Opowiadanie 2 cz.41 ♡
Gdy się obudziłam Piotra już nie było. Na poduszce znalazłam małą karteczkę z napisem "Hana". Bez większego zastanowienia sięgnęłam po nią i zapoznałam się z treścią. "Muszę załatwić kilka spraw. Wrócę wieczorem. Dobrze się baw na tym waszym babskim wieczorze. Kocham Cię! P." Mimowolnie się do siebie uśmiechnęłam.
Można powiedzieć, że to ostatni dzień wolności. Lenka wymyśliła, że zrobimy wieczór panieński.
Nawet nie miałam jak się wymigać, więc ostatecznie przystałam na propozycje przyjaciółki. Zresztą Piotr też planował spotkać się z kolegami.
Niechętnie wstałam z łózka i udałam się do kuchni po szklankę wody. Zupełnie zapomniałam, że gościmy moich rodziców . Dopiero gdy wpadłam na tatę uświadomiłam sobie, że nie jestem sama.
Było mi strasznie głupio, pokazując mu się w cienkim podkoszulku oraz krótkich spodenkach które mało co zakrywały. Nawet kiedy jeszcze mieszkałam w Izraelu nie pozwalałam sobie na tak skąpe stroje.
Pewnie od razu skojarzył, że przeżyłam upojną noc. Miałam tylko nadzieję, że nic nie słyszeli. Jednak moje poranne przygody nie dobiegły końca. Właśnie szłam do łazienki gdy do mieszkania weszła matka Piotra.
Moją uwagę przykuła reklamówka z bułkami. W dodatku nie miałą ze sobą nic innego.
-Hanaa -od razu podeszła do mnie i mocno przytuliła.
-Co mama tu robi?- zapytałam, gdy tylko wypuściła mnie z objęć.
-Piotruś mnie odebrał z przystanku. Wiem, że miałam być wieczorem ale nie mogłam się doczekać kiedy Was zobaczę. Wsiadłam w pierwszy pociąg i oo.. jestem~
-Ale tak bez niczego? Żadnych bagaż?
-Dziecko, ja tu jestem od dobrych trzech godzin. Wyszłam tylko do sklepu po małe zakupy- uśmiechnęła się serdecznie.
-Chociaż mogliście mnie obudzić..-przekręciłam oczami.
-Ale po co? Spędziłam miło czas z Twoimi rodzicami.. Nie zimno Ci tak?-od razu moje policzki stały się różowe.
-A no właśnie szłam się ubrać..- niemalże pobiegłam do łazienki. Czy ja zawszę muszę coś odwalić ?! Kolejna gafa przed przyszłą teściową.
Na szczęście reszta dnia była nieco spokojniejsza. Całe przedpołudnie spędziliśmy na rozmowach. Po obiedzie wybraliśmy się na długi spacer po stolicy, a później na zakupy. Nasze matki chyba się polubiły, więc ja tam nie była potrzebna. Wróciłam do domu by przygotować się na wieczór.
Wzięłam długą kąpiel po czym zabrałam się za wybór stroju. Postawiłam na śliwkową sukienkę i czarne szpilki. Prezentowałam się całkiem nieźle. Poprawiłam jeszcze włosy i makijaż i byłam gotowa do wyjścia.
Miałam jeszcze trochę czasu więc postanowiłam, że pójdę na pieszo. Lena mieszkała stosunkowo nie daleko, ale chyba nie przemyślałam wszystkich faktów. Już w połowie drogi moje szpilki dawały o sobie znać.
-Cholera! Akurat musiałam założyć te nie rozchodzone.. - zaklęłam pod nosem.
Kilkaset metrów przed celem poddałam się i zdjęłam obuwie.
-Łłłłłoł, a gdzie taka ślicznotka idzie na boso?- usłyszałam męski głos. Odwróciłam się do tyłu i przeszyłam spojrzeniem młodego bruneta.
Postanowiłam nie wdawać się w żadne rozmowy i jak gdyby nigdy nic ruszyłam w stronę domu Latoszków.
