poniedziałek, 14 października 2013

Bardzo,bardzo przepraszam za to dość duże opóźnienie.
Opowiadanie 1 cz.6

Gdy dotarli pod blok Goldberg, pożegnali się chłodnym "cześć" i każde z nich poszło w swoją stronę.
*Hana weszła do mieszkania. Dopiero teraz zorientowała się że nadal ma na sobię marynarkę Piotra. "No cóż, jutro mu oddam"- pomyślała. Po czy ją zdjęła i przyłożyła do twarzy. Tak uwielbiała ten zapach..Zapach swojego byłego faceta.. Była na siebie zła że nie mogła mu powiedzieć prawdy. Tak bardzo tego chciała. "Hana nie bądź egoistką, ona ma Tosię i Magdę, one go teraz bardzo potrzebują"-karciła się w myślach. Lecz tak naprawdę sama nie wierzyła w to co myślała.Wiedziała że Piotr kocha córkę ale do tego że Magda jest mu obojętna nie miała najmniejszych wątpliwości. Odłożyła marynarkę do szafy i poszła do łazienki. Wzięła kąpiel i już po 10 minutach leżała w łóżku. Bardzo brakowało jej teraz osoby do której mogła by się przytulić, opowiedzieć o rewelacjach z dzisiejszego dnia. Oddała się w świat sennych marzeń, w którym wyobrażała sobie swoją przyszłość z Piotrem.
*Piotr właśnie dochodził do mieszkania. Był zamyślony i nie zwracał uwagi na otaczający go świat. W głowie układał sobie rozmowę z Haną w której po raz kolejny wyznaje jej miłość. Postanowił że jutro znów doprowadzi do ich spotkania i zrobi wszystko co w jego mocy by ta dała mu drugą szansę. Z takim postanowieniem wszedł na swoją klatkę i otworzył drzwi do mieszkania, po czym udał się do kuchni i wyciągnął z lodówki jedno piwo. Następnie poszedł do salonu i włączył tv. Niestety nic ciekawego nie było więc dopił piwo i położył się spać.

Następnego dnia Hana jak co dzień szykowała się do pracy. Miała dziś na 9 więc musiała się sprężyć jeżeli chciała dotrzeć na czas.Tym razem postawiła na ciemniejszy makijaż niż zawsze, koszulę i czarne rurki. Gdy wyszła z łazienki była już 8:30 więc tylko wypiła kawę,którą zrobiła sobie wcześniej i już miała wychodzić z mieszania gdy przypomniała sobie o marynarce Piotra.Przełożyła ją przez rękę i szybko wybiegła z bloku . Hana była dobrym kierowcą jednak gdy dziś podjeżdżała pod szpital była tak zamyślona że obtarła się o jakiś samochód.
-Cholera!-niemalże krzyknęła gdy zobaczyła co zrobiła. Pech chciał że właściciel samochodu stał kilka metrów dalej i widział zaistniałą sytuacje.Hana zaparkowała obok i czekała na rozwój sytuacji.
Po kilku sekundach podszedł do niej i zapukał w przednią szybę jakiś mężczyzna. Hana od razu domyśliła się że jest ona właścicielem obdrapanego Passata. Hana wyszła z auta i przywitała się z nieznajomym
-Dzień dobry- lekko się uśmiechnęła w celu załagodzenia sytuacji
-Dla kogo dobry dla tego dobry- odpowiedział jaj oschle mężczyzna.
Był to wyskoki brunet z dość mocnym zarostem. Miał na oko Hany ok 45 lat.
-Żyby nie było żadnych niedomówień to przyznaje że to ja jestem winna całemu zdarzeniu.
-Bynajmniej-stwierdził mężczyzna
-Kto Pani dał prawo jazdy? Żeby na tak banalnym parkingu nie umieć zaparkować własnego samochodu?!!- brunet znacznie poniósł głos. Hana wiedziała że nie będzie z nim tak łatwo
-Proszę przestać krzyczeć. Całą winę biorę na siebie. Koszty też- odpowiedziała cicho Goldberg
-No nie wyobrażam sobie innej opcji.. Wie Pani ile dałem za to auto? Było w idealnym stanie! A teraz? Jego wartość spadnie o 20 procent ..Boże ja wiedziałem że nie powinno eis dawać prawa jazdy blondynką-krzyczał mężczyzna
-Co się dzieję? -Hana usłyszała znajomy głos z tyłu. Po chwili ktoś położył na jej barku swoją dłoń.
To był Piotr. Zawsze wiedział kiedy się zjawić.
-Dlaczego Pan tak krzyczy? -zwrócił się do poszkodowanego
-Bo ta idiotka zarysowała mi auto! A w ogóle dlaczego Pan się wtrąca w nie swoje sprawy?!
-Pierwsza rzecz to ta Pani (wskazał na Hanę) ma na imię Hana.Jestem jej ..-nie wiedział co powiedzieć. -Przyjacielem-dodał po chwili. -I nie życzę sobie by kto ktokolwiek ją obrażał a już na pewno nie taki gbur jak Pan- na twarzy Piotra pojawiła się złość ale też lekki uśmiech. Cieszył się że znów ma okazję pomóc ukochanej
-Słucham?!
-Hana idź do szpitala bo jeśli się nie mylę to za chwile zaczynasz dyżur a ja wszystkim się zajmę-Piotr zwrócił się do Goldberg
-Ale..-Hana nie zdążyła nic powiedzieć bo Piotr wszedł jej w słowo
-Idz. Tak będzie lepiej- posłał jej szczery uśmiech i lekko popchnął w stronę szpitala.
Hana posłuchała rady Piotra i udała się do swojego gabinetu. Z jednej strony cieszyła się że nie musi męczyć się z tą sprawą i była wdzięczna Piotrowi a z drugiej była zła na siebie że nic nie potrafi załatwić sama. Siedziała w gabinecie i czekała na jakąś wiadomość od Gawryły. Nie miała jeszcze pacjentek więc wzięła się za uzupełnienie kart. Po 15 minutach do jej gabinetu wpadł Piotr. Na jego twarzy malował się uśmiech  więc Hana wywnioskowała że ma dla niej dobre wiadomości.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!

Jeszcze raz bardzo przepraszam za opoznienia :)
W następnej części będzie się działo więc komentujcie !
8 KOMENTARZY = NEXT!
+Przepraszam za błędy. Starałam się wszystkie uchwycić jednak nie zawsze wszystko się widzi.

13 komentarzy: