
-Hana.. Spójrz na mnie - lekko złapał ją za podbródek, wymuszając jej spojrzenie. Oczy miała zapłakane, a policzki mokre od łez.
-Hana, to naprawdę nie jest  tak jak myślisz. Zjemy śniadanie i wszystko Ci wyjaśnię.
-Nie. Teraz mi wszystko wyjaśnisz- odpowiedziała oschle Hana.
Piotr wiedział że nie ma innego wyjścia.
Przysunął się bliżej Hany i złapał ją za rękę.
Jednak ta szybko wyrwała się z uścisku.
-Albo mi to teraz wytłumaczysz albo się pakuje i już mnie nie ma.. - dodała kobieta.
-Nie byłem w żadnym Wrocławiu.. -zaczął Gawryło.
-To już wiem - westchnęła Hana
- Byłem u mojego brata..
-Co? Nigdy nic nie mówiłeś że masz brata- Hana nie mogła powstrzymać zdziwienia.
-Rodzonego nie..To mój brat przyrodni. Dowiedziałem się o jego istnieniu 8 lat temu, a jest zaledwie 3 lata młodszy ode mnie. Nic Ci nie mówiłem bo nie było o czym.. Nie utrzymuje z nim kontaktu. Jakiś czas temu zadzwonił do mnie i poprosił żebym do niego przyjechał. Zadłużył się i nie miał pojęcia co zrobić.. Więc pojechałem i zobaczyłem co i jak.. Wiem do czego jest zdolny. Zresztą znów wszystko przez te gry. Mateusz jest.. to znaczy był uzależniony od gier. Całe doby spędzał w klubach.
Stracił tam wszystkie swoje pieniądze. Myślałem że już po wszystkim, był na terapii i myślałem że to poskutkowało ale jednak się myliłem.. Znów w to wpadł. Narobił długów i teraz nie ma jak ich spłacić. Hana..-ponownie złapał ją za rękę. Tym razem Hana nawet nie drgnęła.
-Ale dlaczego mi nie powiedziałeś? Dlaczego zrobiłeś z tego taką wielką tajemnicę?- zapytała Hana, po czym spojrzała mężczyźnie prosto w oczy.
-A co miałem Ci powiedzieć ? Że jadę do brata o którym bałem się Ci powiedzieć ? Nie chciałem żebyś się dowiedziała, bo...- urwał w pół słowa, po czym spojrzał na Hanę.
-Bo co ? - ponagliła go Goldberg
-Bo kiedyś też taki byłem.. Taki jak on. Grałem, zależało mi tylko na pieniądzach i nie liczyłem się z innymi. Potem trafiłem do Leśnej Góry i dopiero tu się zmieniłem..Przy tobie Hana..
Hana spojrzała tylko pytająco na mężczyznę.
-Dzięki Tobie jestem innym człowiekiem..
-Piotr..Ale nie trzeba było z tego robić tajemnicy. Przecież wiesz że wszystko możesz mi powiedzieć.. A teraz wygląda to tak jak byś mi nie ufał..
-Ufam Ci .. Jak nikomu innemu ale nie chciałem Cię martwić..Wiem że masz wystarczająco dużo zmartwień a ja nie chciałem dokładać Ci kolejnych..- zbliżył się do niej i delikatnie pocałował w policzek. W tej chwili wszystkie jej wyrzuty i pretensje do Piotr zniknęły.
-Hana jest jeszcze coś..- dodał po chwili wahania.
Kobieta spojrzała na niego pytającym wzrokiem.Bała się tego co chce jej powiedzieć Piotr.
-Spokojnie.. To nic strasznego - powiedział Piotr, widząc zdezorientowanie jak i obawę kobiety
-Mam dla Ciebie małą niespodziankę. - dodał po czym posłał Goldberg ciepły uśmiech.
Hana była osobą dość niecierpliwą i ciekawską przez co nie zbyt lubiła niespodzianki.
-Mów o co chodzi- ponagliła go kobieta.
-Po śniadaniu zobaczysz - mówiąc do szarmancko się uśmiechnął.
-Piotr! Ale..- Hana nie zdążyła dokończyć ponieważ Piotr zamknął jej usta pocałunkiem. Oczywiście na jednym buziaku to się nie skończyło. Para bowiem nie widziała się prawie tydzień.
-Piotr.. mam dyżur za godzinę - Hana przerwała pieszczoty.
Ten spojrzał tylko na nią po czym ponownie wpił się w jej miękkie usta.
-Dziś masz wolne..- powiedział Piotr między pocałunkami.
Kobieta w jednej chwili oderwała się od Piotra, wstając z łóżka.
-Ale jak to ? Przecież jeszcze wczoraj sprawdzałam.. Mam dziś na 9.
-Ale twój narzeczony postanowił pozmieniać trochę grafik..Stęskniłem się za Tobą - mówiąc to zbliżył się to kobiety po czym objął ją w tali. Ponownie ich usta złączyły się w czułym pocałunku.
-To co z tą niespodzianką ? - Hana nie dawała za wygraną
-Ale ty jesteś nie cierpliwa.. - Piotr pokiwał przecząco głową
-Proszę..- kobieta musnęła lekko usta ukochanego.
-Dobra ubieraj się . Ale liczę wieczorem na podziękowanie. - odpowiedział Gawryło śmiejąc się pod nosem. Hana również nie mogła powstrzymać się od śmiechu. Wiedziała co chodzi po głowie jej faceta.


Dłuższe :) Specjalnie na wasze życzenie :)
Nie wiem czy wam się podoba bo trochę się pozmieniało. Miałam inny plan co do losów Hany i Piotra oraz tego wyjazdu. Piszcie w komentarzach opinie  !
Każdy komentarz  motywuje !
Większa motywacja=opowiadanie dłuższe i częściej :)

czwartek, 28 listopada 2013

Opowiadanie 1 cz.20

Hana nie mogła spać. Była 6:05 kiedy ponownie się obudziła. Tylko tym razem miała powód. Ktoś dobijał się do drzwi. Niechętnie wstała i nałożyła na siebie szlafrok który leżał na fotelu. Już po chwili była w przedpokoju. Natychmiast otworzyła drzwi nie patrząc nawet kto za nimi stoi.
Lecz gdy tylko spojrzała przed siebie nie mogła uwierzyć własnym oczom. Można się domyślić że to był Piotr. Tak..Piotr. Stała 'zamurowana', nie mogła wykonać nawet najmniejszego ruchu. Co miała o nim myśleć ? ! Przecież ją okłamał ..nic nie odpowiedział na wczorajszą wiadomość. Piotr widząc zakłopotanie albo raczej zdezorientowanie Hany, wszedł do mieszkania zamykając nogą drzwi. W jednej ręce trzymał małą torbę podróżną a w drugiej dość duży bukiet kwiatów. Gdy tylko położył te rzeczy na podłodze nie czekając nawet chwili dłużej, podszedł do Hany i dość mocno zagarnął w swoje ramiona. Stali tak dłuższą chwilę,wdychając nawzajem swój zapach. Piotr delikatnie musnął usta kobiety, gdy ta nie zaprotestowała przeniósł je na szyje . Po chwili znów muskali swoje usta. Piotr w celu pogłębienia pocałunku przysunął Hanę jeszcze bliżej siebie, kładąc swoje ręce na jej biodra. Teraz nic ich nie dzieliło. Nawet najmniejszy centymetr.. Pocałunki były pełne tęsknoty i miłości. Zapewne skończyło by się na czymś jeszcze gdyby to Hana nie oderwała się od mężczyzny
-Nie...Przepraszam- powiedziała po czym zniknęła za drzwiami sypialni.
Piotr oczywiście poszedł za nią jednak nie przyniosło to żadnego skutku ponieważ drzwi zamknięte były na kluczyk. Hana siedziała na łóżku z podkulonymi nogami. Nie wiedziała co ma zrobić. "Powinna zapytać Piotra o ten cały wymyślony wyjazd czy powinna zaczekać aż sam jej to powie?" w jej głowie kłębiły się tysiące myśli. Po chwili jednak usłyszała znajomy głos.
-Hana ! Otwórz..- rzekł błagalnym głosem Piotr.
Hana jednak nic nie odpowiedziała.
-Hana,proszę..Wyjaśnię Ci wszystko , tylko otwórz..
Tym razem Hana nie pozostała obojętna.
-Okłamałeś mnie.. Nie mamy o czym rozmawiać.
-Hana , to nie tak..
-A jak ?!-niemalże natychmiast krzyknęła Hana. Z jej oczu popłynęło kilka łez.
-Teraz też może kłamiesz?! Może nasz cały związek jest kłamstwem?!-dodała zapłakana Hana.
-Hana ..Otwórz.. Jak nie to sam to zrobię . .-odpowiedział Piotr. Nie chciał żeby najważniejsza kobieta w jego życiu płakała i to przez niego
-Piotr, proszę zostaw mnie.
-Przepraszam Hana.. tym razem nie, nie odejdę z stąd dopóki mnie nie wpuścisz i wszystkiego sobie nie wyjaśnimy

Kochani! Chciałam Wam bardzo bardzo podziękować za te wszystkie miłe słowa.
Jestem Wam naprawdę bardzo wdzięczna za tą wielką motywację .
Nie przestawajcie komentować,to naprawdę jest wielką motywacją do dalszego pisania.
Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI !

wtorek, 26 listopada 2013

Opowiadanie 1 cz.19

..5 DNI PÓŹNIEJ
Piotra już nie było od ponad czterech dni. Hana biła się z myślami. Nie wiedziała gdzie jest jej narzeczony, z kim, i co robi.
Zastanawiała się po co te wszystkie tajemnice, przecież Piotr wiedział że zawsze może jej o wszystkim powiedzieć . A teraz kłamie.. A przecież za dwa tygodnie miał odbyć się ich ślub. Przecież ta jedna tajemnica nie może zepsuć wszystkiego..
Wprawdzie rozmawiali średnio trzy razy dziennie, czasem wysyłali wiadomości ale Hanie bardzo brakowało Piotra. Czuła się samotna nie mając się do kogo przytulić
.Nadal udawała przed Piotrem, że o niczym nie wie i wspierała w tej rzekomej 'konsultacji'
Gdy po skończonym dyżurze pojechała do sklepu nagle zadzwonił jej telefon. Jak się okazało dzwonił Witek. "Co on ode mnie chce?!"-pomyślała Hana jednak po chwili odebrała.
-Hej. Przepraszam że zawracam Ci głowę ale nie mogę się dodzwonić do Piotra a muszę z nim coś skonsultować.
-Nie ma sprawy ..Ale Piotr pojechał na kilka dni do Wrocławia.
-Ale jak to? Kiedy?
-We wtorek. Nie wiedziałeś nic?
-To niemożliwe. Wczoraj wieczorem z nim gadałem.
Hana zamarła. Kompletnie nie wiedziała co zrobić. Rozłączyła się bez pożegnania i poszła w stronę kasy.
30 minut później już była w domu. Leżała na kanapie przeglądając wiadomości od Piotra.
Analizowała każde słowo jakie w nich było . Nie doszła do żadnego wniosku więc postanowiła
wziąć prysznic. Miała nadzieję że chociaż to pomoże jej zapomnieć o całej sprawie.
Jednak tak się nie stało dy wróciła, od razu rzucił jej się w oczy wibrujący telefon. Okazało się że to sms od Piotra. Nie wahała się ani chwili i sięgnęła by odczytać.
Wiadomość była dość długa w porównaniu do poprzednich. Hana przysiadła na kanapie i powoli ją czytała
"Hej kochanie. Jak tam ? Tęsknisz trochę za mną.? Już nie mogę się doczekać kiedy złapię Cię w ramiona i wycałuje za wszystkie czasy. Mam dla Ciebie niespodziankę. Mam nadzieje że się ucieszysz. Jednak narazię potrzymam Cię w niepewności i nic więcej na ten temat nie powiem.Przepraszam że nie mogę zadzwonić ale mam mnóstwo pracy. Napisz co u ciebie. Kocham Cię. P."
Hana nie mogła usiedzieć w miejscu.
"Powiedzieć mu prawdę czy też nie? Ale jaką prawdę?! Najwyżej że o wszystkim wiem. .Ale właściwie to o czym?"
Kobieta wystukała na klawiaturze telefonu kilka słów
"Musimy porozmawiać , wiem o wszystkim. Hana" wahała się chwilę ale postanowiła postawić wszystko na jedną kartę i wysłała. Czekała dłuższą chwilę ale odpowiedzi nie było. Było już grubo po 23 więc postanowiła się położyć.
Była wykończona rewelacjami z dzisiejszego dnia więc zaśnięcie przyszło jej łatwo.
W nocy kilka razy budziła się i spoglądała na telefon z nadzieją na wiadomość od Piotra. Niemała pojęcia co może znaczyć jego milczenie. .