-Zaczekaj, piękna - usłyszałam, że za mną biegnie, więc nieco przyspieszyłam kroku. Po chwili poczułam, że ktoś mnie łapie w łokciu.
-Puść mnie !- wyrwałam się z uścisku.
-No nie denerwuj się tak..Pogadać tylko chciałem..
-Ze mną ?-prychnęłam poirytowana. -Chyba śnisz..-aż przekręciłam oczami.
-Złość piękności szkodzi księżniczko.- uśmiechnął się do mnie, jednak na mnie nie zrobiło to żadnego wrażenia. -Mogę Cię zanieść jak nie dajesz rady w tych szpilkach.. Krystian jestem.
-Wez się odczep.- przysiadłam na ławce by ponownie założyć buty. -Poradzę sobie. Pa ! I mam nadzieję, że nie do zobaczenia!- krzyknęłam i ponownie ruszyłam w stronę przyjaciółki. Gdy zrobiłam kilka kroków dla pewności spojrzałam przez ramię czy ten natręt dał sobie już spokój. Na szczęście już go nie było. Co za bezczelny człowiek... Czułam, że chyba właśnie straciłam humor i chęć na zabawę.
Po jakiś 5 minutach byłam pod drzwiami domu Latoszków. Zadzwoniłam dzwonkiem i weszłam do środka.
-Heeej- krzyknęłam, by zlokalizować moją przyjaciółkę. Długo nie musiałam czekać. Po kilku sekundach wybiegła z salonu i mocno mnie przytuliła.
-Fajnie, że już jesteś..-zaczęła. -Chodź- pociągnęła mnie za rękę.
Byłam mega zdziwiona gdy w salonie ujrzałam Wiktorię, Agatę i Olę. Myślałam, że będziemy tylko we dwie. Przywitałam się z każdą i usiadłam na kanapie. Chyba naprawdę przez tego kolesia straciłam chęć na zabawę. Na chwilę odcięłam się od rozmów i zastanawiałam się co teraz może robić Piotr. Trochę się za nim stęskniłam przez cały dzień.
-Heeej, Hana! Co ty taka cicha? - zapytała Wiktoria.
-Dziś twój ostatni wolny wieczór, musisz to wykorzystać !- krzyknęła Agata.
-Po ślubie nie będziesz mogła tak szaleć- dodała Lenka i polała mi wina.
Przepraszam za opóźnienia, mam nadzieję, że długością trochę zrekompensuje Wam czas oczekiwania na next :)
Ta część taka zwykła, ale takie też muszą być :D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ ! ♥
"taka zwykła" - ciekawe! Ha! Ja to widzę inaczej! :
OdpowiedzUsuń1. Krystian - wielki znak zapytania. Może wróci, może nie?! Kto to wie?
2. Sytuacje z rana - śmieszne i takie z życia wzięte.
3. Ciekawe jak będą wyglądały ich wieczory kawalerskie?
Czy taka zwykła ta część?
Zdradzę tylko tyle, że Krystian zagości na dłużej w opowiadaniu.. :3
UsuńAle to jeszcze nie teraz :)
To dobrze myślałam.
UsuńFajnie, fajnie :)
OdpowiedzUsuńGdzie mi tu z tym Krystianem, no gdzie ? Ja chce spokój u nich xd
OdpowiedzUsuńno coś czuję, że w następnej części się podzieje :D :D
OdpowiedzUsuńSuuper ;**
OdpowiedzUsuńsuper kiedy next?
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jak zawsze wspaniałe i z pewnością nie zwykłe :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta z niecierpliwością i zapraszam też do mnie http://hapi2376005u.blogspot.com/
Dzisiaj założony i nie wiem czy dobrze zrobiłam zakładając go :/
/Kate
super czesc kiedy kolejna czesc..... nie moge sie juz doczkec kolejnych czesci bardzo mi sie podobajja
OdpowiedzUsuń