Opowiadanie 2 cz.47 ♡
Byłam mega wkurzona przez co bez powodu nawrzeszczałam na Ole, która właśnie przyniosła mi wyniki badań pacjentki. Zawsze starałam się oddzielić pracę od życia prywatnego jednak ostatnimi czasy coraz gorzej mi to wychodziło. Miałam męża lekarza, jak by tego było mało, pracowaliśmy w tym samym szpitalu. W sumie gdyby nie to, pewnie w ogóle byśmy się nie poznali. Jednak to samo miejsce pracy nie zawsze było dobre dla naszego związku.
Zmęczona opadłam na kanapę w lekarskim.
-Ciężki dyżur?- usłyszałam głos przyjaciółki.
-A ty nie powinnaś być już dawno w domu?- zdziwiłam się.
-No właśnie zaraz lecę. Musiałam dłużej zostać przy pacjentce. Hana?
-Hmm ?
-Coś się stało?-zapytała, wnikliwie mi się przyglądając.
-Nie..Dlaczego miało by się coś stać?-nie chciałam kłamać ale też nie miałam ochoty na setki pytań.
-No nie wiem, jesteś jakaś przygnębiona.
-Wydaje Ci się- wymusiłam uśmiech.
-Możliwe ale jak coś to wiesz,że zawsze możesz na mnie liczyć.
-Wiem, wiem.
-Dobra, ja lecę do moich chłopaków. Trzymaj się- uścisnęła mnie i zniknęła za szpitalnymi drzwiami. Natomiast ja udałam się na mój oddział. Do końca dyżuru pozostało mi jeszcze 50 minut. Przez ten czas zdążyłam przyjąć trzy pacjentki i skonsultować z Michałem młodą kobietę z chirurgii. Wypełniłam ostatnie karty i opuściłam szpital.
Po drodze zajechałam do supermarketu i zrobiłam zakupy. Wiedziałam, że stan lodówki od rana się nie zmienił. Gdy podjechałam pod blok ujrzałam na górze zapalone światło. Zdziwiłam się, bo Piotr przecież miał mieć nockę za Adama. Wypakowałam z bagażnika zakupy i udałam się na górę.
Pociągnęłam za klamkę, a gdy okazało się że drzwi są otwarte, niepewnie weszłam do środka.
-Piotr?-zapytałam. Chciałam się upewnić czy faktycznie jest w mieszkaniu czy to tylko ja zostawiłam rano światło.
-W kuchni jestem- usłyszałam tak dobrze znany mi głos.
Udałam się do wskazanego pomieszczenia. Piotr stał tyłem do mnie. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech gdy zobaczyłam jego strój. Miał na sobie biały t-shirt, czarne bokserki i za mały, kolorowy fartuszek. Wyglądał komicznie. Jak by tego było mało, cały czas zawzięcie mieszał coś na patelni.
-Nie jesteś w szpitalu?-zapytałam, odkładając na szafkę torbę z zakupami.
-Nie.-wzruszył ramionami.
-Jak to?
-Pomyślałem, że fajnie by było zjeść kolację z moją żoną.-uśmiechnął się cwaniacko.
-Ahaaa, więc teraz tak będzie wyglądało nasze życie? Kłótnia, kolacja, kłótnia, kolacja..
-Zaprzeczam i muszę powiedzieć, że się na to nie zgadzam.-podszedł do mnie. -Zapomniałaś uwzględnić kilku spraw. -złapał mnie w talii.
-Jakich?-dobrze wiedziałam o co mu chodzi, jednak chciałam by sam mi to wytłumaczył.
-Myślę, że do tych kłótni i kolacji przydałby się seks na zgodę.- Był już tak blisko że czułam jego oddech na twarzy.
-Myślisz, że tak mnie kupisz?- postanowiłam podroczyć się z nim trochę. Przygryzłam dolną wargę i spojrzałam mu głęboko w oczy.
-Dlaczego miałbym Cię kupować? Ty już dawno jesteś tylko moja.
Długo nie musiałam czekać by poczuć jego zimne wargi. Pieścił moje podniebienie tak jak najbardziej lubiłam. Pożądanie rosło z każdą sekundą. Piotr właśnie uporał się z moją bluzką gdy oderwałam się od niego.
-Czujesz?- spojrzał na mnie pytająco.-Coś się przypala-sprostowałam.
-Nasza kolacja!-krzyknął i podbiegł do kuchenki. Szybko złapał za pokrywkę, którą po chwili wypuścił na podłogę.
-Cholera! -syknął z bólu, wkładając rękę pod strumień lodowatej wody.
-No i co biedny chłopiec sobie zrobił?-nabijałam się z niego. Piotr tylko spojrzał na mnie spod byka.
-Kobieta bez uczuć-przekręcił oczami, podobnie jak robię to ja. Jeszcze bardziej mnie tym rozbawił.
-Dobra, pokaż to.-podeszłam do niego i dokładnie obejrzałam jego dłoń. W szafce znalazłam opatrunek i jakąś maść. Opatrzyłam mu ranę najdelikatniej jak tylko potrafiłam. Poranna kłótnia odeszła dawno w niepamięć i nie chciałam do tego wracać. Po prostu nie potrafiłam być na niego zła.
