wtorek, 29 kwietnia 2014

 Opowiadanie 2 cz.21
 
Leżałam wtulona w Piotra. W głowie układałam tysiące scenariuszy spotkania z jego matką. Jedyne co mi pozwalało zachować spokój to jego dotyk. Nie wiedziałam jaka ona jest, Piotr mówił że mnie na pewno zaakceptuje ale ja nie była tego taka pewna.Jeszcze była sprawa Natalii. Skoro opiekuje się matką Piotra to zapewne dojdzie do naszego spotkania. Chyba tego obawiałam się najbardziej. Już tamtego wieczoru zauważyłam że jest bardzo urodziwa.
-Piotr?- zapytałam. -Kiedy my właściwie tam jedziemy?
-Do mojej mamy? -Piotr spojrzał na mnie wnikliwie. Chyba podobnie jak ja, intensywnie o czymś myślał. Pokiwałam potwierdzająco głową.
-A kiedy chcesz? Bo jak dla mnie to możemy nawet zaraz- Myślałam że sobie ze mnie żartuje, jednak jego ton brzmiał całkiem poważnie.
-Muszę wziąć urlop, więc może przejdźmy do konkretów i ustalmy kiedy- byłam lekko poirytowana. Nawet tego nie ukrywałam. Za to mina Gawryły była bezcenna.
-To może jutro ?
-Jak to jutro?-zaskoczył mnie strasznie.
-A na co mamy czekać? Hana, naprawdę nie masz się czego bać. -Piotr złapał mnie za rękę i pocałował i skroń.
-Skoro tak mówisz.. no dobra. Tylko muszę zadzwonić do szpitala. -odparłam już spokojniej.
*
Z samego rana Piotr wpakował do samochodu nasze rzeczy i ruszyliśmy do Katowic. Nadal towarzyszyły mi setki scenariuszy spotkania i mnóstwo obaw. Nie mówiłam nic Piotrowi, nie chciałam by zobaczył że aż taki ze mnie tchórz. Tak naprawdę to robiłam dobra minę do złej gry. Nie minęło nawet 5 minut odkąd ruszyliśmy a ja już przysypiałam.
Gdy się obudziłam odrazu spojrzałam na Piotra. Nawet z boku wyglądał mega przystojnie. Fajny mi się facet trafił, co do tego nie miałam wątpliwości. Po chwili zorientował się że już nie śpię i spojrzał na mnie badawczo tymi swoimi zielonymi oczami.
-Jak się spało?-zapytał, znów skupiając całą swoją uwagę na jeździe.
-Chyba dobrze-odparłam.
-Zaraz będziemy na miejscu. Jeszcze tylko przeciśniemy my się przez te korki.
-Jak to ? Tak szybko?-zapytałam zdziwiona.
-Szybko?Jedziemy już dobre 4 godziny.
-Tak długo spalam? Mogłeś mnie obudzić.-liczyłam że w czasie jazdy Piotr mi opowie trochę  o swojej mamie a tak... jeszcze bardziej się bałam.
-Tak słodko chrapalas że nie miałem serca cię budzić.-powiedział szarmancko Gawrylo, spoglądając na mnie kątem oka.
-Nie nabierzesz mnie . Ja nie chrapie skarbie. -odparlam, udając troszkę obrażoną.
-No to w takim razie przynajmniej się wyspalas-czy on na wszystko ma odpowiedź?
-Ciekawe co w nocy będę robić-powiedziałam do siebie, jednak Piotr i tak to usłyszał.
-Już ja Ci zapewnie atrakcje. Nie musisz sie martwic-powiedział  rozbawiony Gawrylo.
-Nie wątpię-odparlam dumnie . Na samą myśl wieczoru poprawił mi się humor.Zaczęłam się zastanawiać jak to wszystko teraz będzie.
-Jesteśmy-odparł Piotr, jednocześnie wyrywajac mnie z moich rozmyślań.
Niemalże natychmiast spojrzałam przez szybę. Znajdowaliśmy się na dużym podwórku. Dom był nie za duzy ale bardzo ładny. Podwórko zadbane. Najbardziej przykula moja uwagę mała fontanna znajdująca się nieopodal podjazdu na, którym zaparkowalismy.
-Chodź -rzekł Piotr wychodząc z auta. Natomiast ja ani drgnelam. Moja pewność siebie odeszła gdzieś daleko. W lusterku obserwowałam Gawryle, który wyjmowal nasze walizki.
Postawił je na schodach i wrócił do mnie . Otworzył drzwi z mojej strony i oparł się o nie.
-Aż tak się boisz mojej mamy? -Zapytal rozbawiony.
-To wcale nie jest śmieszne -odparlam już lekko poirytowana. Wkońcu nie codziennie poznaje się matke swojego faceta. A jak mnie nie zaakceptuje?  a jak powie, że wolałaby inna kobietę dla swojego syna?
-Hana ..
-No co?-teraz już nerwy wzięły górę. Sama nie poznawalam swojego tonu głosu.
Piotr nachylil się nade mną i zagarnął w swoje ramiona. Tego mi było trzeba.
Niechętnie oderwałam się od niego.
-Lepiej już chodźmy, zanim ucieknę-powiedziałam całkiem serio. Jednak na twarzy Piotra pojawił się usmiech.
Podał mi rękę i udalismy się do domu Pani Gawrylo.
Weszliśmy bez pukania co mnie trochę zdziwiło. Ale jednak Piotr wchodził do własnego domu, tylko ja byłam tam nowością.
-Mamo! -krzyknął mój mężczyzna .
-Tutaj!-uslyszelismy po chwili.
Piotr pociągnął mnie za rękę i zanim się zorientowałam byliśmy już na tarasie.
-Część mamo. -dopiero teraz zauważyłam kobietę. Była drobna i mimo że na jej głowie można bylo dostrzec kilka siwych włosów, wyglądała dość młodo.
-Piotrusiu! -kobieta podeszła do Piotra i mocno go przytulila, wycalowala.
-Mamo, pozwól że Ci kogoś przedstawie. To jest Hana -Piotr wskazał na mnie, serdecznie się przy tym uśmiechając.
-Dzień dobry-powiedziałam ciepło.
Kobieta przytulila mnie. Jakoś wraz z tym odeszły ode mnie wszystkie obawy.
-No Piotrek, ładna sobie dziewczynę znalazles-odparła Pani Barbara (tak właśnie miała na imię mama Gawryly) Ja odrazu  się zarumieniłam. 
-Piotruś idź pokaz Hanie wasz pokój, a później przyjdzcie na obiad.
Piotr złapał mnie w tali i poszliśmy na górę gdzie znajdowała się nasza sypialnia.
Pokój byl mały ale przytulny. Podeszłam do okna gdzie dostrzeglam ogród i kawałek jakiejś polany. Widok byl cudowny, nawet nie kryłam zachwytu.
Poczułam na swojej tali czyjeś dłonie, nawet nie musiałam się odkrecac, wiedziałam, że to Piotr. Przyciągnął mnie mocniej do siebie i wtulil się w moje włosy.
-I jak pierwsze wrażenia?-zapytał z troską.
-Tu jest przepięknie- odpowiedzialam szczerze.-Ale twojej mamie chyba nie przypadlam do gustu-odkrecilam się by spojrzeć mu w oczy.
-Co ty opowiadasz? Jest tobą zachwycona.-odparł zdziwiony Gawrylo.
-Naprawdę tak sądzisz? -jakoś nie chciało mi się w to wierzyć. Wprawdzie zamieniłam z nią może dwa zdania, ale moja kobiecą intuicja mi tak podpowiadała.
-Hana..Musisz wiedzieć że mimo iż trochę lat już mam, to tu w tym domu byly może zaledwie dwie kobiety. Z czego jedna to Natalia. Mama zapraszala mnie, chciala bym jej przedstawił swoje dziewczyny lecz tak naprawdę z żadna z nich nie wiazalem takich planów by przedstawiać je mamie. Byly to zwykle zauroczenia lub fascynacje.Mama może nie jest obeznana w tej sytuacji i nie wie jak się zachować. Ale jednego jestem pewnien, spodobalas się jej.
-A ze mną wiazesz?-czasem może byłam zbyt bezposrednia, ale nie uznawała tego jako wadę.
-Co?-zdziwił się mężczyzna.
-Mówiłeś, że nikogo tu nie przywoziłeś bo z nikim nie wiazales poważnych planów. A jednak ja tu jestem..
-Hana, kochanie- Piotr złapał mnie za ręce i spojrzał mi głęboko w oczy . -Dobrze wiesz,  że Cię kocham. Jesteś najwazniejsza osobą w moim  życiu. I szczerze mówiąc, to nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.-nie jestem osobą która łatwo się wzrusza, jednak mimo to słuchając słów Gawryly moje oczy się zeszklily. Nie byłam w stanie nic mu odpowiedzieć dlatego bez słowa wtulilam się w jego silne ramiona. 


