czwartek, 29 maja 2014

Opowiadanie 2 cz.29 

Piotr smacznie spał kiedy to ja udalam się poinformować Ruuda i Wiki o jego wybudzeniu się. Natychmiast udali się ze mną do jego sali. Oczywiście na wstępie dostało mi się, że odrazu po nich nie przyszłam ale co ja poradzę, że  przynajmniej chwilke chciałam się nim nacieszyć . Lekarze wykonali kilka kontrolnych badań, po czym stwierdzając, że teraz będzie już tylko lepiej, opuścili pomieszczenie. Znów zostałam sama z Piotrem. Trzymając go za rękę, rozmyslalam o naszej przyszłości.
 Nie obyło się bez wrocenia do tego feralnego dnia wypadku. Chyba jeszcze nigdy tak się nie bałam. Co ja bym bez niego zrobiła? nie mogłabym żyć.
 Próbowałam odgonic od siebie te zle wspomnienia, w myślach szukając tych wartych zapamiętania. Uśmiechnęłam się na myśl wieczoru kiedy to zgodzilam się zostać jego żoną.
Po tylu  przejściach z facetami, nie wierzyłam, że znajdę tego jedynego. Mimo, że ostatnio poklocilam się z Piotrem o slub to właśnie wyobrażałam sobie ten dzień.
Z moich prywatnych przemyśleń wyrwał mnie dobrze znany mi głos.
-Z czego się tak cieszysz ?-zapytał szeptem Piotr.
Faktycznie, siedzialam uśmiechnięta jak mało kiedy , gapiac się głupio w jakiś punkt na ścianie. Jednak to musiało wyglądać co najmniej śmiesznie.
-Powiedzmy, że wspominam i planuję..-spojrzalam na niego czule. Piotr natychmiast odwzajemnil uśmiech.
-Lepiej się przyznaj, że myslalas o mnie, a nie coś kręcisz ..-mimo iż nadal byl bez sił i ogólnie w nie najlepszym stanie to i tak sobie żartował. Tylko , że nie wiedzial, że to wszystko jest prawda i  faktycznie myślałam o nim i o nas.
-Nie schlebiaj sobie -postanowiłam troszkę się z nim podroczyc. W końcu tego też mi brakowało przez te kilka dni. :)
Rozmawialiśmy jeszcze dobra godzinę. W końcu za namową Piotra postanowiłam jechać do mieszkania, trochę się ogarnąć.
Wsiadłam we wcześniej zamowiona taksówkę i już po 10 minutach byłam na swoim osiedlu. Pierwsze co zrobiłam po wejściu to udałam się do łazienki. Spojrzalam lusterko i już tego zalowalam. Nawet nie wyobrazalam sobie, że mogę wyglądać tak strasznie.

 Ogromne wory pod oczami, makijaż sprzed kilku dni rozmazany od łez. Gorzej być nie moglo.. wzięłam gorący prysznic i zmyłam z twarzy to ohydztwo.
 W międzyczasie zrobiłam sobie dużą i mocną kawę. Tego było mi trzeba. Wkońcu te ostatnie dni albo spalam na fotelu obok Piotra albo wcale nie spalam. 
Po dwóch godzinach gotowa byłam do wyjścia. Zerknełam jeszcze do lusterka i gdy stwierdziłem, że jest okey, zamówiłam taksówkę. Niestety trafiłam na duże korki i droga zajela mi coś ok 40minut.
 Wpadłam jeszcze na ginekologie, swoją drogą chyba powinnam wrócić do pracy. Zostawiłam Dark samego, a ostatnio mamy tam niezły tłok. Odwiedzilam jego gabinet i wspólnie ustaliliśmy, że wróce do pracy jutro. Wreszcie mogłam się udać na chirurgie gdzie leżał mój Piotr. Byłam wielce zaskoczona widzac ile ma gości. Nad jego łóżkiem stal Tretter, Sambor, Wiki i Lena.
-Hej -rzucilam po wejściu do sali, serdecznie się do nich uśmiechając.
Przywitali się ze mną i kontynuowali rozmowe. Oczywiścię opierała się ona na jego stanie zdrowia i samopoczuciu. Pogadali jeszcze chwilke i uciekli do obowiązków.
-Później jeszcze wpadne, polamancu -mówiąc to Wiktoria jako ostatnia opuściła salę Gawryly.
-Pewnie nieźle Cię wymeczyli-bardziej stwierdzilam niż zapytałam.
-Troche- odparł .-A ty nie miałas odpocząć?-spojrzał na mnie surowo.
-No przecież odpoczelam. To ty jesteś po wypadku a nie ja ..- ironie było czuć na kilometr.
-Chcesz mi wmówić, że w ciągu jakiś 3 godzin zdarzyłas porządnie się wyspać? -spoglądał na mnie badawczo.
-No tak -wolalam sklamac niż słuchać jego wywodów.
-Na pewno..-chyba wiedział, że tym razem ze mną nie wygra, więc po prostu skapitulował.
-Ale na noc jedziesz do domu - Eh jednak muszę sobie zapamiętać, że on się nigdy nie poddaje.
-Może.. zobaczymy -zbliżyłam się do niego i pierwszy raz od kilku dni pocalowalam. W sumie to byl tylko zwykły cmok z policzek ale jednak :)
-A to za co? -zapytał, szeroko się przy tym uśmiechając.
-Hm.. Może za to , że nadal jesteś ..
-To chyba ja powinienem Ci za to podziękować. Mimo iż moglas, to nie zostawilas kaleki. Wiki mi mówiła, że nie odstepywalas mnie na krok,  cały czas tu byłaś..
-Myślę, że ty zachowalbys się podobnie, w takiej sytuacji -wyruszyłam ramionami.
-Mimo wszystko, bardzo Ci dziękuję . I cieszę się, że nadal mnie chcesz..
-Piotr, co ty w ogóle gadasz. Chyba wystarczy Ci dziś atrakcji,  odpocznij, a ja zorientuje się co z moimi pacjentkami bo jutro wracam do pracy..-o dziwo Piotr mnie posłuchał. Natomiast ja udałam się do Wójcika. Miał dla mnie sporo newsów.
Okazało się, że od następnego tygodnia będziemy mieć na naszym oddziale nowego stażystę.

KOMENTUJCIE !
Ostatnio blogger w ogóle nie chce współpracować. Jedna aktualizacja wersji roboczej nexta po prostu się nie zapisała i musiałam pisać od nowa.. A ankieta na blogu została wyczyszczona z głosów. No super.

Dużo komentarzy=szybki next  :) Teraz mam już więcej czasu na pisanie :) DZIĘKI, ŻE CZYTACIE !♥

10 komentarzy:

  1. Super czekam na kolejną część

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie czekam na next mam nadzieję że szybko się pojawi

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo na prawdę piszesz coraz lepiej :D
    /Kate

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam z niecierpliwością na next

    OdpowiedzUsuń
  5. To jak masz więcej czasu to liczę na nexty. Czytam, zaglądam często, czasami nie mam pomysłów na komentarze... . A blogger - ma jakiś problem. Widać to po blogach innych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię te twoje opowiadania ;))

    OdpowiedzUsuń