poniedziałek, 24 marca 2014

Opowiadanie 2 cz.15
 
Właśnie wsiadałam do samochodu gdy przypomniałam sobie że nie wzięłam ważnych dokumentów.
-Cholera ! - krzyknęłam i biegiem udałam się do mieszkania. 

Byłam jak zawsze spóźniona. Nawet czasem dziwiłam się że jeszcze nikt mnie za to nie zganił.
 Bieg w tą i z powrotem po schodach o 8 rano nie należał do moich ulubionych rzeczy. Zdyszana usiadłam za kierownicą i ruszyłam do szpitala.
 Muszę przyznać że dzisiejszego dnia humor mi dopisywał. Na czerwonym świetle spojrzałam w lusterko by po raz kolejny dziś, stwierdzić że wyglądam bardzo przyzwoicie. Czarny top podkreślał moje piersi, a delikatne kreski sprawiały że moje oczy wyglądały na większe. 
Buty oczywiście jak zawsze na obcasie. Dziś postawiłam na wysokie seledynowe szpilki, przywiezione z Izraela. Bardzo je lubiłam. Pozwalały mi wrócić myślami do tych wspaniałych miejsc. Gdy wjeżdżałam na parking  była już 8:10. Miałam tylko nadzieję że kolejne spóźnienie podobnie jak inne ujdzie mi płazem. Weszłam pośpiesznie do gabinetu.
-Hej Hana ! Jak dobrze że już jesteś -ciszę przerwał głos mojej przyjaciółki. Wystraszyłam się nie na żarty. Lekko drygnęłam co nie umknęło jej uwadze. W ogóle jej nie zauważyłam, wszystko pewnie przez to że przy okazji czytałam kartkę pacjentki, którą zaraz miałam przyjąć.
-Hej - odpowiedziałam gdy już zorientowałam się o co chodzi.
-Nie będę owijać w bawełnę, przyszłam bo mam do Ciebie ogromną prośbę. -zaczęła Lena.
-Mów o co chodzi - odparłam całkowicie szczerze i posłałam jej ciepły uśmiech.
-Potrzebuję jakiejś fajnej kiecki .
-Jakaś specjalna okazja? - zapytałam ciekawa. Lena ostatnio nie miała łatwo. Ciągle jakieś problemy. A to ciągłe przeziębienie Felka, a to kłótnie z Witkiem. Nie miała nawet chwili dla siebie. Doskonale ją rozumiałam, a że była moją najlepszą przyjaciółką, wspierałam w każdej sprawie.
-Witek zaprosił mnie na kolację.. -rzekła niepewnie.
-Wspaniale ! Pogodziliście się ?
-Można tak powiedzieć. Tą kolacją to chyba chce załagodzić tą wczorajszą kłótnię, ale nie będe wnikać. Przyda nam się chwila dla siebie.
-To może po dyżurze wpadniesz do mnie i coś poszukamy ? Kończę o 14. - zaproponowałam.
-Idealnie. Tylko to nie jest koniec.. - popatrzyłam na nią wnikliwie za wszelką cenę próbując się domyślić o co jej chodzi.
-Zaopiekowałabyś się Felkiem przez kilka godzin ? - popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem.
-Jasne. Nie ma sprawy.
-Ostatnio nabrałaś doświadczenia co do pilnowania dzieci.
-Nie no Lenka... Proszę Cię, nie zaczynaj..
-Dobra, dobra. Widać, że jest coś na rzeczy.. Ale już nic nie mówię bo jeszcze zmienisz zdanie co do Felka. -mówiąc to Lena opuściła mój gabinet .


Zrobiłyśmy tak jak było ustalone. Po moim dyżurze udałyśmy się do mnie. Gdy szłyśmy w stronę bloku usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos.
-Hana! - odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego w moją stronę Piotra. Jakoś automatycznie się zatrzymałam.
-A ten co tu robi? - zapytała mnie Lena.
-Nie wiem - odparłam jej szeptem ponieważ Gawryło był już  kilka metrów od nas.
-Możesz mi poświęcić chwilę czasu ? - zapytał tym swoim uwodzicielskim głosem. I jak tu takiemu odmówić ? no jak ? Jeszcze posłał mi ten śnieżnobiały uśmiech pod wpływem którego moje nogi robiły się jak z waty.
-To ja zaczekam w mieszkaniu, tylko daj klucze -wtrąciła się Starska. Chwilę się zeszło zanim znalazłam i wręczyłam klucze Lenie. Po chwili już jej nie było.
-Stęskniłem się - odparł całkowicie poważnie Piotr. Odruchowo na niego spojrzałam. Ten tylko zbliżył się do mnie i dał mi małego całusa. Przyznam, że trochę byłam zawiedziona ale cóż... Najchętniej zatraciłabym się w jego subtelnych pocałunkach na dobre ale nie zawsze się ma to, co się chce.
-Podjęłaś już jakąś decyzje? - zapytał Gawryło. Spojrzałam na niego pytająco. Jakoś nie mogłam skojarzyć sobie o co mu chodzi. 

W pamięci przejrzałam sobie ostatnie wydarzenia i dopiero po chwili zrozumiałam, że chodzi o wczorajszą rozmowę. Już chciałam odpowiedzieć na jego pytanie gdy ten mnie ubiegł:
-Zresztą chrzanić decyzję. Kocham Cię i wiesz że nie odpuszczę - po tych słowach Piotr niespodziewanie wpił się w moje usta. To było to coś. Pocałunek przepełniony miłością i pożądaniem. Tamten całus sprzed chwili nawet nie mógł być porównywany do tego co się działo teraz. W moim brzuchu jak zwykle poczułam silne uczucie żaru, a moje serce biło jak szalone. 


Dzięki za komentarze i wejścia! Jesteście super :) 
Wiecie co robić.. KOMENTUJCIE ! Za wszystkie błędy, literówki bardzo przepraszam ale nie sposób je wszystkie wyłapać.

7 komentarzy:

  1. Super. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę świetnie ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Sweet <3 next :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham i jak zawsze brak mi słów!Tylko jakby było trooooszeńkę dłuższe to byłoby jeszcze lepiej ;D
    Uwielbiam i czekam na Nexta
    /Kate

    OdpowiedzUsuń
  5. mam nadzieję, że dodasz kolejną część szybko :)
    jestem ciekawa co dalej!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super czekam na szybkiego nexta

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze jak czytam Twoje nexty, na moim ciele pojawiają się dreszcze. Jesteś świetna.

    OdpowiedzUsuń