PRZEPRASZAM! PRZEPRASZAM!
 Mimo, że next był napisany już dawno, to dopiero dziś udało mi się go wstawić.
Mam nadzieję, że uda mi się zrekompensować długością :)

Jak zauważyliście ta część napisana  jest bez polskich znaków, ponieważ pisałam ją na telefonie. Czy taka opcja Wam odpowiada, czy wolicie normalnie ? Nie ukrywam że pisanie na telefonie to dla mnie duże ułatwienie. Ale w końcu wy to czytacie więc ja się dostosuje. Piszcie w komentarzach jak wolicie :D

wtorek, 15 kwietnia 2014

 Opowiadanie 2 cz.20

Oczywiście z chłopakami nie miałam szans. Przed dobre dwie godziny oglądaliśmy jakieś kreskówki. Felek był wniebowzięty całą sytuacją. Piotr zasnął po kilku minutach a ja nudziłam się jak mops. Około 13 przyszła Lena i zabrała chłopca. Wprawdzie umawiałyśmy się wczoraj, że zostanie na kawę, jednak wypadło jej coś i musiała jechać. Ma wpaść jutro na babski wieczór. Piotr nadal smacznie spał. Postanowiłam go obudzić, w końcu ile można. Rozumiem, że bajki mogły go znudzić ale dzisiejszy dzień był zbyt piękny żeby tak go zmarnować. Słońce świeciło od samego rana, a na termometrze było ponad 20 stopni. Już miałam udać się do Piotra gdy nagle usłyszałam dźwięk telefonu. Od razu poznałam, że to Piotra. Podeszłam do komody na której leżał i spojrzałam na wyświetlacz. Byłam zdziwiona kiedy ujrzałam tam imię "Natalia". Niemalże natychmiast skojarzyłam sobie, że to ta z którą widziałam Gawryłe jakiś czas temu. Mój humor uległ natychmiastowej zmianie. Sięgnęłam po telefon i się zawahałam.. Odebrać czy nie? Jeszcze wczoraj Piotr mówił,że chce abym o wszystkim wiedziała ale odebranie jego telefonu było by co najmniej nie fer. Poszłam do salonu i delikatnie go obudziłam.
-Ktoś do Ciebie dzwonił- powiedziałam na wstępie, podając mu telefon.
-Kto ?-zapytał zaspany.
-Natalia - odparłam oschle, nawet na niego nie patrząc.
-Mogłaś odebrać -odparł obojętnie.
-Nie będę się mieszać. Oddzwoń - powiedziałam po czym wyszłam z pokoju.
Byłam rozbita. Moja ciekawość jednak była silniejsza ode mnie i zatrzymałam się w przedpokoju. Dobrze wiedziałam, że nie powinnam tego robić ale jakoś nie umiała się powstrzymać.
Chciałam znać szczegóły tej rozmowy. Usiadłam po cichu przy ścianie wsłuchując się w rozmowę.
-Cześć. Po co dzwoniłaś?
-...