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
HEJ KOCHANI :) Muszę powiedzieć że jestem trochę zawiedziona wyświetleniami jak i komentarzami... 3 czy 4 komentarze to naprawdę bardzo mała motywacja. Czasem wydaje mi się że to nie ma sensu.. Myślałam nad zlikwidowaniem lub zawieszeniem bloga ale muszę to jeszcze raz przemyśleć.

Co sądzicie? Wiem że istnieje wiele innych blogów które są po prostu lepsze.Czasem wystarczy krótkie komentarz.Tym razem jednak mam do Was prośbę żebyście pisali co mam dalej zrobić z blogiem. -Usunąć -Zawiesić-Dalej pisać. ? Decyzja czę
ściowo zależy od Was. |
trzymajcie się ciepło  :)

wtorek, 19 listopada 2013

Opowiadanie 1 cz.18

Zastanawiała się co ma zrobić ..
Powiedzieć Piotrowi że wiem o wszystkim? Ale jak to o wszystkim. przecież ja nawet nie wiem o co chodzi -myślała. Postawiła że pozwoli sytuacji aż sama się rozwinie.
Gdy wyszła z sypialni Piotra już nie było, na stoliku przy domofonie leżała mała karteczka.
Hana od razu podeszła i przeczytała
"Musiałem jechać do szpitala. Wracam za dwie godziny.Kocham Cię. Piotr".
Kobieta poszła do kuchni i przyrządziła sobie śniadanie. O ile to w ogóle można tak nazwać.. Zjadła troszkę płatków i wypiła filiżankę kawy.Nawet dziecko by się nie najadło. Ale jakoś nie specjalnie miała ochotę na jedzenie. Od kilku dni na sam widok robiło jej się nie dobrze. Gdy dochodziła godzina ósma poszła do łazienki wziąć prysznic. Dyżur zaczynała o 9 i głupio było by się po raz kolejny spóźnić.. Na ogół była osobą punktualną ale gdy Piotr był w domu zawsze zatrzymywał ją pod byle pretekstem, bywało że czasem czekała na łazienkę lub brała prysznic z Piotrem a to jak wiadomo nie mogło trwać krótko.
O 8:45 była już gotowa i wyszła w pośpiechu z mieszkania. Gdy podjechała pod szpital ktoś zapukał w boczną szybę. Jak się okazało była to Ola. Chciała by Goldberg zrobiła jej badania kontrolne. Wprawdzie całkiem niedawno je robiła ale młoda stażystka wolała 'dmuchać na zimne'. W przerwach między pacjentkami myślała nad tym co może kombinować Piotr jednak nic jej nie przychodziło do głowy. Bała się że może sie odkochał albo ma kogoś.. Ale w sumie taka rzecz nie wchodziła w grę to było nie w stylu Piotra, zresztą jeszcze wczoraj chciał z nią zakładać rodzinę.Równie dobrze mogła byc to błahostka którą po prostu nie chciał martwić kobiety.
Po skończonym dyżurze Goldberg wróciła do domu, gdzie czekał na nią Piotr.
Spędzili razem miły wieczór, a Hana starała się nie myśleć o rzekomej tajemnicy Gawryły.
Gdy leżeli już w łóżku, Piotr zapytał.
-Hana? Co byś powiedziała jeżeli bym musiał wyjechać na kilka dni?
Hana zrobiła wielkie oczy . Nie chciała by to co usłyszała rano było prawdą ..A jednak.
-To zależy.. -wymusiła uśmiech -Gdzie jedziesz i po co - dokończyła
-Kolega prosił mnie o konsultacje i ewentualne zoperowanie jego pacjentki. Jest w ciężkim stanie.A ja mam spore doświadczenie w tego typu zabiegach. Powiedziałem że przemyślę sprawę. .Tak naprawdę to czekam tylko na twoją opinię w tej sprawie. Nie było by mnie raptem 5 dni. Wrocław nie jest daleko.. Będę z powrotem zanim się obejrzysz.
Hana spojrzała na niego . W myślach miała tysiące pytań ;"Dlaczego mnie okłamuje? Swoją drogą całkiem nieźle mu to wychodzi. Może cały nasz związek jest kłamstwem? Nie..Na pewno nie." -myślała. Piotr cały czas czekał na odpowiedz ale Hana milczała. W pewnej chwili złapał ją za rękę lekko masując jej małe palce.
-To jak ? -zapytał.-Powiesz jedno słowo i zostaje.
-Nie.. Nie.. Jedz. W końcu chodzi to o czyjeś życie. -Hana starała się być przekonująca.
-Naprawdę?
-Tak.- uśmiechnęła się do niego . W końcu chcąc czy nie chcąc bardzo go kochała.
Zbliżyła się do niego i lekko musnęła jego usta. Trwało to zaledwie chwilkę ale dla obu była to wielka przyjemność.
-Zmęczona jestem- powiedziała Hana.
Piotr nic nie odpowiedział. Ponownie złączyli się w pocałunku.
-Dobranoc skarbie- wymamrotał między pocałunkami.
Hana oderwała się od niego i przykryła kołdrą.
-Dobranoc.
Dosyć szybko zasnęła wtulona w ramiona ukochanego :)

KRÓTKIE I TAKIE O NICZYM ...
Postaram się żeby następna część była ciekawsza.
Wyrażajcie swoje opinie w komentarzach :D

niedziela, 17 listopada 2013

Opowiadanie 1 cz.17

Piotr był zdezorientowany. Nie wiedział co kobieta ma na myśli. Spojrzał na nią pytającym wzrokiem. Ta od razu zauważyła że czeka na wyjaśnienia.
-Nie wiedziałam że tak łatwo Cię poderwać- odpowiedziała Hana.
-Hana, przestań. Przecież nawet na nią nie zwracałem uwagi.
-Ale ona na Ciebie tak. Chyba jej się spodobałeś.
-Mogę się podobać wielu kobietą ale i tak jestem tylko twój- zażartował. Chciał rozluźnić trochę atmosferę. I bynajmniej mu się to udało ponieważ Hana nareszcie się uśmiechnęła.
-Czyli mam rozumieć że nie jesteś nią zainteresowany?
-Hana.. Co ty mówisz. Kocham tylko ciebie. A że ta dziewczyna wyobraża sobie Bóg wie co to już jej sprawa. - Zbliżył się do Goldberg i położył ręce na jej biodrach.
-Cieszę się że Ciebie mam - wyszeptała i wtuliła się w ukochanego . Trwało to dość długo. Chyba oboje chcieli się uspokoić. Piotr pocałował kobietę w czubek głowy a ta oddała pocałunek.
Piotr  pociągnął kobietę za rękę i już po chwili byli w sypialni.
Piotr obdarowywał kobietę pocałunkami jednak ta oderwała się o niego
-Piotrr..- spojrzał na nią.
-Zmęczona jestem..-wyjaśniła.
Ten nic nie odpowiedział tylko położył się obok niej i mocna przytulił. Zawsze starał się liczyć ze zdaniem ukochanej. Ta natomiast cieszyła się że Piotr nigdy nie naciska.
Leżeli tak z zamkniętymi oczami wdychając zapach drugiej osoby.
-Hana ?-zapytał Piotr
-Tak ?
-Bo wiesz.. skoro niedługo nasz ślub to przydało by się świadków wybrać.
- Lena. - powiedziała bez wahania.
-A drugi?
-Nie wiem.. Może ty kogoś wybierzesz? -posłała mu ciepły uśmiech.
-Przemek-powiedział Gawryło.
-Co?
-No przecież to Twój brat.
-No tak, ale wasze relacje nigdy nie były najlepsze..
-Będziesz moją żoną i musi się z tym pogodzić. Nigdy mnie nie lubił bo chciał Cię chronić. Nie chciał byś się wiązała z takim mężczyzną jak ja ..
-To znaczy z jakim? Czułym, troskliwym i kochającym ? Nigdy nie rozumiałam jego niechęci do Ciebie.
-Martwi się o Ciebie i tyle..Myślałaś już nad listą gości?-zapytał mężczyzna
-Będzie kameralnie i skromnie o ile nie masz nic przeciwko.
-Nie..skąd. Nigdy nie lubiłem zamieszania..
-Tak, wiem . - zaśmiała się . -Myślisz że po tym całym ślubie, weselu będziemy mogli pomyśleć o dziecku?- zapytała
-Hana - pocałował ją w skroń. - Wiesz, przecież... o niczym innym nie marzę tak bardzo jak o wielkiej rodzinie z Tobą. -nastała chwila ciszy. -Jeśli to będą dziewczynki to osobiście dopilnuje żeby były podobne do Ciebie. Każdy mężczyzna będzie oglądał się za nimi.. Tak jak za tobą. - odpowiedział rozbawiony
-Nie przesadzaj- odpowiedziała po czym lekko musnęła jego usta . Ten objął rękoma jej twarz w celu pogłębiania pocałunku. Jednak po chwili się oderwał.
Hana popatrzyła zdziwiona na niego.
-No przecież zmęczona byłaś- powiedział Piotr.
Ta nic nie odpowiedziała tylko wróciła do za przestałej czynności.
*
Gdy Hana obudziła jej ukochanego już nie było. Po chwili zorientowała się że stoi przy oknie i rozmawia przez telefon. Nie świadomy tego że kobieta obudziła się kontynuował rozmowę.
-Tak. Hana nie może niczego się dowiedzieć.
-...
-Dobrze. Powiem jej że jadę na jakąś konsultacje do Wrocławia.
-...
-Widzimy się wieczorem. Pa
Przerwał rozmowę i wyszedł z sypialni. Nie zauważył że Hana wcale nie spała i słyszała tajemniczą rozmowę.
W głowie kobiety kłębiły się tysiące myśli." Co Piotr przed nią ukrywał? Może ma kogoś na boku ? "

KOMENTUJCIE !
MAM NADZIEJĘ  ŻE MIMO TEGO PRZESTOJU NADAL BĘDZIECIE ODWIEDZAĆ BLOGA :)
Komentujcie bo to najbardziej motywuje ;-D





środa, 13 listopada 2013

KOCHANI!
Bardzo przepraszam za ten wielki przestój na blogu ..Wiem że nowej części opowiadania nie było już od tygodnia.
Niestety miałam wiele ważnych spraw, wyjazd, sprawdziany i nie dałam rady..
Postaram się to nadrobić w weekend.
Proszę o wyrozumiałość i cierpliwość.

Dziękuje za ponad 3000 wyświetleń i komentarze.
Następna część będzie pod pasowana pod wasze gusta :P
Teraz to wy macie szansę na nadaniu opowiadaniu nowego obrotu.

Piszcie w komentarzach jakie macie pomysły na dalsze części a ja to uwzględnię!
Jakiś zwrot? cukier? Poproszę o konkretne pomysły w komentarzach :)



środa, 6 listopada 2013

Opowiadanie 1 cz.16
Dłuższe bo z opóźnieniem..wyszło inaczej niż planowałam ale cóż.

