czwartek, 10 lipca 2014

 Opowiadanie 2 cz.43

Dziesięć minut przed rozpoczęciem uroczystości byliśmy już na miejscu. Wokół było tyle znajomych twarzy. Przyszli prawie wszyscy zaproszeni goście. Świadkową była Lena, a świadkiem Przemek.
Uroczystość nie trwała długo.
Gdy przeszliśmy do przysięgi małżeńskiej, a na mój palec Piotr wsunął obrączkę, z moich oczu uroniło się kilka łez wzruszenia.

Chyba jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak szczęśliwa. 
Zresztą chyba nie tylko ja. Piotr również się wzruszył. 
Bez trudu można było dostrzec, że jego oczy są zeszklone. Gdy padło zdanie "Od teraz jesteście Państwo mężem i żoną" Piotr zagarnął mnie w ramiona i namiętnie pocałował. Standardowo cała się zarumieniłam, gdy uświadomiłam sobie ile osób w nas się wpatruje.
Po chwili usłyszeliśmy huczne oklaski i opuściliśmy budynek.

Udaliśmy się do restauracji na uroczysty obiad.
Oboje z Piotrem stwierdziliśmy, że  taka opcja będzie lepsza. Nie chcieliśmy żadnej wielkiej imprezy.
Miało być kameralnie i rodzinnie. Ten dzień był chyba najcudowniejszy w moim życiu. Jeszcze dobrze nie zamknęłam drzwi mieszkania, a Piotr już się do mnie dobierał.

Nie powiem, że mi to przeszkadzało..Co to to nie.
Subtelnie muskał moje usta, a rękoma błądził po moim nadto rozgrzanym ciele. Co chwile sprawialiśmy sobie przyjemność, a gdy oboje byliśmy na skraju, Piotr delikatnie we mnie wszedł. Sprawił, że rozpadłam się na miliony kawałeczków.

-Chyba jestem najszczęśliwszym mężczyzną na Ziemi..- szepnął mi na ucho Piotr, delikatnie je przygryzając.
-Możesz mi coś obiecać?- oparłam się na łokciu, by spojrzeć mu prosto w oczy.
-To zależy co .. -uśmiechnął się szeroko.
-Że tak będzie zawsze..- wróciłam do poprzedniej pozycji, a wzrok wbiłam gdzieś w sufit.
-Co masz na myśli ?- nie wiedziałam czy się ze mną droczył, czy może naprawdę nie wiedział o co mi chodzi.
-No ty i ja.. Razem. Szczęśliwi i na zabój zakochani...-Spojrzałam kątem oka na mojego MĘŻA. Nie ma słów by opisać radość jaka mi w tym momencie towarzyszyła. Z każdą chwilą kochałam go coraz mocniej.O ile w ogóle mocniej się da...
-Ale jest jeden warunek.- ty razem to Piotr oparł się na łokciu i zawisł nade mną. Spojrzałam na niego pytająco. -Kiedyś pojawi się jeszcze ktoś..Wiesz Hana, nigdy Ci o tym nie mówiłem ale chciałbym mieć z Tobą dziecko. -jego oczy zrobiły się ciemne, tak jakby bał się mojej reakcji.
-Nawet nie wiesz ile na to czekałam..-odparłam wzruszona, po czym wpiłam się w jego usta. -Myślałam, że nie chcesz mieć więcej dzieci..Przecież masz Tosię..-powiedziałam, gdy tylko się od niego oderwałam.
-Tosia jest dla mnie bardzo ważna. Ale chciałbym mieć dziecko z kobietą która jest dla mnie wszystkim, bez której nie wyobrażam sobie życia.. Z Tobą Hana..- moje oczy się zeszkliły. Piotr od zawsze był ze mną szczery i mówił mi wszystko, ale nie spodziewałam się takiego wyznania.
-Wiele to dla mnie znaczy.- po moim policzku spłynęła samotna łza. Oczywiście Piotr od razu to zauważył. Delikatnie ją wytarł i pocałował mnie w skroń.
-Coś nie tak?- zapytał zmartwiony.
-To ze szczęścia głuptasie-wtuliłam się w jego tors. Leżeliśmy tak dłuższą chwilę. W sypialni panowała  kompletna cisza. Co jakiś czas wymienialiśmy spojrzenia i uśmiechy.
-Hana..-zaczął Gawryło.
-Hm..?
-Nasz syn będzie najlepszym piłkarzem w tym kraju.
-Chyba żartujesz?  Będziemy mieć córkę.- odparłam całkiem poważnie.
-W sumie.. Co  będzie to będzie. Zdajesz sobie sprawę, że jeżeli  zrobimy sobie córeczkę, to ona nie będzie mieć  łatwego życia? Wystarczy, że odziedziczy urodę po mamusi, a chłopaki będą walić drzwiami i oknami..- ja już naprawdę nie wiedziałam czy on żartuje, czy nie. -A może już zaczniemy nad tym pracować?- uśmiechnął się łobuzersko.
-Tobie to tylko jedno w głowie.- aż przekręciłam oczami.
-Było o tym wcześniej myśleć, za nim zostałaś moją żona..
-Zawsze możemy wziąć rozwód.-uśmiechnęłam się do niego szeroko.
-Myślisz, że pozwolił bym na to?
-A myślisz, że powiedziałabym to, gdybym nie miała pewności, że na to nie pozwolisz?-uwielbiałam się z nim droczyć.
-Nie..-rzekł Piotr, po czym subtelnie mnie pocałował. Było już grubo po północy. W zasadzie zaraz powinno robić się jasno, ale nam to nie przeszkadzało. W końcu była to nasza noc poślubna. Mogliśmy, a nawet powinniśmy ją dobrze wykorzystać.


Wiem, że next miał być wczoraj, ale nie dałam rady..
Jutro wyjeżdżam, więc na razie nie liczcie na nic nowego.
Next pojawi się pewnie dopiero jak wrócę , czyli pod koniec następnego tygodnia.

Jak dla mnie w tym opo jest za dużo cukru, trzeba to zmienić!
haha już niedługooo!

Komentujcie i motywujcie to może uda mi się coś wcześniej dodać. :))
Kochani!!! Dziękuję za ponad 40tys. wyświetleń! Jesteście najlepsi ♥♥♥


12 komentarzy:

  1. No w końcu się doczekałam. Coś mi się wydaje że Piotr coś ukrywa przed Haną ale za pewne się dowiemy za nie dlugo. A cukru zawsze może być dużo

    OdpowiedzUsuń
  2. Cukru jest w sam raz :D świetne opo, czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz lepiej piszesz i to widać z biegiem czasu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na next dodaj jeszcze coś dzisiaj za nim wyjedziesz plissssssss

    OdpowiedzUsuń
  5. Super <3 Jedne z lepszych opo ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Boska jest ta czesc czekam na next:-) :-) :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekamy na next

    OdpowiedzUsuń
  8. Dodasz wreszcie coś ?!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy rozdzialik?? Czekamy ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś wracam z wakacji, więc na dniach powinno być coś nowego :)

      Usuń
  10. To czekamy na tego next

    OdpowiedzUsuń