-Wiem, że miałem przyjechac ale z tego co wiem jej stan jest dobry.  Postaram się wpaść w przyszłym tygodniu. Zapoznam ją z Haną. Na pewno się ucieszy .
-...
-Moja kobieta.. - odparł dumnie Piotr. Nie ukrywam że była trochę zdziwiona. Piotr nic mi nie mówił, że w najbliższym czasie poznam jego matkę. To nie za szybko ?
-...
-Jeju Natalia. Przecież dobrze wiesz, że nie przedstawiałbym jej nikogo obcego. Mama na pewno ją polubi.
-...
-Jak chcesz. Tylko nie rób przy niej scen.
-...
-Dobrze wiem jaka potrafisz być. Zapamiętaj, że my już nigdy nie będziemy razem.
-...
-Nie obchodzi mnie to. Porozmawiamy jak przyjadę. Przepraszam ale nie mogę teraz rozmawiać. Jak by coś było nie tak z mamą to dzwoń.
-...
-Okey. Pa
Natychmiast się poderwałam z podłogi i pobiegłam do sypialni. W tej chwili czułam się jak nastolatka, która coś przeskrobała i teraz ucieka.
Długo nie musiałam czekać. Po zaledwie kilkunastu sekundach przyszedł do mnie Piotr.
Usiadł koło mnie i dokładnie badał mnie wzrokiem. Mimo, że unikałam jego spojrzenia dobrze o tym wiedziałam.
-Obraziłaś się ?-zapytał niepewnie.
-Nie.. - odparłam, pierwszy raz na niego zerkając.
-To w takim razie co się stało?
-Jedziemy do twojej mamy ? -odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Miałem taki zamiar . Ale.. Skąd wiesz ?
-A jak myślisz ? -odparłam sarkastycznie.
-Hana .. Nie musisz podsłuchiwać .. i tak bym Ci o wszystkim powiedział ..Zresztą mogłaś zostać ze mną.-Piotr położył rękę na moim ramieniu. Od razu przez moje ciało przeszedł ten dziwny żar .
-Dzwoniła tylko po to by Cie poinformować że dawno tam nie byłeś ?
-W sumie to jakaś dziwna była ta rozmowa... nie wiem o co jej chodziło. Ostatnio zachowuje się dziwnie..
-A przynajmniej ładna jest ta cała Natalia ? - zapytałam, całkiem poważnie. Jednak mój ukochany sobie ze mnie zakpił i wybuchł donośnym śmiechem.
-Zazdrosna jesteś ? 
-O ciebie ? Skądże. - odparłam kładąc głowę na jego kolanach.


No kochani przepraszam za brak nextów ale niestety wszystkiemu winny jest brak internetu jak również czasu.
Za tydzień egzaminy i sami wiecie że wszystko przydałoby się powtórzyć. Postaram się to nadrobić po egzaminach :) może jeszcze w święta coś dla Was napisze ale nie obiecuje :)

KOMENTUJCIE A POSTARAM SIĘ COŚ DODAĆ NA DNIACH :)



poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Opowiadanie 2 cz.19

Obudził mnie jakiś krzyk. Próbowałam się podnieść jednak uniemożliwiał mi to Piotr. Leżeliśmy wtuleni w siebie. Było mi zimno i nie wiedziałam co ja tu robię. Dopiero po chwili zrozumiałam że pewnie usnęliśmy w czasie filmu. Uniosłam lekko rękę Piotra która spoczywała na mojej tali i po cichu poszłam sprawdzić co się dzieje. Weszłam do sypialni gdzie zobaczyłam siedzącego na podłodze Felka. Był cały zapłakany. Natychmiast do niego podeszłam i wzięłam na ręce.
-Co się dzieje ? - zapytałam, siadając z małym na brzegu łóżka.
-Cee do mamy - odpowiedział chłopiec.
-Mama niedługo przyjedzie.. Zle Ci u cioci ?- otarłam jego oczka z łez i przytuliłam.
-Nie ale ja po prostu tęsknie za mamusią ..
-To ja mam taki pomysł. -odparłam, lekko się przy tym uśmiechając. -Ubierzemy się , zjemy śniadanie i pojdziemy na spacer, a jak wrócimy to przyjedzie twoja mama .
-A na lody też pójdziemy ?- zapytał Felek.
-Pójdziemy ale najpierw trzeba się ubrać.
-Super! - krzyknął wesoło mały, zeskakując z moich kolan.
Minęło zaledwie kilka minut kiedy wraz z Felkiem jadłam śniadanie. Piotr smacznie spał, więc postanowiłam go nie budzić. Niech się wyśpi , w końcu każdemu się należy chwila wytchnienia.
Po zjedzonych posiłku, pomogłam małemu się ubrać, a zaraz po tym sama udałam się do łazienki.
Stanęłam przed lustrem i stwierdziłam że wyglądam całkiem nieźle. Odrazu pomyślałam o Piotrze, mimowolnie uśmiechając się do siebie. Chyba przywołałam go myślami, ponieważ po chwili usłyszałam pukanie do łazienki. Długo nie musiałam czekać by znaleźć się w ramionach Gawryły.
Objął mnie od tyłu i lekko pocałował ,.
-Piotr! Nie widzisz że jestem zajęta ? - no super momentu sobie wybrał, akurat jak robiłam kreski.
-Dobra, dobra, przywitać się tylko chciałem - odparł, ponownie składając na mojej szyi pocałunek.
-Wynocha! - rzuciłam w niego ręcznikiem, który akurat miałam pod ręką.
-Nie wiedziałem że jesteś nadpobudliwa. Ale ok, następnym razem będę bardziej uważać- odparł rozbawiony Piotr, wychodząc z łazienki.
Jejjjku ! Jak ja go kocham ! Dopiero w tym momencie uświadomiłam sobie, że chciałabym żeby nasze poranki zawsze tak wyglądały. No oczywiście nie dosłownie. Przez niego musiałam poprawiać kreski, które zawsze robię idealnie.. Dziś włożyłam na siebie granatowe rurki i koronkową, białą sukienkę. Naprawdę, dawno tak dobrze nie wyglądałam. Włosy związałam w kucyk (co jest u mnie rzadkością) i wyszłam z łazienki.
Udałam się do kuchni lecz tam nikogo nie zastałam. Następnie do salonu- tam również po chłopakach ani śladu. Dopiero gdy udałam się do sypialni zastałam ich siedzących w fotelu. Piotr wyglądał przesłodko z Felkiem. Nawet przez myśl mi przeszło że byłby dobrym tatą. Nawet nie kontrolowałam moich kącików ust które podniosły się do góry.
-Co robicie ? -zapytałam na wstępie.
-Obrażamy się- odparł całkowicie poważnie Piotr.
Spojrzałam na nich wymownie, czekając na jakieś wyjaśnienia.
-Bo mieliśmy iść na spacer i lody... Ale ten okropny deszcz zaczął padaćć! - powiedział smutno Felek.
-A ja zostałem bezczelnie wywalony z łazienki-odparł Piotr.
Nie no ! Ten to już przesadził! W tym momencie nie ukrywałam rozbawienia, wybuchłam donośnym śmiechem.
-To może pojedziemy do centrum handlowego ? -zapytałam.
-Ty mówisz poważnie?- zapytał Piotr, robiąc przy tym wielkie oczy.
Dopiero w tym momencie uświadomiłam sobie co powiedziałam. Tak, sklepy z ciuchami to na pewno wielka atrakcja dla małego chłopczyka i marudnego mężczyzny.
-To wymyśl coś innego- odparłam poirytowana.
-Seans bajkowy ?
-Powtarzasz się w wczoraj. No po prostu zero pomysłowości i wysiłku.
-Tak ! Bajki ! - krzyknął Felek.
-No widzisz? - zwrócił się do mnie Piotr. -Tylko ty jesteś taka wybredna- uśmiechnął się cwaniacko.
Wziął małego na ręce i przechodząc koło mnie skradł ode mnie  całusa. 
-Chodź- szepnął mi na ucho i pociągnął za rękę.