-Nie ma problemu -odpowiedziała Hana.
Właśnie za to ją kochał.. za jej wyrozumiałość ..no oczywiście też za mnóstwo innych rzeczy..dobre serce, szczerość, opiekuńczość..w ogóle za to że jest po prostu sobą.
Następnego dnia oboje przygotowywali kolacje. Musieli zebrać siły ponieważ nie mieli za dużo czasu. Było już po 16 a nic nie było gotowe. Hana jak to Hana , całe południe spędziła w łazience. Chciała wyglądać dobrze.
-Hana..
-Mhmm- odwróciła się w stronę Piotra.
-Dziękuje że pomagasz mi przygotować tą całą kolację..- posłał jej ciepły uśmiech po czym zbliżył się do niej i lekko pocałował w czoło. Ta tylko uśmiechnęła się i wróciła do wcześniejszej czynności.
Jednak po chwili niepewnie zapytała:
-Aa ty w ogóle znasz tą dziewczynę Pawła?
-Nie a co?
-Nic, nic. Po prostu się zastanawiam czy będę musiała Cię pilnować..-powiedziała całkiem poważnie. No nie oszukujmy się, jej facet był kobieciarzem..
-Co?-po chwili zapytał Gawryło.
-Królewno ja poza tobą świata nie widzę- odpowiedział po chwili po czym posłał jej uwodzicielski uśmiech. Taki, przy którym nagle jej nogi robiły się jak z waty, a jej jedynym pragnieniem było wtulenie się z ukochanego mężczyznę. Kochała ten stan. Zresztą on też. Dobrze wiedział jak na nią działa i czasami robił to celowo.

Dochodziła godzina 18. Wszystko było "zapięte na ostatni guzik". Piotr chciał jak najlepiej wypaść przed przyjacielem. Paweł nigdy nie wierzył że Piotr może zostać przy kimś dłużej niż miesiąc. A oświadczyny..To po prostu z jego punktu widzenia było niemożliwe. Nie wierzył że taki facet jak Piotr kiedykolwiek się ustatkuje.
Nagle zabrzmiał dzwonek do drzwi. Piotr szybko popędził otworzyć. Zaprosił gości do środka i odebrał od dziewczyny przyjaciela płaszcz. Następnie przeszli do salonu gdzie czekała Hana.
-Paweł,oto moja Hana-zwrócił się do kolegi, łapiąc za rękę kobietę.
-Cześć, miło mi poznać.- powiedziała Goldberg po czym zapoznała się również z dziewczyną Pawła-Klaudią. Już od początku jej się nie spodobała. Ubrana jak na jakiś pokaz ciała a nie kolację. Króciutka spódnica i bluzka z wielkim dekoltem i odsłoniętymi ramionami. Jednak te spostrzeżenia Hana postanowiła zachować dla siebie,
Wieczór mijał dosyć miło pomijając fakt, że ta cała Klaudia robiła słodkie minki do Piotra, co strasznie denerwowało Hanę.
-Piotrze, a ty czym się zajmujesz?-Klaudia zwróciła się do Piotra. robiąc słodkie oczka.
-Jestem lekarzem...A konkretniej chirurgiem.
-Ten zawód bardzo mi imponuje. Zawsze miałam teorię, że wszyscy chirurdzy są bardzo przystojni i jak widać nie myliłam się.
Tym razem Hana nie wytrzymała. Wszystko w niej się zagotowało. Jej narzeczonego właśnie podrywała jakaś inna kobieta, a ona siedział bezczynnie i wszystkiemu się przyglądała.
-Przepraszam że Ci przeszkodzę, ale może zajmij się swoim partnerem -Hana zwróciła się do Klaudii.
-Nie rozumiem o co ci chodzi?!
-Umiesz tylko prawić komplementy i kokietować słodkimi słówkami a już prostego zdania nie rozumiesz?-Hana nie wytrzymała i wstała od stołu. Zrobiła coś co kompletnie nie było w jej stylu ale nie miała wyjścia.
Równie Piotr jaki i Paweł siedzieli "zamurowani". Nie wierzyli w to co własnie miało miejsce. Piotr czuł satysfakcję że Hana jest o niego zazdrosna.Jednak gdy zobaczył że zamierza opuścić mieszkanie,szybko wstał i pobiegł za nią.
-Hana,skarbie co się dzieję?-zapytał
-Co się dzieję? Ta cała Klaudia ewidentnie Cię podrywa a ty sobie na to pozwalasz? Zresztą nie zagłębiajmy się w to. Wracaj do gości. Ja muszę się przejść, wrócę za jakieś 30 minut.
-Zostań..- powiedział Piotr, lekko całując kobietę.
-Nie, tak będzie lepiej. Wracaj do środka a ja niedługo wracam.-Hana odwróciła się i zeszła po schodach. Piotr wrócił do mieszkania.
Kolacja dobiegła końca jakieś 15 minut po całej wymianie zdań między kobietami.Klaudia była rozdrażniona i chciała wracać do domu, przez co i Paweł musiał opuścić mieszkanie przyjaciela. Oczywiście w międzyczasie faceci wyjaśnili sobie zaistniałą wcześniej sytuacje. Paweł dobrze wiedział że Hana miała prawo zdenerwować się na jego kobietę. W końcu jemu też przeszkadzało to co wyprawia Klaudia. Piotr pożegnał się z Pawłem i Klaudią, przy okazji umówili się na kolejne spotkanie. Tym razem tylko Paweł,Piotr i Hana.
Po wyjściu gości posprzątał i czekał na powrót Hany. Od jej  wyjścia minęła dobra godzina i trochę się martwił. Jednak kilka minut później usłyszał dźwięk przekręcania zamku w drzwiach. Szybko podniósł się z fotela i już po chwili był w przedpokoju.
-Hana..- przytulił ją mocna.
-Martwiłem się - dodał, cały czas trzymając ją w objęciach.
-Musiałam odreagować..
-Ktoś tu był zazdrosny o mnie - powiedział dumny Gawryło
-Zdziwiło mnie twoje zachowanie- oderwała się od mężczyzny.

Podoba się? Wyrażajcie swoje opinie w komentarzach!
10 KOM = NEXT

W następnej części:
*Szczera rozmowa
*Cukierrrrr


poniedziałek, 4 listopada 2013

Opowiadanie 1 cz.15

Dyżur Hany dobiegł końca.Tak jak się wcześniej umówiła z Piotrem poszła do lekarskiego.
Piotr siedział przy biurku i wypełniał papiery.W pokoju nie było nikogo oprócz jej ukochanego.
-Hej skarbie- przywitał ją Piotr gdy tylko zauważył jej obecność.
-Hej.Idziemy?-zapytała. Piotr podniósł się i dał jej buziaka w policzek. Odłożył teczkę z papierami na szafkę i wziął swoją kobietę pod rękę.
-Nie bierzesz dziś nic do domu? Spojrzała na niego wnikliwie
-Dziś poświecę swój cały czas na swoją narzeczoną. -Mówiąc to oto zdanie starał sie jak najbardziej podkreślić ostatnie słowo. W końcu nie każdą kobietę tak się nazywa. Tak mógł mówić tylko do swojej Hany. Za każdym razem gdy przypominał sobie ten pamiętny wieczór mimowolnie się uśmiechał.
-Miło mi. - zatrzymała się na chwilę i nie zważając że stoją na środku korytarza, stanęła na palce i musnęła lekko usta Piotra.
Ten chcąc pogłębić pocałunek objął jej twarz rękoma.Jednak ta go powstrzymała.
-Piotr!- spojrzała mu prosto w oczy.
-Tak,Tak...Wiem.. nie tutaj.-objął Hanę w tali i poszli do samochodu.
Jechali w ciszy. Co jakiś czas wymieniając miedzy sobą spojrzenia i uśmiechy. Piotr położył rękę na nodze Hany lekko masując.
-Patrz na drogę- powiedziała z troską Hana.
-Mam podzielną uwagę - odpowiedział jej dumnie.
Nagle w samochodzie rozległ się dźwięk telefonu.O dziwno była  to komórka Piotra. Na wyświetlaczu widniał nieznany numer. Ze względu że Piotr prowadził a nie chciał mieć żadnych nieprzyjemności z policją odebrała Hana.
-Słucham.
-...
-Nie.Tu Hana Goldberg.
-...
-Narzeczoną Piotra.Mogę wiedzieć z kim mam przyjemność?
-....
Piotr właśnie zaparkował po blok. Hana przekazała mu telefon w celu kontynuacji rozmowy.
-Piotr Gawryło słucham.
-....
-Chłopie tyle lat! Kiedy wróciłeś?
-...
-Naprawdę ? To może spotkamy się powiedzmy...hm na kolacji?-wymienił porozumiewawcze spojrzenie z Hanę. Ona tylko kiwnęła głową w celu zatwierdzenia propozycji.
-...
-To  jutro o 18?
-....
-Okej.Czekamy. Aaa i jeszcze sms-em wyśle Ci adres . To cześć.

-Kim jest ten Paweł?-zapytała Hana gdy ten zakończył połączenie.
-Mój przyjaciel..Jeszcze za czasów studiów mieszkaliśmy razem.
-Nie masz nic przeciwko że go zaprosiłem ? -zapytał po chwili
-Nie..Skąd. Miło mi będzie go poznać.
-To naprawdę równy gość. Zawsze mogłem na niego liczyć.
-Haha to może dowiem się kilku interesujących faktów z twojej przeszłości?- zapytała rozbawiona kobieta.
-Ojjj nie radzę..
-Aż takim byłeś kobieciarzem?
-Trochę.. tzn. Tak...
-Dowiem sie jaki typ kobiet lubisz..Brunetki, blondynki? -spojrzała wymownie na niego.
-Tylko ty jesteś w moim typie. -odpowiedział dumnie. Po czym oboje wysiedli z samochodu.
-Aaa i jeszcze zapomniałem Ci powiedzieć że Paweł przyjdzie z dziewczyną - dodał gdy wchodzili na klatkę.

A w nexcie...
-Interesująca Klaudia
-Zazdrość Hany
-i pierwsza narzeczeńska kłótnia!
Będzie sie działooooo! Wiec czekajcie na nexta !
6 komentarzy=  NEXT

czwartek, 31 października 2013

Opowiadanie 1 cz.14Taki cukierrrrr :3 Wiem że krótkie ale niestety nie miałam za bardzo czasu...

Po chwili rzuciła się na mężczyznę, mocno wtulając się w jego ramiona. Tak kochała ten stan..