-No i nici z kolacji-Piotr złapał mnie w talii i posadził na swoich kolanach.
-Myślę, że lepiej będzie jeśli gotowanie zostawisz mi-posłałam mu ciepły uśmiech.
-Oj tam, jednorazowy wypadek. Następnym razem może się uda.
-Wiesz co? Ja chyba nie chce ryzykować. Wolę mieć Cię w pełni sprawnego.- Mimo wszystko cały czas chciało mi się z niego śmiać.
-Jeszcze Ci udowodnię co potrafię w kuchni.-przekręcił mnie tak, że nasze twarze prawie się stykały. Nie wytrzymałam i mocno wpiłam się w jego usta.
Tę niezwykle przyjemną czynność przerwał telefon Piotra.
-Przepraszam, muszę odebrać, to ze szpitala.
Rozmowa była krótka ale wiedziałam, że nie wróży niczego dobrego.
-Muszę tam jechać. Problemy z pacjentem.-odparł przygnębiony.
-Nie może Cię ktoś zastąpić ? Przecież z tą ręką i tak nie wiele zdziałasz. A już o operowaniu nie ma mowy.
-Hana, naprawdę muszę.
-Taaak.. Jesteś jedynym chirurgiem w Leśnej Górze.- odparłam sarkastycznie.
-Dobrze wiesz jak jest. Przynajmniej skonsultuje i doradzę im co dalej, później wracam do Ciebie. -próbował mnie udobruchać lecz z marnym skutkiem.
-Jak zwykle praca ważniejsza.
-Dobrze wiesz, że nie masz racji.
-Jasne, udowadniasz mi to za każdym razem gdy dzwonią.
-Ta rozmowa nie ma sensu.
-Więc idź. Na co czekasz? Tylko nie myśl, że znów będę czekać pół nocy.-powiedziałam oschle, po czym udałam się do sypialni, już nawet nie czekając na odpowiedz Gawryły.
Komentuuuuujcie bo to największa motywacja! ♥
Przepraszam za wszystkie błędy i może ta część taka niezbyt ciekawa ale ostatnio wypadłam z wprawy. Ciężko jest coś napisać po takiej przerwie.
Dzięki, że nadal jesteście i czytacie! ♥
A co do pielgrzymki to udało się! Dotarłam na Jasną Górę. Tak mi się spodobało, że za rok też się wybieram :))
next next next czekam z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńZajefajne czekam na szybkiego next.
OdpowiedzUsuńGratulację udanej pielgrzymki :) Czekam na nexta i wcale nie wyszłaś z wprawy :D
OdpowiedzUsuńŚwietne czekam na nexta oby szybkiego !!!
OdpowiedzUsuńSuper. Next next nexcik błagam
OdpowiedzUsuńŚwietna część jak i wszystkie twoje inne. Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńFajnie ci wyszło. Kiedy next? Mam nadzieje że jak najszybciej
OdpowiedzUsuńBomba!!!! Nie wyszłaś z wprawy. Pisz tak dalej takie świetne opowiadania
OdpowiedzUsuńŚwietne. I gratulacje pielgrzymki
OdpowiedzUsuńBłagam o szybkiego nexta świetni ci wychodzą te opowiadania
OdpowiedzUsuńSuuuuuupeeeeer. Niemoge sie już nexta doczekać
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie ci wyszło wcale nie wyszłaś z wprawy. Fajnie jak w następnej części dodałabyś jakiegoś fajnego długiego HOT. Gratulacje za pielgrzymkę. I błagam o szybkiego nexta.
OdpowiedzUsuńSuper. Kiedy next?
OdpowiedzUsuńŚwietne szkoda że Piotr musiał jechać ale myśle że może w nexcie wynagrodzisz to nam jakimś hot
OdpowiedzUsuńCudooo
OdpowiedzUsuńTakie świetne że niemoge się już nexta doczekać mam nadzieje że wstawisz jak najszybciej pisz tak dalej
OdpowiedzUsuńŚwietne, bomba, super, cudowne
OdpowiedzUsuńSuper next next next
OdpowiedzUsuńsuper czekam na next i gratuluje pielgrzymki
OdpowiedzUsuńsuper ♥
OdpowiedzUsuńŚwietne, tęskniłam za twoim opowiadaniem.
OdpowiedzUsuńGratuluję "zdobycia" Jasnej Góry.
Czekam na kolejne - może dzisiaj?
Pozdrawiam
Postaram się ale nic nie obiecuje :) Jeśli nie dziś to na 100% jutro :)
UsuńOkay to czekam :D
Usuńnext
OdpowiedzUsuńSuper czekam na next
OdpowiedzUsuńkiedy next czekam zniecierpliwiona
OdpowiedzUsuńDziś jednak nie dam rady :/ Next jutro :)
Usuńsuuuuper!
OdpowiedzUsuńnext
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz next
OdpowiedzUsuńnext
OdpowiedzUsuńDodaj next plis
OdpowiedzUsuńczekamy
OdpowiedzUsuńNext dodaj plis
OdpowiedzUsuńBedzie dzisiaj ten next bo zagladam caly czas i nic sie nie pojawia
OdpowiedzUsuń