KOMENTUJCIE ! Miłego czytania :)

piątek, 4 kwietnia 2014

Opowiadanie 2 cz.18

Byłam zaskoczona. Znali się tylko kilka minut a już urządzili sobie z mojego salonu tor wyścigowy. Rozbawił mnie widok Piotra, który poruszając się  na czworaka próbował dogonić Felka.
 Niezbyt mu to wychodziło.  Początkowo chłopki w ogóle mnie nie zauważyli, do czasu aż nie wybuchłam głośnym śmiechem kiedy to Felek dotarł do mety, a zdyszany Gawryło zaraz po nim.
-Ładnie to tak nas podglądać? - zapytał po chwili Piotr.
-Głodni jesteście ? - zapytałam, jednak nie doczekałam się odpowiedzi, ponieważ chłopaki zajęli się ponownie zabawą.
-Zrobię kolację- powiedziałam sama do siebie i udałam się do kuchni.
Dziś postawiłam na tosty.  Szybkie, łatwe danie. Nie miałam ochoty sterczeć w kuchni podczas gdy z mojego pokoju dobiegały śmiechy.
Przygotowanie wszystkiego zajęło mi zaledwie 10 minut. Zawołałam chłopaków do stołu i już po chwili wszyscy zajęci byli jedzeniem.
-Dziękuje bałdzo !- powiedział Felek odsuwając od siebie pusty talerz.
-Chcesz jeszcze? - zapytałam, podając mu szklankę z sokiem.
-Nieeeee, już się najadłem - odpowiedział mały odchodząc od stołu.
-Zaczekaj ! - pobiegłam za nim i zaprowadziłam do łazienki by umyć mu buzię, która była cała w ketchupie.
Następnie włączyłam mu bajkę, a sama udałam się do kuchni, do Piotra.
-Nie masz kondycji -podsumowałam, siadając na krześle nieopodal jego.
-No wiesz ?! Jak możesz ! -oburzył się Gawryło. Jednak on nie należy do osób które potrafią udawać,  po chwili wybuchnął śmiechem .
-Może obejrzymy jakiś film ? - zapytał Piotr.
-A Felek?- popatrzyłam na niego wnikliwie.
-Zaraz go położymy spać, a reszta wieczoru należy do nas - odparł dumny ze swojego pomysłu chirurg. W sumie to mi również on się podobał. 
-No dobra. Ale film ja wybieram - uśmiechnęłam się cwaniacko. I tak wiedziałam, że mi ustąp.
-Ale błagam nie jakieś romansidło .. - Piotr mówiąc to zrobił maślane oczka.
-Dlaczego ? -zapytałam natychmiast.
-Bo nie . - takie odpowiedzi uwielbiałam najbardziej "bo nie " w ogóle co to za uzasadnienie?
-Jeszcze zobaczymy - posłałam mu ciepły uśmiech i udałam się po małego. Tak jak to wcześniej ustaliliśmy z Piotrem, wykąpałam go i położyłam w sypialni.
Trochę mi się z tym zeszło, jeszcze dodatkowo musiałam zaczekać aż ten mały łobuz uśnie. Najchętniej to by nie spał całą noc. Musiałam mu obiecać że rano będzie mógł pobawić się z Piotrem.
W międzyczasie jeszcze wpadłam na pomysł, że ja również umyje się przed tym całym seansem. Cichutko udałam się do łazienki, by przypadkiem Piotr nie usłyszał.