-Czy to ma oznaczać że się zgadzasz?-zapytał zdezorientowany Gawryło
-No oczywiście że się zgadzam! -odpowiedziała po czym wpiła się w jego usta.
Po chwili oderwali się od siebie, po czym Piotr złapał Hanę za rękę i wsunął na jej palec pierścionek.
Oboje obdarowywali się uśmiechami. Piotr zbliżył się do narzeczonej i ponownie obdarował pocałunkiem. Delikatnym a zarazem namiętnym. Po kilku sekundach zatracili się w pocałunkach. Piotr włożył ręce po koszulkę Hany i gładził jej delikatne plecy, następnie ją zdjął. Podniósł ją i zaniósł do sypialni.Po chwili oboje zrzucali z drugiej osoby ubrania. Nie minęła chwila jak leżeli na łóżku w samej bieliźnie.Gawryło pieścił ciało ukochanej pocałunkami. Schodził coraz niżej i niżej. W pewnej chwili wiedział że już dłużej nie wytrzyma. Zerwał ostatnie części jej garderoby i po chwili stanowili jedność. Na początku jego ruchy były wolne, jednak z biegiem czasu przyspieszał. Nie minęła chwila jak oboje leżeli obok siebie wyrównując oddechy. Byli tacy szczęśliwi..
-Hana- Piotr przybliżył się do ukochanej.
Ta odwróciła głowę w jego stronę i spojrzała pytającym wzrokiem. Piotr zbliżył się do niej i delikatnie musnął jej warg. Jak zawsze posmarowanych malinowym błyszczykiem.
-Kocham Cię- powiedział gdy już się od niej oderwał.
Hana lekko się uśmiechnęła.
-Ja ciebie też- odpowiedziała po czym przysunęła się do niego i wtuliła w jego klatkę piersiową.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę że jesteś przy mnie-dodała po chwili.
-Ja bardziej..- odpowiedział jej mężczyzna.
-Piotr.. bo teraz oficjalnie jestem twoją narzeczoną..Kiedy poinformujemy innych?-zapytała kobieta.
-No nie wiem. Ja tam mogę choćby teraz.
-Przestań przecież jest po 22. - zaśmiała się Hana
-Nigdy nie jest za późno żeby oznajmić światu jak bardzo Cię kocham.
-Wariacie..- Hana wybucha śmiechem po czym mocniej wtuliła się w ukochanego. Chyba tym gestem chciała powiedzieć że ona jego też.
-Ja nie żartuje. Chociaż swoją drogą myślę że wszystko rozpowie się samo. Wiesz jak to jest w naszym szpitalu..- Gawryło spojrzał wymownie na ukochaną.
-Mhmm
-Nie minie dzień jak cały szpital będzie plotkował o Nas.
-Haha . No nie wątpię.
Leżeli tak i rozmawiali o tym co będzie jutro, za miesiąc, rok..
Oboje byli wykończeni dzisiejszym dniem, więc dosyć szybko zasneli w swoich ramionach.

Następnego dnia oboje mieli na 8. Szybko zerwali się z łózka i ok 7:50 byli na szpitalnym parkingu.
-O której kończysz?-Zapytał Piotr
-O 14. Tylko że Ola ma jeszcze przyjść na badania więc może się troszkę przedłużyć.
-Ok. Zaczekam w lekarskim.
-Pa .
-Hej-Cmoknął ją w policzek i każde z nich poszło na swój oddział.


TAK! TAK ! WIEM..KRÓTKIE..
Następna część będzie dłuższa o ile oczywiście będą komentarze. I pewnie dopiero po weekendzie wstawię , chyba że mnie ładnie zmotywujecie ..
Dziękuje za wejścia.
KOMENTUJCIE, KOMENTUJCIE!
8 KOM=NEXT.

poniedziałek, 28 października 2013

Opowiadanie 1 cz.13

Hana z samego rana  zwlekła się z łóżka i popędziła do pracy. Piotr miał dziś wolne. Więc mógł sobie jeszcze trochę poleżeć. Leżał wtulając się w poduszkę na której jeszcze niedawno leżała Hana.
Czuł jej zapach. Tylko to pozwalało mu ukoić tęsknotę. W prawdzie od jej wyjścia minęło zaledwie ok 30 minut ale Piotr czuł się jak by to było przynajmniej kilka dni. Cały czas myślał o niej.
O tym jak będzie wyglądała ich przyszłość. Wpadł na pewien pomysł. Długo się nie zastanawiał, zerwał się z łóżka i poszedł do łazienki. Gdy był już gotowy do wyjścia wziął klucze i pojechał do miasta. Jego celem był najlepszy sklep z biżuterią. Wprawdzie znajdował się on na drugim końcu miasta ale dla Piotra to nie stanowiło problemu. Po wizycie u jubilera podjechał jeszcze do kwiaciarni.
Kupił największy bukiet jaki był i wrócił do domu. Zadzwonił do restauracji w celu zamówienia stolika ale w połowie rozmowy rozmyślił się . Stwierdził że lepiej jak sam przygotuje kolację.
Tymczasem dyżur Hany dobiegał końca. Kobieta wracała do domu ponad godzinę. O tej porze korki były olbrzymie. A do jej domu nie prowadził żaden skrót. Znudzona jazdą podjechała pod swój blok.
Niczego nie spodziewająca się kobieta weszła do mieszkania.  Od samego wejścia nie mogła opanować zdziwienia. Na podłodze rozsypane były płatki róż. Na regale stały świece, a w salonie czekała elegancka kolacja.
-Hej, kochanie- powiedział Piotr przytulając Hanę.
-Widzę,że nie nudziłeś się beze mnie- zażartowała Hana. Była pod wielkim wrażeniem tego co przygotował jej ukochany.
-Podoba Ci się ? - zapytał mężczyzna nadal trzymając w obcięciach Hanę.
-Nawet nie wiesz jak bardzo - odpowiedziała mu po czym musnęła jego usta.Położyła dłonie na jego twarzy w celu pogłębienia pocałunku.Ta przyjemność trwałą dłuższą chwile. Przerwał ją Piotr który oderwał się od kobiety.
-Chodz- pociągnął ją za rękę. -Bo wystygnie - dodał.
Oboje siedli przy stole. Gdy kończyli jeść Hana zauważyła że Piotr jest zdenerwowany.
Ręce mu się trzęsły a myślami był gdzieś daleko stąd.
-Coś się stało ?- zapytała Hana. Widziała że Piotr jest jakiś "nie swój".
-Nie, nie. Przepraszam na chwilę. - wstał od stołu i poszedł do sypialni.
Hana była zmartwiona, nie miała pojęcia co się dzieje z Piotrem.
Po chwili mężczyzna wyszedł z sypialni w ręku trzymając wielki bukiet kwiatów.
Był bardzo podobny do tego, który Hana dostałą jakiś czas temu, tylko że większy.
Mężczyzna podszedł blisko kobiety i przyklęknął. Hana była w szoku. "Czyżby doktor Gawryło chciał mi się oświadczyć"- zastanawiała się. Nie myliła się .
-Hana.. Wiem że dopiero co wróciliśmy do siebie. Dopiero co pokonaliśmy wszystkie przeszkody nas dzielące - jego głos drżał. - Jednak ja jestem pewny swoich uczuć. Jesteś kobietą mojego życia. Chce codziennie zasypiać i budzić się przy tobie. Chcę być przy tobie w szczęściu jak i w problemie.Jesteś dla mnie najważniejsza. Wiesz, że kiedyś nie planowałem rodziny. Nie sądziłem że kogoś pokocham tak jak ciebie. Jesteś dla mnie wszystkim i nie mogę bez Ciebie żyć. -przerwał na chwilę. -Hano Goldberg czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? - zapytał.
Hana wpatrywała się w niego. Chyba nie spodziewała się z jego strony takiej przemowy. Do jej oczu napłynęła łzy. Po chwili kilka spłynęło po  jej policzku.
Stała tak przyglądając się Gawryle który czekał na odpowiedz. Jednak kobieta nie mogła wydusić z siebie ani słowa.

~~~~~~~~~~~~~~
Wiem że troszkę się pospieszyłam ale to opowiadanie nie będzie długie. Myślę że dobijemy do 20 części i po tym kończymy i zaczynam nowe, tym razem troszkę inne :)
PODOBA SIĘ?
KOMENTUJCIE bo to największa motywacja!
Bardzo, bardzo dziękuje za 2000 wejść . Między innymi w podziękowaniu dodaję tą część szybciej.

sobota, 26 października 2013

Opowiadanie 1. cz.12
Hana po skończonym dyżurze zastanawiała się gdzie jest Piotr. W końcu powiedział że jeszcze do niej wpadnie ale tak nie zrobił. Martwiło to Hanę. Piotr zawsze dotrzymywał słowa. "Może zapomniał"-myślała. "Albo ma operacje" Postanowiła że sama wróci do domu. Jednakże gdy wyszła przed szpital zauważyła go . Stał obok swojego samochodu i rozmawiał nie z kim innym jak z Magdą. Hana wyraźnie posmutniała. Stała dość daleko jednak widziała że się kłócą. Nie wahała się ani chwili w końcu to był jej mężczyzna. Podeszła do nich. Piotr na początku jej nie zauważył ponieważ stał tyłem.
-A ona co tu robi ? -zapytała Magda. Piotr spojrzał na nią pytająco. Lecz długo nie musiał czekać na odpowiedz ponieważ Hana złapała go za ramię. Piotr odrazu odkręcił się do niej i spojrzał wymownie. Był zdziwiony jej obecnością. Stali tak przez chwilę wpatrując się jedno w drugie. Jednak Piotr przypomniał sobie że nie są tu sami.
-Co tu robi? Właśnie zamierzamy wracać do domu. Prędzej tobie mógłbym zadać takie pytanie.-Piotr wyraźnie dał Magdzie do zrozumienia że nie ma ochoty na rozmowę z nią jednak ta nie dawała za wygraną.
-Możemy porozmawiać w cztery oczy ? -zapytała Magda
-Obawiam się że nie będzie takiej potrzeby, nie mam przed Haną żadnych tajemnic. - odpowiedział bez namysłu.
Hana stała tylko obok i słuchała rozmowy. Była zadowolona że Piotr tak zareagował na propozycje Magdy. Cieszyło ją to bardzo że staje w jej obronie i oczywiście że jest z nią szczery. Co teraz tylko się potwierdziło. W sumie mogła już udać się do samochodu ale nie chciała dawać Magdzie satysfakcji.
-Dobrze więc powiem bez owijania w bawełnę. Tośka potrzebuje ojca. Ale jak widać na ciebie liczyć nie można. Najpierw pokazujesz jej jak to jest mieć pełną rodzinę a teraz zostawiasz dla tej..dla tej siksy.
-Pierwsza rzecz to jej nie zostawiłem. To ty utrudniasz nasze spotkania. I nie rozumiem czego ode mnie żądasz. Przecież wiesz że kocham Tosię i nigdy bym jej nie zostawił. A druga rzecz to jest taka że ta oto Pani-wskazał na Hanę.-Ma na imię Hana i jest kobietą mojego życia. Więc nie oczekuj że zostawię ją bo ty masz taki kaprys.
Hana nie dawała po sobie poznać jaka jest szczęśliwa. Stała poważnie przyglądając się Gawryle. Jednak w środku skakała z radości. W sumie wiedziała że Piotr ją kocha ale nigdy nie mówił o tym tak otwarcie.
-I myślę że możemy już zakończyć tą dzisiejszą rozmowę.Pa- skierował te oto słowa do Magdy.Po czym podszedł do Hany wziął ją za rękę i pociągnął w stronę samochodu.
Magda stała tak jeszcze przez chwile przyglądając się parze. Jednak za jakiś czas poszła w swoją stronę.
-Nie wiedziałam że z Pana taki rycerz,Panie Piotrze- powiedziała Hana gdy już zbliżali się do mieszkania. Piotr roześmiał się.
-Jak jest taka potrzeba to staję w obronie mojej księżniczki.-odpowiedział rozbawiony Gawryło.
Na twarzy Hany pojawił się wielki uśmiech.Cieszyła się że ma przy sobie kogoś takiego jak Piotr.
Gdy byli już pod blokiem Hany, weszli do mieszkania i oboje usiedli na kanapie.
-Dziękuje- powiedziała kobieta wtulając się w klatkę mężczyzny. /
-Za co?- zapytał Gawryło całując ją lekko w czoło.
-Za wszystko. Za tą rozmowę z Magdą. Miło jest usłyszeć że jestem kobietą twojego życia.
-Bo jesteś..-Piotr gładził blond włosy Goldberg. -Jeżeli chcesz mogę Ci to mówić codziennie. -dodał . Następnie nachylił się nad nią i musnął jej usta. Były tak rozkoszne.Jak zawsze znajdował się na nich malinowy błyszczyk.
-Chcę. Chcę żeby już zawsze tak było. Żeby nikt nas nie rozdzielił.. - Hana mocniej wtuliła się w Piotra. Gdy ten po kilku minutach chciał wstać zauważył że Hana usnęła. Wziął ją delikatnie na ręce i zaniósł do sypiali. Później sam wziął prysznic i położył się koło niej. Położył swoją rękę na jej udzie i wtulił w jej pachnące włosy. Było mu tak dobrze. . Dzisiejsze słowa Hany "Chcę żeby zawsze tak było " dały mu dużo do myślenia. Jednak postanowił odłożyć to na później bo był za bardzo zmęczony. Nie minęła chwila jak i on usnął.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ ! :)
Jak się podoba taki cukier? W następnej części pewne wydarzenie :D:D
10 komentarzy= Next !

P.S. Dziękuje bardzo za wszystkie miłe słowa dotyczące tych opowiadań :)

czwartek, 24 października 2013

Opowiadanie 1 cz.11

Po zjedzonym śniadaniu pojechali do szpitala. Oboje zaczynali dyżur o 10 .
Pożegnali się przy wejściu i każde z nich poszło na swój oddział.
Hana nie zastanawiając się długo sięgnęła po telefon i napisała do Leny żeby w wolnej chwili do nie wpadła. Musiała z kimś podzielić się rewelacjami z ostatniej doby. Lena była jej przyjaciółką więc Hana była pewna że i tak sama by zauważyła jej nagłą poprawę humoru. A spotkanie było idealnym momentem na doradzenie się w pewnych kwestiach.
Gdy od Hany wyszła pacjentka do jej gabinetu od razu 'wparowała' Starska.
-Hej- siadła na krześle na przeciwko Hany. -O czym chciałaś porozmawiać ? - zapytała
-Hej,  o niczym konkretnym..Tak chciałam się spotkać. Swoją drogą dawno się nie widziałyśmy.
-No faktycznie dawno. Kilkanaście godzina temu. Hana nie ściemniaj ! Mów szybko o co chodzi - posłała Goldberg ciepły uśmiech
-No bo jest pewna sprawa a raczej fakt...- nie zdążyła dokończyć bo Lena weszła jej w słowo
-Ej Hana zaraz,zaraz. A co ty taka uśmiechnięta? Nie to żebym się nie cieszyła czy coś , tylko jestem po prostu zdziwiona. Przez ostatnie dni chodziłaś jak "chmura gradowa" a tu taka nagła poprawa humoru. Świetnie! Ale rozumiem że jest jakiś powód tak? - pytająco spojrzała na Hanę.
Hana delikatnie się uśmiechnęła kiwając potwierdzająco w stronę Starskiej.
-No to co jest tego powodem? a może raczej kto?-  dopytywała się Lena
-To długa historia..Na jakieś babskie spotkanie. Powiem Ci tylko tyle że znów jestem z Piotrem.
-Co ? -Lena nie kryła zdziwienia  -No nareszcie ! Wreszcie wzięłaś sobie do serca co tłumaczyłam Ci prawie codziennie. Przecież nie mogło być inaczej ! Kochacie się i szczerze mówiąc trochę spodziewałam się takiego zakończenia tej sprawy .Nareszcie wróciła dawna Hana , pełna radości , optymizmu - Lena nie kryła zadowolenia.
-Uwierz mi że ja też jestem z tego powodu zadowolona. - Odpowiedziała jej Goldberg
-Może spotkamy się wieczorem i opowiesz mi wszystko po kolei? - zaproponowała Lena
-Dziś nie mogę..
-A rozumiem, termin zajęty przez Piotra - zaśmiała się przyjaciółka
-Mniej więcej. Może jutro ?
-Świetnie! To jeszcze się zgadamy o której. Teraz muszę już lecieć , Witek mnie zabije że nie ma mnie tyle czasu na oddziale.
-Dobra, leć . Pa
Lena wyszła z gabinetu Goldberg . Hana nie miała na razie żadnej pacjentki ani porodu więc zaparzyła sobie kawę i wzięła się za wypełnianie papierów. Nie lubiła tego jednak dzisiejszego dnia nawet ta czynność była ciekawa. Zresztą wszystko w jej życiu nabrało kolorów. Nareszcie była szczęśliwa a gdy myślała o wczorajszym dniu na jej twarzy automatycznie pojawiał się uśmiech. Nie martwiła się tym co będzie jutro. Wiedziała że jest przy niej Piotr, który wesprze ją w każdej sprawie.
Przymknęła oczy i oddała się fantazji. Wyobrażała sobie jak będzie wyglądać teraz jej życie. Z tej czynności wyrwał ją hałas. Gdy otworzyła oczy stał przed nią Piotr. W ręku trzymał duży bukiet kwiatów. Był piękny.. Taki jakie lubiła.. Kolorowy ..
-Hej. A co to się robi w pracy? Ja tu cały dzień mam jakieś konsultacje, operacje a ty siedzisz pijąc kawę. Takiej to pozazdrościć. - Piotr podszedł do Hany i dał jej buziaka. Po czym podał jej bukiet.
-Dziękuje- szepnęła mu w ucho przytrzymując go przy sobie. -A teraz powiedz co przeskrobałeś- zaśmiał się.