 Dobrze wiedziałam że gdyby się zorientował, wparowałby mi do łazienki a nasza kąpiel trwałaby znacznie dłużej. Wzięłam szybciutki prysznic. Trochę byłam nie pocieszona gdy przypomniałam sobie że jako piżamę mam szare dresy i czarną bokserkę.
 Trudno, w takim oto stroju udałam się do salonu. Było tam kompletnie ciemno. Jedyne co dawało trochę światła i pozwoliło mi na dotarcie do kanapy był telewizor. 
Usiadłam koło Piotra i lekko się w niego wtuliłam. Chyba się wystraszył, gwałtownie się poruszył, zdezorientowany.
-Ooo nareszcie jesteś - odparł ciepło. -Długo kazałaś na siebie czekać.. i jeszcze kąpiel beze mnie. No przechlapałaś sobie .. -powiedział całkiem poważnie.
-Myślałam że jak kocha to poczeka- odparłam niepewnie, patrząc na niego wnikliwie. Czekałam na jakiś jego ruch ale ona tylko patrzył beznamiętnie w telewizor. Trochę mnie to poruszyło, że ignorował moją osobę. Już chciałam wstać kiedy położył rękę na moim kolanie.
-Przecież wiesz, że Cię kocham-odwrócił się do mnie i spojrzał prosto w oczy.
Właśnie w tym momencie poczułam, że to co mówi jest całkowicie szczere. 

Zrobiło mi się bardzo ciepło na sercu. Wreszcie.. Wreszcie doczekałam się idealnego mężczyzny. Wszystkie poprzednie wybory były jedną wielką pomyłką, tego byłam pewna na sto procent. Piotr będzie tym na całe życie.. Wierzyłam w to bardzo. 
Mimowolnie moje oczy się zeszkliły. Nie uszło to uwadze Piotra.
Pocałował mnie lekko w policzek. Jednak mi to nie wystarczało. 

Gwałtownie wpiłam się w jego usta. 
Moje serce szalało a w brzuchu jak zawsze czułam ten żar. 
Jakby wypełniał każdą komórkę mojego ciała. Gdy brakło nam tchu, niechętnie się od siebie oderwaliśmy.
-To oglądamy ten film ? -zapytał Piotr.
-No pewnie. -odparłam -Nawet pozwolę Ci wybrać .
-Tak? W takim razie ja już coś wybrałem- mówiąc to sięgnął po płytę i mi ją wręczył.
-I jak ? Może być ? - zapytał po chwili.
-Ale przecież nie lubisz komedii romantycznych ?- zdziwił mnie jego wybór. Jeszcze godzinę temu dałby się pokroić byle tylko tego typu filmu nie oglądać.
-A może polubię ? -uśmiechnął się. - Czego się nie robi dla ukochanej kobiety.. - te słowa całkowicie mnie rozbiły. Tyle wyznań jednego dnia. Po raz kolejny dziś poczułam że jemu naprawdę na mnie zależy..


Takie dłuższe! :D Jak się podoba? Komentujcie :)
Zdradzę Wam, że nie zawsze będzie tak kolorowo :D Ale to jeszcze kilka części do pewnych wydarzeń.. :P 
Dzięki za wszystkie miłe słowa i wejścia :)