-To już nie można dać swojej kobiecie kwiatów?- oburzył się
-No wiesz.. Mężczyźni mają prostą konstrukcję. Przynoszą kwiaty jak mają coś na sumieniu.
-Jak nie chcesz to oddaj - sięgnął ręką w stronę bukietu. Jednak Hana szybko go zabrała.
-Zapomnij. Jest śliczny- podniosła się i wstawiła go do wazonu, który stał na jej biurku. Gdy już to zrobiła podeszła do Piotra i wtuliła się w jego ramiona.
-Naprawdę jest śliczny- powiedziała. W pewnej chwili oderwała się od jego silnych ramion, stanęła na palcach i musnęła usta Piotra. Ten przytrzymał jej twarz pogłębiając pocałunek.
-Stęskniłem się..
-Nie widzieliśmy się raptem..- spojrzała na zegarek - 4 godziny- dokończyła
-To długo..Za długo bez ciebie.

-Pani doktor, można- przerwała im pacjentka, która weszła do gabinetu Goldberg
-Jasne, zapraszam- odpowiedziała Hana
-Przepraszam Cię ale mam pacjentkę- zwróciła się do Piotra
-Przyjdę pozniej- odpowiedział, po czym dał jej buziaka na pożegnanie i wyszedł z gabinetu.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!

Opowiadania będą dłuższe jeśli będzie więcej komentarzy.! To jest naprawdę duża motywacja, a widząc 3-4 komentarze pod opowiadaniem naprawdę nie ma się chęci na pisanie nexta.
Już trzeci raz dodaje opowiadanie bez ilości wymaganych komentarzy więc teraz zmniejszę trochę poprzeczkę i tak : 6 kom=NEXT !
(I next dopiero jak będzie 6 kom , nie wcześniej)
Wiedzcie że bardzo lubię pisać te opowiadania i bardzo chce żebyście wyrażali swoje zdanie na temat nich.Ta część może nie jest za specjalna z powodu braku weny i motywacji.  Pozdrawiam i życzę miłego czytania :)
aaa i jeszcze bardzo dziękuje za pochwały ! :)

poniedziałek, 21 października 2013

Opowiadanie 1 cz.10

-Zostaniesz na noc?- zapytała Hana
-Nie tylko na noc..- odparł mężczyzna.
Kobieta spojrzała na niego pytającym wzrokiem czekając na jakieś wyjaśnienie.
-Na zawsze..- dodał Gawryło po czym ponownie objął Hanę.
-Koniec tych czułości. Chodź- pociągnęła Piotra za rękę.
-Jesteś głodny? -zapytała gdy byli już w kuchni.
Piotr kiwnął potwierdzająco głową.
Gdy już zjedli kanapki które przygotowała Hana (oczywiście Piotr chciał pomóc ale jego chęci równie szybko poszły jak i przyszły gdy Hana zaproponowała mu obieranie warzyw.Czego Piotr wręcz nienawidził.) poszli do salonu w celu obejrzenia jakiegoś filmu. Niestety w zbiorze Hany nie było niczego ciekawego więc usnęli w swoich ramionach po pierwszych kilku minutach wybranego filmu. Dla nich obojga to był ekscytujący dzień, pełen emocji i wyznań.
Jeszcze wczoraj żadne z nich nie pomyślało by że za kilkanaście godzin znów będą parą. Leżeli przytuleni z uśmiechami na twarzy. Oboje dawno nie byli tak szczęśliwi. Wreszcie mieli przy sobie osobę którą darzyli ogromnym uczuciem zarówno miłością jak i zaufaniem .

Hana obudziła się ok 7:30. Leżała na czyjejś klatce piersiowej. Domyślała się do kogo ona należny jednak nie była pewna czy wydarzenia z wczorajszego dni były prawdziwe. "A może tylko mi się śniło?"-myślała. Leżała tak wdychając zapach mężczyzny.Teraz była już pewna że leży na swoim ukochanym. Jednak nadal nie otwierała oczu. Było jej tak dobrze.. "Nareszcie wszystko wróciło do normy" -doszła do wniosku. Pomyślała że czas wstawać. Niedługo zaczynała dyżur a jeszcze wpadła na pomysł żeby zrobić Piotrowi śniadanie.Przełożyła rękę Piotra ze swojego brzucha na kanapę w celu uwolnienia się z jego obcięć. Wstała najciszej jak umiała jednak z jej szczęściem wpadła na filiżankę po kawie, która stała obok kanapy. Narobiła przy tym wielkiego hałasu jednak o dziwo Piotr nadal spał. Chwilę jeszcze stała nad nim przyglądając się jego twarzy. Nadal nie mogła uwierzyć w to że znów ma go obok. Następnie poszła do łazienki w celu zrobienia porannej toalety. Wzięła prysznic i już po 10 minutach po cichu podreptała do sypialni. Z szafy wyjęła biały t-shirt, jeansy i czarną marynarkę. Chciała wyglądać ładnie. Po wybraniu garderoby na dzisiejszy dzień znów wróciła do łazienki. Po kolejnych 10 minutach wyszła ubrana, z lekkim makijażem i włosami spiętymi w kucyk. Teraz jej celem było zrobienie śniadania. Po drodze do kuchni zajrzała jeszcze do salonu, by sprawdzić czy Piotr nadal śpi. Jej przypuszczenia sprawdziły się. Spał słodko jak dziecko. 15 minut później na stole stał wielki talerz z kanapkami. Wokół roznosił się mocny zapach kawy. W pewnej chwili poczuła na swoich biodrach czyjeś dłonie.Natychmiast się obróciła i dała Piotrowi mocnego całusa na 'dzień dobry' . Chwilę później ich całusy przerodziły się w pełne namiętności pocałunki.
-Piotr-oderwała się od niego
-Tak ? -udawał niewinnego. Robił słodkie minki w celu rozbawienia Hany.
-Siadaj- wskazała na krzesło.-Nie po to się tyle męczyłam żeby teraz nasze śniadanie skończyło się w łóżku- próbowała być poważna jednak w połowie zdania wybuchła śmiechem.
-Nie mam nic przeciwko temu- odpowiedział jej.
Kobieta była na tyle rozbawiona że nie zdołała nic odpowiedzieć. Pokiwała tylko palcem w celu groźby i oboje siedli do stołu.

Coś słabo wam wychodzi to komentowanie. Następna część gdy będzie 8 komentarzy.
Po prostu wyraźcie swoje zdanie na temat moich opowiadań.
Miłego czytania :) (+Przepraszam za błędy )

sobota, 19 października 2013

Opowiadanie 1 cz.9

-Hana, miałaś mi coś powiedzieć..- odważył się Gawryło
Hana spojrzała na niego z wyrzutem .
-Tak bardzo tego chcesz?! Tak bardzo chcesz usłyszeć że Cię nie kocham??- po policzkach kobiety spływały łzy. Już nie próbowała ich powstrzymywać. Nie wytrzymała. Wstała z ławki i ruszyła przed siebie. Była rozstrzęsiona. Wycierała łzy ze swoich policzków.
Piotr nie wahał się ani chwili i ruszył za Goldberg. Dogonił ją gdy była już prawie przy swoim samochodzie. Zastawił jej swoim ciałem drogę i zagarnął w ramiona. Na początku chciała się wyrwać lecz gdy tylko poczuła zapach i ciepło Gawryły uległa. Stali tak chwilę, wtuleni w siebie.
-Kocham Cię, zawsze kochałam..-usłyszał w pewnej chwili Piotr. Był to dla niego szok. W głębi duszy liczył że Hana jeszcze coś do niego czuje ale teraz był tego pewien.
-Słucham?-mężczyzna chciał się upewnić czy aby na pewno dobrze usłyszał
Hana podniosła głowę i spojrzała mu prosto w oczy. Następnie położyła swoje dłonie na jego klatce.
-Kocham Cię Piotr- powiedziała z niepewną miną kobieta. Nie wiedziała jak zareaguje Gawryło.
Ten tylko ponownie zagarnął ją w swoje ramiona. Na jego twarzy wreszcie zagościł uśmiech. Dawno nie był tak szczęśliwy. Stał na ulicy przytulając kobietę swojego życia, która właśnie wyznała mu miłość. Żyć nie umierać..
-Ja ciebie też. Nawet nie wiesz jak bardzo -Piotr przerwał tę wspaniałą chwilę.
Odsunęli się od siebie. Byli tak szczęśliwi. Ich spojrzenia były przepełnione radością i miłością.
-Przyjedziesz do mnie?-zapytała kobieta
Piotr potwierdzająco kiwnął głową. Już miał odejść do swojego auta gdy jeszcze na chwilę się wrócił by pocałować Hanę. Uwielbiał jej słodkie wargi posmarowane malinową pomadką.
-Do zobaczenia- powiedział Piotr.
i każde z nich rozeszło się do swojego samochodu.
Piotr pojechał do domu by wziąć prysznic. Był tak szczęśliwy.. Hana wreszcie przyznała się do swoich uczuć. Wiedział że od dziś wszystko będzie dobrze.
Hana tymczasem podjechała pod swój blok. Była chyba najszczęśliwszą kobietą na świecie. W jednej chwili wszystkie jej problemy i wątpliwości zniknęły.Już się nie bała że może stanowić jakąkolwiek przeszkodę do szczęścia Tosi. Ten dzień był najbardziej przełomowym dniem ich związku.
"Ale tak w ogóle to my jesteśmy razem?"-myślała "Nie no wyznaliśmy sobie miłość więc chyba nie ma innej opcji"-śmiała się sama z siebie.
Godzinę później Gawryło już stał pod drzwiami Hany.
Gdy tylko otworzyła mu drzwi Piotr nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
-Myślałam że dłużej Ci się zejdzie. Brałam kąpiel - tłumaczyła
Kobieta stała w samym szlafroku a z jej nóg spływała woda.
-Ślicznie wyglądasz- powiedział szarmanckim głosem chirurg po czym wszedł do środka.
-Idę się ubrać..- rzekła Goldberg
-Nie ma takiej potrzeby.Naprawdę ślicznie wyglądasz.- powiedział Piotr , następnie złapał Hanę za rękę i przyciągnął do siebie. Ich usta złączyły się w czułym pocałunku.
-Dziękuje- szepnęła kobieta po przerwaniu przyjemności.
Gawryło spojrzał na nią pytającym wzrokiem.
-Że się nie poddałeś , walczyłeś do końca- sprostowała kobieta.
Piotr podarował jej ciepły uśmiech i znów zbliżył się do niej celu pocałunku, jednak tym razem kobieta odsunęła się.
-Nie śpiesz się tak. Napijesz się czegoś?- kobieta odwróciła się w celu odejścia jednak Piotr złapał ją za biodra.
-Stęskniłem się.- obdarował ją subtelnym pocałunkiem, po czym wtulił się w jej włosy.
-Ja też - odparła zadowolona kobieta.
-Zostaniesz na noc?- zapytała Hana

komentujcie!

piątek, 18 października 2013

Opowiadanie 1 cz.8

-Piotr! -krzyknęła Hana gdy tylko się od niego oderwała. Była zła na siebie. Tylko zastanawiała się czy dlatego że przerwała tę jakże przyjemną czynność czy że znów zbliżyła się z Piotrem. W jej głowie panował mętlik .Serce podpowiadało jej żeby pójść za uczuciem , tyle tylko że Hana, jak to Hana zawsze słucha rozumu..
Piotr stał wpatrzony w kobietę. Patrzył wprost w jej piękne oczy..błękitne..jak ocean..
Ona także skupiła swoją uwagę na nim.
-Wykorzystałeś moment!- odparła. Sama nie wiedziała co mów..
-Co?-Piotr nie wiedział o co Hanie chodzi.
-Wykorzystałeś moment że jestem słaba..zmęczona i nie myślę racjonalnie- odpowiedziała z wielkim bólem kobieta
-Tak, tylko na to czekałem- sarkastycznie powiedział Gawryło
Hana oburzyła się i podeszła do drzwi swojego samochodu. Zabolało ją to.
-Hana! Czekaj!- krzyknął Gawryło i już po chwili stał obok ukochanej. Ich ciała znów dzieliło raptem kilka centymetrów. Czuli na sobie swoje oddechy.
-Myślisz że mógłbym? Nawet nie wiesz ile znaczył dla mnie ten pocałunek..Dziś mnie całujesz, jutro będziesz mnie omijać szerokim łukiem..- smutny Gawryło skupił swój wzrok na jakimś punkcie na drodze.
-To ty mnie pocałowałeś - sprostowała Hana
-A czy to ważne kto?- zapytał. -Hana czy ty naprawdę nie rozumiesz że Cię kocham?
-Nie możemy być razem..- Hana na te słowa wyraźnie posmutniała
-Podaj choć jeden powód- Gawryło stał bezsilnie patrząc w oczy ukochanej. Hana czuła na sobie jego wzrok dlatego więc unikała spojrzeń na niego. Wiedziała że jeśli jeszcze raz spojrzy w te jego obłędne oczy może znów się zapomnieć.
-Masz córkę. Ona Cię teraz bardzo potrzebuje. Powinieneś nadrobić te kilka lat w których byłeś daleko od niej- mówiąc to oczy Hany się zeszkliły. Nie uszło to uwadze Gawryły jednak ten nie wykonał żadnych ruchów. Chciał kontynuować rozmowę by wszystko wreszcie sobie wyjaśnić.
-Hana.. -Wymusił jej spojrzenie . -Czy uważasz że człowiek może być szczęśliwy, nie mając przy sobie osoby którą kocha? chodzi mi  o miłość kobiety, nie dziecka..Owszem, kocham Tosię ale ona nie jest przeszkodą do naszego związku. Ty nią jesteś Hana.. Próbujesz mnie od siebie odtrącić ale jak widzisz zbytnio Ci się to  nie udaje..będę walczył do końca
-Ja tylko nie chce odciąć Cię od dziecka..- wymamrotała Hana, tym razem po jej policzku ciurkiem spływały łzy.
-Powiedz mi że mnie nie kochasz. Jeszcze raz. Tylko tym razem patrz mi w oczy. Mówiąc to Piotr, złapał Hanę za rękę.
Przez chwilę trwała cisza. Patrzyli sobie głęboko w oczy . Piotr czekał aż wreszcie Hana mu to powie. Bał się że to może być prawda. Bał się że kobieta którą tak kocha, nie darzy go żadnym uczuciem.