środa, 2 kwietnia 2014

Opowiadanie 2 cz.17
 
Leżałam wtulona w Piotra. To co przed chwilą przeżyliśmy było wprost nie do opisania. Jeszcze nikt nigdy nie działał na mnie tak jak robi to Piotr. Opuszkami palców gładziłam jego tors. Wiedziałam, że mu się to podoba.
-Hana ?- powiedział Piotr łapiąc mnie za rękę.
-Hmmm ?-mruknęłam pod nosem nadal obserwując jego klatkę piersiową, która miarowo się unosiła.
-Hana .. - tym razem Piotr złapał mnie za podbródek i lekko przekręcił moją twarz do swojej. Widząc jego minę natychmiast się roześmiałam.
-No co ? -zapytałam, cały czas się śmiejąc.
-Nie uważasz że moglibyśmy razem zamieszkać ? -zapytał niepewnie Gawryło. Spojrzałam na niego wnikliwie, cały czas milcząc .
-Przepraszam, za szybko wypaliłem z tą propozycją. Po prostu jesteś dla mnie najważniejsza i chciałbym spędzać z Tobą więcej czasu..-tłumaczył się Piotr.
- Zaskoczyłeś mnie -odparłam całkowicie szczerze. -Ale nie twierdzę że to jest zły pomysł.. tylko muszę się zastanowić- posłałam mu ciepły uśmiech.
-To może Ci w tym pomogę?-I nagle jego oczy rozbłysły a ja byłam przekonana, że wiem co mu chodzi po głowie. Walnęłam go lekko z łokcia.
-Zapomnij- odparłam i podniosłam się z łóżka. Na mojej twarzy malował się cwaniacki uśmiech. A jaką ja teraz miałam satysfakcje, że mu nie uległam, chociaż w sumie to sama na tym straciłam.
-Zaraz przyjedzie Lena- odparłam, nadal szukając w szafie czegoś sensownego na dzisiejszy wieczór.
-Przecież miała o18- odparł beznamiętnie Gawryło.
-A myślisz że która jest ?- widocznie mój nowy mężczyzna ( myślę że mogę tak go nazywać) podobnie jak ja , stracił rachubę czasu.
Piotr sięgnął po komórkę która leżała nieopodal i sprawdził godzinę.
-Kurde nie wiedziałem, że już tak późno. -Faktycznie była już prawie 18. Dobrze że Lena nie zaskoczyła nas wcześniej. -Co my tyle robiliśmy ?
-Mam Ci przypomnieć ? - popatrzyłam na niego dwuznacznie.
-Chciałbym ale obawiam się że ten wieczór planujesz spędzić inaczej . Niestety... -Nasze przekomarzanie zapewne trwało by jeszcze chwilę gdyby nie dzwonek do drzwi.
-W samą porę - rzuciłam do siebie i poszłam otworzyć drzwi.
Jak się okazało Piotr udał się za mną .
-Hana, przepraszam, że się spóźniliśmy ale jak zawsze jestem nie wyrobiona. -rzekła na wstępie Lena. Ja tylko zmierzyłam ją wzrokiem od góry do dołu. Wyglądała super, naprawdę ! 

-Zdążyłam się przyzwyczaić - odpowiedziałam roześmiana. -Wyglądasz mega!
-Piotr, zajmiesz się małym ? Zaraz do Was przyjdę - zwróciłam się do Gawryły, posyłając mu proszące spojrzenie.
-Co szkrabie? robimy wyścigi samochodów ?- Piotr wziął Felka na ręce i po chwili już ich nie było.
-Lenka, wiesz że życzę Ci wszystkiego co najlepsze. Pamiętaj że Witek to ojciec Felka ale nie możesz kierować się tylko tym .
-Wiem,wiem. Dzięki za wszystko. I przepraszam, że zepsułam wam wieczór.. - Lena spojrzała na mnie badającym wzrokiem.
-To co ? Jutro przychodzisz po Felka i przy okazji mały wywiadzik ? Opowiem Ci wszystko. Zresztą ty mi też.
-Jasne. To do jutra- Lena dała mi buziaka i wyszła.
Natomiast ja udałam się do chłopaków. Stanęłam w drzwiach i po cichu obserwowałam ich zabawę.


PRZEPRASZAM! PRZEPRASZAM !
Wiem, że next miał być dawno ale po prostu teraz nie mam czasu :(
Krótkie bo nie zdążyłam nic dopisać ale myślę, że w weekend uda mi się nadrobić.

Po egzaminach nexty będą częściej, a przede wszystkim dłuższe.
Dzięki, że jesteście i czytacie :) Buziaki :*