-Piotr.. Ja .. Ja nie mogę ! -krzyknęła i szybko weszła do samochodu. Z piskiem opon odjechała.
Dopiero teraz zdała sobie sprawę że jest cała mokra od łez. Jechała do domu, w głowie mając tylko jedno słowo-PIOTR.Wiedziała że go rani .. Ja też to bolało.. Bardzo..
Piotr jeszcze chwilę stał na parkingu. Wzrokiem goniąc za odjeżdżającym autem. Wiedział że rozmowa jeszcze się nie skończyła. Bowiem kobieta nie powiedziała mu tego, czego tak bardzo bał się usłyszeć.
W głębi duszy nadal siedziała w nim nadzieja na odzyskanie zaufania Goldberg.
Postanowił że dziś musi raz na zawsze wyjaśnić tę sprawę. Szybko wsiadł do samochodu i pojechał za Haną. Kierowali się w stronę jej mieszkania. Oczywiście kobieta była nie świadoma że jedzie z nią Piotr.
W pewnym momencie skręciła w boczną ulicę i kilka metrów dalej zaparkowała. Piotr zrobił to samo tylko trochę dalej,. Nie chciał żeby go zobaczyła. Kobieta wyszła z auta i usiadła na ławce w pobliskim parku. Siedziała z zamkniętymi oczami rozmyślając o wszystkich rewelacjach z dzisiejszego dnia. W pewnym momencie piękną ciszę która panowała w tym oto miejscu zaburzył głos mężczyzny. Hana dobrze wiedziała do kogo należy. Bała się sprawdzić czy ma racje. Czy przed nią faktycznie stoi Piotr. Jednak gdy poczuła jego dotyk raptownie się podniosła.
-Piotr?? Co ty tu robisz?! -Nie ukrywała zdziwienia ale też złość. W końcu zatrzymała się tu by choć trochę rozjaśnić swój umysł, zapomnieć o dzisiejszych sytuacjach. A tu stoi przed nią nie kto inny niż jej ukochany i patrzy na nią tym cudownym wzrokiem. -Śledziłeś mnie? -zapytała oburzona
-Przyjechałem dokończyć rozmowę. Dziś chcę raz na zawsze to wszystko zamknąć.
Na te słowa Hana znacznie posmutniała. "Czyżby sie poddał? Chce to wszytsko zamknąć? czyli co? Chce wyjechać, odejść z LG? "Hana zadawała sobie w głowie setki pytań. Bała się że jej obawy się potwierdzą. "10 minut temu powiedziałaś mu że nie będziecie razem, a teraz boisz się stracić z nim kontakt. Kretynka"-karciła się w myślach.
-Co masz na myśli? -w końcu zapytała
On tylko na nią spojrzał. I znów ich spojrzenia się spotkały. JEJ-błękitne i JEGO-hipnotyzujące lazurowe  oczy.
Siadł na ławce i dłonią pokazał by ta też przysiadła się koło niego. Kobieta przystała na jego propozycje. Nastała krępująca cisza. Oboje siedzieli i zastanawiali się jak ją przerwać.
-Hana, miałaś mi coś powiedzieć..- odważył się Gawryło

KOMENTUJCIE! 10 kom=NEXT

środa, 16 października 2013

Opowiadanie 1 cz.7
-I jak? -zapytała Goldberg
-Sytuacja opanowana-odpowiedział dumnie Piotr.-Koszty naprawy podzielone zostaną między was oboje- dodał po chwili
-Ale jak to? -Hana nie ukrywała zdziwienia -Przecież to moja wina
-Facet tak się przestraszył gdy powiedziałem mu że możemy to załatwić za pomocą policji tylko wtedy nie wykluczone ze będzie też odpowiadał za groźby skierowane do ciebie, że niemal od razu zdecydował się na rozwiązanie ugodowe.
Hana stała jak wryta .
-Ale przecież on mi nie groził -wymamrotała Hana. Nadal nie ukrywała zdziwienia.
-To już wyższa logika. Na wmawiałem mu że będę świadkiem i że wszystko potwierdzę więc chyba nawet się nie zastanowił nad tym. A zresztą obrażał Cię..
-Dziękuje- powiedziała Hana, posyłając mężczyźnie szeroki uśmiech .
-Polecam się na przyszłość- Gawryło nie mógł powstrzymać się od śmiech
Miał już wychodzić gdy jeszcze na chwilę się wrócił by popatrzeć na Hanę.
-Dlaczego mi się tak przyglądasz?- zapytała Hana czując na sobie spojrzenie Piotra
-Kocham Cię- Gawryło po tych słowach niemalże natychmiast wyszedł z gabinetu Pani ginekolog.
Powiedział to co czuł  jednakże obawiał się reakcji Hany. Nie miał pojęcia co mogła sobie o nim pomyśleć. Jednakże ich relacje znów się poprawiły i chirurg znów łudził w sobie nadzieje na związek z Haną.

Hana siedziała w swoim gabinecie. "Znów to powiedział"-myślała.
"Tak bardzo chciałabym mu powiedzieć że ja go też kocham" Jednak z rozmyślań wyrwał ją Wójcik który wezwał ją do jakiejś pacjentki.Jak się okazało jej stan był poważny i nie obyło się bez operacji.
Po skończeniu dyżuru Hana jak zawsze udała się na parking by wsiąść do samochodu i pojechać do pustego mieszkania. Jednak tym razem było inaczej. Już z daleka widziała że przy jej samochodzie czeka Piotr. Czy miała ochotę na rozmowę z nim?Sama nie wiedziała. Starała zachowywać się naturalnie i powoli podeszła do auta.Piotr gwałtownie uniósł głowę ku Hanie,tak jakby został wyrwany z jakiegoś transu. Jednak powodem jego zamyślenia jak zawsze była Hana.Myślał o tym jak było kiedyś..Zaledwie 5 miesięcy temu pocałował by ją na przywitanie i razem pojechaliby do swojego wspólnego mieszkania.
-Hej -zaczął Piotr
-Hej..-Czekałem na ciebie-dodał po chwili
-Przepraszam ale spieszę się do domu..- Goldberg posłała Piotrowi lekki uśmiech.Jednak z daleka było widać że przepełniony był bólem i smutkiem.
-Masz do kogo wracać? Bo ja wracam do pustego domu.. nie mam nawet komu się wygadać, kogo przytulić..pocałować..I myślę że sytuacja u ciebie wygląda identycznie.Chodzisz smutna.. kiedyś, niejeden człowiek mógłby pozazdrościć ci energii, uśmiechu, radości którą dzielisz się z innymi. Hana..- mówiąc to delikatnie zbliżał się do Goldberg.Gdy już stał na przeciwko niej a ich ciała dzieliły centymetry złapał ją za ręce.Gładził jej gładkie dłonie które tak kochał.
Oczy Hany zeszkliły się a jej ciało drżało.
W pewnym momencie Piotr delikatnie przysunął swoją twarz do niej i lekko musnął jej soczystych warg.Kobieta na początku się opierała jednak po chwili oddała się uczuciu. Dla nich obojga ta chwila mogła by trwać wiecznie...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chcecie się dowiedzieć co zrobi Hana? Da szansę Piotrowi?
KOMENTUJCIE!
Następna część gdy dobijemy do 1000 wyświetleń :)

I przepraszam za opóźnienie ale szkoła... ;/

poniedziałek, 14 października 2013

Bardzo,bardzo przepraszam za to dość duże opóźnienie.
Opowiadanie 1 cz.6

Gdy dotarli pod blok Goldberg, pożegnali się chłodnym "cześć" i każde z nich poszło w swoją stronę.
*Hana weszła do mieszkania. Dopiero teraz zorientowała się że nadal ma na sobię marynarkę Piotra. "No cóż, jutro mu oddam"- pomyślała. Po czy ją zdjęła i przyłożyła do twarzy. Tak uwielbiała ten zapach..Zapach swojego byłego faceta.. Była na siebie zła że nie mogła mu powiedzieć prawdy. Tak bardzo tego chciała. "Hana nie bądź egoistką, ona ma Tosię i Magdę, one go teraz bardzo potrzebują"-karciła się w myślach. Lecz tak naprawdę sama nie wierzyła w to co myślała.Wiedziała że Piotr kocha córkę ale do tego że Magda jest mu obojętna nie miała najmniejszych wątpliwości. Odłożyła marynarkę do szafy i poszła do łazienki. Wzięła kąpiel i już po 10 minutach leżała w łóżku. Bardzo brakowało jej teraz osoby do której mogła by się przytulić, opowiedzieć o rewelacjach z dzisiejszego dnia. Oddała się w świat sennych marzeń, w którym wyobrażała sobie swoją przyszłość z Piotrem.
*Piotr właśnie dochodził do mieszkania. Był zamyślony i nie zwracał uwagi na otaczający go świat. W głowie układał sobie rozmowę z Haną w której po raz kolejny wyznaje jej miłość. Postanowił że jutro znów doprowadzi do ich spotkania i zrobi wszystko co w jego mocy by ta dała mu drugą szansę. Z takim postanowieniem wszedł na swoją klatkę i otworzył drzwi do mieszkania, po czym udał się do kuchni i wyciągnął z lodówki jedno piwo. Następnie poszedł do salonu i włączył tv. Niestety nic ciekawego nie było więc dopił piwo i położył się spać.

Następnego dnia Hana jak co dzień szykowała się do pracy. Miała dziś na 9 więc musiała się sprężyć jeżeli chciała dotrzeć na czas.Tym razem postawiła na ciemniejszy makijaż niż zawsze, koszulę i czarne rurki. Gdy wyszła z łazienki była już 8:30 więc tylko wypiła kawę,którą zrobiła sobie wcześniej i już miała wychodzić z mieszania gdy przypomniała sobie o marynarce Piotra.Przełożyła ją przez rękę i szybko wybiegła z bloku . Hana była dobrym kierowcą jednak gdy dziś podjeżdżała pod szpital była tak zamyślona że obtarła się o jakiś samochód.
-Cholera!-niemalże krzyknęła gdy zobaczyła co zrobiła. Pech chciał że właściciel samochodu stał kilka metrów dalej i widział zaistniałą sytuacje.Hana zaparkowała obok i czekała na rozwój sytuacji.
Po kilku sekundach podszedł do niej i zapukał w przednią szybę jakiś mężczyzna. Hana od razu domyśliła się że jest ona właścicielem obdrapanego Passata. Hana wyszła z auta i przywitała się z nieznajomym
-Dzień dobry- lekko się uśmiechnęła w celu załagodzenia sytuacji
-Dla kogo dobry dla tego dobry- odpowiedział jaj oschle mężczyzna.
Był to wyskoki brunet z dość mocnym zarostem. Miał na oko Hany ok 45 lat.
-Żyby nie było żadnych niedomówień to przyznaje że to ja jestem winna całemu zdarzeniu.
-Bynajmniej-stwierdził mężczyzna
-Kto Pani dał prawo jazdy? Żeby na tak banalnym parkingu nie umieć zaparkować własnego samochodu?!!- brunet znacznie poniósł głos. Hana wiedziała że nie będzie z nim tak łatwo
-Proszę przestać krzyczeć. Całą winę biorę na siebie. Koszty też- odpowiedziała cicho Goldberg
-No nie wyobrażam sobie innej opcji.. Wie Pani ile dałem za to auto? Było w idealnym stanie! A teraz? Jego wartość spadnie o 20 procent ..Boże ja wiedziałem że nie powinno eis dawać prawa jazdy blondynką-krzyczał mężczyzna
-Co się dzieję? -Hana usłyszała znajomy głos z tyłu. Po chwili ktoś położył na jej barku swoją dłoń.
To był Piotr. Zawsze wiedział kiedy się zjawić.
-Dlaczego Pan tak krzyczy? -zwrócił się do poszkodowanego
-Bo ta idiotka zarysowała mi auto! A w ogóle dlaczego Pan się wtrąca w nie swoje sprawy?!
-Pierwsza rzecz to ta Pani (wskazał na Hanę) ma na imię Hana.Jestem jej ..-nie wiedział co powiedzieć. -Przyjacielem-dodał po chwili. -I nie życzę sobie by kto ktokolwiek ją obrażał a już na pewno nie taki gbur jak Pan- na twarzy Piotra pojawiła się złość ale też lekki uśmiech. Cieszył się że znów ma okazję pomóc ukochanej
-Słucham?!
-Hana idź do szpitala bo jeśli się nie mylę to za chwile zaczynasz dyżur a ja wszystkim się zajmę-Piotr zwrócił się do Goldberg
-Ale..-Hana nie zdążyła nic powiedzieć bo Piotr wszedł jej w słowo
-Idz. Tak będzie lepiej- posłał jej szczery uśmiech i lekko popchnął w stronę szpitala.
Hana posłuchała rady Piotra i udała się do swojego gabinetu. Z jednej strony cieszyła się że nie musi męczyć się z tą sprawą i była wdzięczna Piotrowi a z drugiej była zła na siebie że nic nie potrafi załatwić sama. Siedziała w gabinecie i czekała na jakąś wiadomość od Gawryły. Nie miała jeszcze pacjentek więc wzięła się za uzupełnienie kart. Po 15 minutach do jej gabinetu wpadł Piotr. Na jego twarzy malował się uśmiech  więc Hana wywnioskowała że ma dla niej dobre wiadomości.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!

Jeszcze raz bardzo przepraszam za opoznienia :)
W następnej części będzie się działo więc komentujcie !
8 KOMENTARZY = NEXT!
+Przepraszam za błędy. Starałam się wszystkie uchwycić jednak nie zawsze wszystko się widzi.

sobota, 12 października 2013

Opowiadanie 1 cz.5
Mężczyzna siedział w kapturze a głowę spuścił ku ziemi. Jednak Hana była pewna że go zna. Jak się okazało nawet bardzo dobrze. Podeszła na odległość ok 2 metrów i przyglądała się mężczyźnie. Gdy on poczuł czyjąś obecność podniósł głowę w stronę Hany. Ich spojrzenia spotkały się. Oboje nie ukrywali zdziwienia. Przyglądali się tak sobie przez kilka dobrych sekund. Hana zastanawiała się co on tu robił. Piotr siedział w bezruchu. W końcu oprzytomniał i przerwał tą piękną ciszę, która dla nich obojga mogła by trwać wiecznie.
-Siadaj- zaczął tym swoim czarującym głosem Piotr. Hana nic nie odpowiedziała tylko usiadła koło mężczyzny. W sumie to nie wiedziała dlaczego tak postąpiła,rozum kazał jej uciekać żeby przypadkiem znów nie dała ponieść się uczuciom co w tej chwili było niemożliwe..
I znów nastała cisza, którą tym razem przerwała kobieta
-Co tu robisz? -zapytała
-Postanowiłem się przewietrzyć przed snem-odparł  bez namysłu Gawryło
-I trafiłeś do parku 3km od twojego domu? -Hana zdziwiła się. Przecież Piotr mieszkał dosyć daleko,za daleko na wieczorny spacer.
-Tak jakoś nogi mnie tu poniosły..-Piotr się speszył.W myślach właśnie spostrzegł że to mogło wydawać się dość dziwne że wybrał się na krótki spacer a znalazł się pod domem ukochanej. Nie wiedział co mu kazało tu przyjść ale był szczęśliwy że mógł ją zobaczyć.
-A ty co tu robisz? -zapytał Gawryło i posłał Hanie ciepły uśmiech.
Ta  na niego spojrzała ale po chwili znów ulokowała swój wzrok na jakimś punkcie w oddali.
-W sumie to sama nie wiem, chyba chciałam ochłonąć.A powietrze zawsze mi pomaga..
-Wiem- szybko odpowiedział Piotr.
Hana spojrzała na niego, dobrze wiedziała co chciał przez to powiedzieć. I miał racje. Wiedział co lubi a czego nie. Co ją irytuje a czego wręcz nienawidzi. Wiedział wszystko..Prawie wszystko. Jedyną rzeczą o jakiej nie miał pojęcia było to że oddała by wszystko żeby wrócić do czasów kiedy byli razem.
-Muszę już iść - wyszeptała. Gdyby Piotr nie siedział tak blisko, z pewnością by tego nawet nie usłyszał.
Mężczyzna spojrzał na nią a ta szybko się podniosła i powiedziała jak by od niechcenia chłodne "Hej"
Piotr nie wahał się nawet chwili. Szybko wstał z ławki i pobiegł za Goldberg. Gdy już ją dogonił złapał ją za rękę i obrócił w swoją stronę. Ta natychmiast "wyswobodziła " się z rąk mężczyzny .
Bała się że gdy poczuje jego ciepło rzuci się na niego i już nigdy nie puści .A to było by egoistyczne. Przecież była jeszcze Tosia -córka Piotra, która go potrzebowała bardziej niż ona. Bynajmniej tak jej się wydawało.
-Zostaw mnie.-oburzyła się Hana. W głębi duszy cieszyła się że Piotr za nią pobiegł bo przecież to musiało coś znaczyć. Że mu nadal zależy? Bez wątpienia ale starała się nie dawać mu jakichkolwiek nadziei.
-Naprawdę muszę już iść- wymamrotała Hana. Było jej zimno i wcale tego nie ukrywała. Może chciała żeby to był pretekst powrotu do mieszkania? Chyba tak, ale Piotr rozumiał to inaczej i błyskawicznie zdjął swoją marynarkę i zarzucił na ramiona kobiety.
-Dziękuje-powiedziała. Lecz tym razem inaczej niż przedtem..Tak ciepło i delikatnie.
-Pozwól przynajmniej się odprowadzić-bardziej stwierdził niż zapytał Gawryło
Goldberg skinęła głową w celu potwierdzenia propozycji. Nie miała już siły na żadne kłótnie. Pomyślała że przyda jej się towarzystwo, w końcu o tej porze nie wiadomo kto tu może się kręcić.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ! KAŻDY KOMENTARZ BARDZO MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA :)
Dziękuje za ponad 500 wyświetleń i zachęcam do czytania, komentowania i udostępniania bloga! :) Jak się postaracie to next może nawet dziś :> 9kom=NEXT
Aaaa i przepraszam że nie dałam rady dłuższego ;/

piątek, 11 października 2013

Opowiadanie 1 cz.4
W tym samym czasie Hana podjechała pod Szpital. Do rozpoczęcia dyżuru miała dobre 15 minut więc postanowiła udać się na króciutki spacer wokół LG. Musiała się przewietrzyć. Po prostu potrzebowała tego. Do pracy jeździ samochodem, a po pracy jest za bardzo zmęczona na wyjście gdziekolwiek. Gdy przechodziła koło hotelu rezydentów spotkała Przemka który właśnie wychodził do szpitala.Od razu zauważył siostrę:
-Hej! Hana zaczekaj! krzyknął. Hana natychmiast odwróciła się i z uśmiechem na twarzy szła w stronę brata.
-Heej -uśmiechnęła się lekko
-Ej siostra a ty gdzie się wybierasz?-zapytał
-A tak postanowiłam się przejść.Do dyżuru mam jeszcze-zawahała się i popatrzyła na zegarek.-8minut-dodała
-Ja też właśnie zaczynam.Chodzi idziemy razem bo w końcu się spoznisz -wziął jąpod rękę i ruszyli w stronę szpitala.Hana spojrzała na parking i odrazu zauważyła samochód Piotra który właśnie wjechał. Nie wiedziała czy to celowo ale Piotr zaparkował obok jej auta. Sama do siebie lekko się uśmiechnęła.Zdezorientowana weszła z bratem do szpitala.
Dyżur mijał jej zaskakująco lekko. Kilka pacjentek do kontroli i jeden poród. Jednak pozniej wszystko się skomplikowało...
Po 19 po szpital podjechały cztery karetki. Panowało duże zamieszanie. Do gabinetu Hany wpadła Ola z wezwaniem na konsultacje. Po drodze na izbę przyjęć młoda stażystka opowiedziała starszej Pani ginekolog jak wygląda sytuacja
-Był wypadek. Zderzenie czołowe dwóch samochodów. Jeden mężczyzna zmarł miejscu, do nas przywieźli mężczyznę, trzy kobiety i dziecko. Wyglądało na jakies 8-9 lat. A Pani jest wzywana na konsultacje jednej z kobiet.Jest w piątym miesiącu ciąży i skarży się nie bóle.
-Jaki stan? Hana przyspieszyła tylko kroku.
-Ogólnie dobry.Tylko te bóle..-Ola nie zdążyła dokończyć ponieważ obie weszły na izbę.
Hana zbadała pacjentkę i zdecydowała o natychmiastowej operacji. Kobieta dostała krwotoku a to może być bardzo niebezpieczne dla dziecka jak i dla niej .
Kazała przygotować sale i poszła się umyć. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało dobrze. Jednak nastąpiły pewne komplikacje (następny krwotok) i Hana była zmuszona wezwać pomoc. Ola pobiegła na chirurgię w poszukiwaniu Sambora. Jednak go tam nie znalazła, w lekarskim siedział tylko Piotr. Czytał gazetę i nie zauważył Oli która właśnie weszła do pokoju.
-Przepraszam.Panie Piotrze, nie widział pan doktora Sambora? dziewczyna była speszona
-Już skończył i pojechał do domu. A o co chodzi? dopytywał Gawryło
-Pani Goldberg potrzebuje pomocy na operacyjnej.
Piotr na nazwisko Hany stał jak osłupiały. Od razu zaoferował swoją pomoc i poszli w stronę bloku. Umył się i już po chwili znalazł się w środku. Hana nie ukrywała zdziwienia
-"co on tu do licha robi? Przecież przy nim nawet proste czynności stają się trudne..Na niczym nie będę mogła się skupić"- myślała Hana
-Hej.Co mamy?- zapytał poważnym głosem.
Od razu ich oczy się spotkały. Mogli by tak patrzeć na siebie całą wieczność jednak byli na sali operacyjnej i musieli wrócić do rzeczywistości.
-Kobieta w ciąży.Musisz mi pomóc zatamować krwotok-Hana była zestresowana. Czuła na sobie spojrzenie Piotra.
Jednak starała się trzeźwo myśleć i szybko uporali się z komplikacjami. Gdy myli się po zabiegu nie obyło się bez rozmowy..
-Dziękuję za pomoc-Hana posłała mężczyźnie lekki uśmiech
-Nie ma sprawy..To moja praca -Gawryło starał się być naturalny. Jednak w głębi duszy skakał z radości że miał przyjemność operować z Haną. Normalnie omijała go jak tylko mogła, a na sali... chociaż na sali mógł na nią popatrzeć przez dłuższy czas niż kilka sekund podczas których mija ją na korytarzu. -Mieliśmy porozmawiać- przypomniał chirurg
-Przecież rozmawiamy- Hana próbowała wywinąć się. Nie mogła sobie pozwolić na rozmowę z facetem którego kocha całym sercem a mimo to nie może z nim być . Wczorajszy sms to była tylko chwila słabości.
-Hana ja mówię poważnie. Cały czas mnie unikasz a ja tak nie mogę..Za bardzo mnie do ciebie ciągnie..za bardzo Cię kocham. Za bardzo.... Piotr złapał Hanę za rękę jednak ta szybko uwolniła się z uścisku.
-Ja nie mogę- Hana rzuciła i wybiegła z pomieszczenia.
Po chwili była już w swoim gabinecie. Siadła na fotelu i schowała głowę w dłoniach. Łzy spływały po jej twarzy jedna po drugiej. Tak bardzo go kochała, a nie mogła z nim być. Przynajmniej tak jej się wydawało. Gdy już doprowadziła się do w miarę dobrego stanu, spostrzegła że jej dyżur dobiegł końca. Szybko wyszła ze szpitala i wsiadła do samochodu. Po 20 minutach była już w domu. Położyła się na łóżku i włączyła laptop. Jednak jej myśli nadal krążyły wokół mężczyzny jej życia. Spojrzała na zegarek, było kilka minut po 20. Stwierdziła że wcale nie jest za późno na spacer. Po 10 minutach była już w pobliskim parku. Na dworze było ciemno i mokro. Spostrzegła znajomą sylwetkę. Był to mężczyzna. Siedział na ławce kilka metrów dalej. Postanowiła że tam podejdzie. Jak pomyślała tak też zrobiła. Jednak nie spodziewała się takiego obrotu sprawy.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ! Komentarze bardzo motywują !
8kom=next
Dziękuje za ponad 450 wyświetleń :)

wtorek, 8 października 2013

Opowiadanie 1 cz.3

Jednak z tej przyjemności wyrwał ją dzwonek do drzwi. Owinęła się w ręcznik i poszła otworzyć.Nie spodziewała się tego co zobaczyła.Przed jej drzwiami stał wielki bukiet czerwonych róż. Mężczyzna który je kupił nie miał odwagi wejść. Hana wniosła kwiaty do mieszkania i wstawiła do wazonu z wodą. Już miała udać się do łazienki by kontynuować swoją kąpiel jednak w jej oczy rzuciła się mała,zielony karteczka włożona między kwiaty. Bez zastanowienia sięgnęła po nią. Nie było tam wiele napisane. W sumie zaledwie dwa wyrazy "Porozmawiajmy, Kocham"
Hana nie miała pewności od kogo to było. Wahała się pomiędzy Piotrem albo Jamesem. Jednak tylko Piotr wiedział jakie kwiaty są jej ulubione. W sumie to wszystko wiedział..Co lubi, a czego nie. I znów jej oczy wypełniły się smutkiem. Znów o nim myślała.. Chodź nie chciała. Wróciła do łazienki w celu zmycia z siebie wszelkich trosk i zmartwień a przede wszystkim myśli o NIM.
Kąpiel jednak okazała się bezskuteczna. Hana położyła się na łóżko i wzięła telefon do ręki. -"A może jednak powinniśmy porozmawiać" -"Dajmy sobie spokój, z biegiem czasu zapomnę" -"Ale ja przecież tak bardzo go potrzebuje" -myślała. Nie miała pojęcia co zrobić. Ostatecznie wystukała na klawiaturze telefonu kilka słów :"Dobrze, masz racje.Porozmawiajmy" Wahała się czy to wysłać jednak jej uczucia zwyciężyły nad rozumem i po chwili otrzymała potwierdzenie wysłania wiadomości. Oczywiście odbiorcą był nie kto inny jak Piotr. Była 13:05. Stwierdziła że jeśli nie chce się spoóznić do pracy to musi już ruszać. Ogarnięcie się zajęło jej ok 15 minut a następnie ruszyła w stronę LG.
Tymczasem u Piotra..
-Magda możesz mi powiedzieć dlaczego w moich szafkach są twoje rzeczy?!- Piotr był zdenerwowany
-Nie mam pojęcia. Pewnie przez przypadek je tam wrzuciłam-posłała mężczyznie podejrzany uśmiech.
-Przez przypadek poszłaś do mojej sypialni i grzebałaś w moich pułkach?-Piotr wstał i udał się do salonu.Jednak po chwili znów był w kuchni
-Aaa i zapomniałem.Zdjęcie Hany ma wrócić na swoje miejsce. Nie wiem co z nim zrobiłaś i po co ci ono.
Magda chciała coś powiedzieć jednak nie zdążyła bo Piotr już nie było ..Zniknął za drzwiami swojej sypialni.Sięgnął po telefon i zobaczył że dostał wiadomość. Gdy zobaczył od kogo po prostu zaniemówił. Nie mógł powstrzymać swej radości że Hana zgodziła się porozmawiać. W końcu jeszcze wczoraj nie dopuszczała go do słowa gdy chciał z nią zamienić kilka zdań. Jednak znów pojawiło się małe światełko w czarnym tunelu. Znów wróciła do niego nadzieja,która stracił gdy Hana powiedziała że go nie kocha. Postanowił że pojedzie do Hany po pracy którą..yyy no właśnie praca! -"Jeżeli natychmiast nie wyjadę znów wyląduje na dywaniku  Trettera" pomyślał i wybiegł z mieszkania.
Jednak spotkanie z Haną nastąpiło znacznie wcześniej niż to zaplanował...
CDN
CZYTASZ=KOMENTUJESZ! 10 KOM=NEXT
A w nexcie.. Ciekawa wymiana poglądów.
DZIĘKUJE ZA PIERWSZE 300 WYŚWIETLEŃ.