Opowiadanie 2 cz.33 ♡
Po ośmiu dniach Piotr wyszedł ze szpitala. Cieszyłam się jak dziecko, że znów będę mogła mieć go przy sobie. Jednak w szpitalu to nawet posiedzieć z Nim nie mogłam, bo zawsze ktoś nam przeszkodził. Często gdy wchodziłam do jego sali, wbiegała za mną pielęgniarka i wzywała do pacjentek. Takie to było moje szczęście..Rzadko kiedy mieliśmy chwilę spokoju.. Dwa razy zostałam u niego na noc. Spaliśmy wtuleni w siebie na tym małym szpitalnym łóżku. W sumie nawet mi nie przeszkadzało to, że nie mam jak się ruszyć, miałam obok Piotra i to mi wystarczyło.
Od czasu kłótni sprzed tygodnia, temat Marleny i Natalii nie został poruszony. W sumie to nawet bardzo dobrze. Piotr mi wszystko wyjaśnił i jakoś nie rwałam się by znów do tego wszystkiego wracać.
Siedziałam w kuchni, przeglądając wczorajszą gazetę.
Tak naprawdę to nie było w niej nic ciekawego. Jakieś durne plotki i ploteczki ze świata show biznesu, których nigdy nie lubiłam.
Piotr brał prysznic i postanowiłam na niego zaczekać. Perspektywa zaśnięcia tuż obok mojego narzeczonego, była wystarczająco kusząca, bym uległa.
Ostatnie dni w szpitalu były okropne. Od rana do nocy porody i konsultacje. Zmęczenie wzięło górę, usnęłam nad czasopismem.
Poczułam, że ktoś mnie bierze na ręce. Wcale mi to nie przeszkadzało, dalej drzemałam. Dopiero po chwili zorientowałam się, że to Piotr. Natychmiast otworzyłam oczy i zeskoczyłam na podłogę.
-Zwariowałeś?!- krzyknęłam z wyrzutem.
-O co Ci chodzi?- zapytał, zdziwiony Piotr. Albo tak dobrze udawał albo naprawdę nie wiedział.
-Co powiedział wczoraj lekarz? Miałeś się nie przemęczać, nie dźwigać nic ciężkiego...Tak tęsknisz za szpitalem? Zaraz na własne życzenie tam wylądujesz. - aż mimowolnie przewróciłam oczami.
-Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że zaliczasz się do tych ciężkich rzeczy?- no nie wiedziałam czy sobie ze mnie żartuje czy tak na poważnie. Nie byłam jakaś gruba, nawet podobała mi się moja figura ale bez przesady..
-Owszem- odparłam, posyłając mu uśmiech. Pociągnęłam go za rękę i już po chwili znaleźliśmy się w sypialni. Byłam zmęczona i już naprawdę nie miałam siły się z nim przekomarzać. Wtuliłam się w jego silny tors i błyskawicznie zasnęłam. Dobrze było znów zasypiać we własnym łóżku i to w dodatku ze swoim ukochanym.
Jednak tej nocy było trochę inaczej niż zazwyczaj. Zamiast pięknych wizji naszego wspólnego życia, śniły mi się koszmary.
*Szłam przez jakieś pole. W okół widać było tylko trawy i zboża. Byłam zmęczona, widocznie podróżowałam już bardzo długo. Z moich oczy wypływały łzy a ja kompletnie nie wiedziałam czemu. Chciałam wreszcie dowiedzieć się powodu mojego obecnego położenia i rozbicia. Zaczęłam biec, wszystko wokół przerodziło się w ciemny las. Chyba nie tego szukałam... Było tam strasznie ciemno, w oddali słychać było odgłosy zwierząt. Coraz bardziej się bałam, jednak starałam zachować spokój i szłam przed siebie.
Na niebie nie było gwiazd ani księżyca. Szłam tak jeszcze bardzo długo. Byłam zmęczona i słaba. Chciałam jak najszybciej wyjść z tego okropnego miejsca. Przyspieszyłam znacznie kroku i skręciłam w jakąś małą drużkę.
Nagle wszystko wokół się zmieniło. Teraz poznawałam to miejsce. Byłam nad rzeką, w tym samym miejscu w którym zgodziłam się zostać żoną Piotra.
Dostrzegłam jakąś postać, siedzącą na ławce. Podeszłam bliżej, bacznie przyglądając się jej twarzy. Była zapłakana, zupełnie tak samo jak ja. Zbliżyłam się jeszcze trochę i dopiero teraz rozpoznałam Natalię.
-Gdzie byłaś?- zapytała przez łzy.
-Nie twoja sprawa- odparłam jak zawsze oschle.
-Może przynajmniej po jego śmierci byśmy się dogadały- powiedziała, czym wywołała u mnie mnóstwo myśli. Jakiej śmierci? Kogo? Naprawdę, kompletnie nie miałam pojęcia o czym mówi.
-Słucham?- zapytałam.
-Myślę, że Piotr chciałby żeby tak było..- Natalia spojrzała na mnie kątem oka.
-Gdzie on jest ? Gdzie Piotr?- nagle wszystko zaczęło mi się układać w całość.
-Hana, co ty bredzisz? Właśnie wracamy z jego pogrzebu.-tymi słowami dosłownie wbiła mnie w ziemię. Nagle poczułam w sercu wielką pustkę. Nie mogłam sobie nic przypomnieć.
-Gdzie, Piotr?!!- krzyczałam do Natalii, łapiąc ją za ramiona i potrząsając. -Oddaj mi Piotra! Słyszysz?! On żyje i kocha mnie !- krzyczałam najgłośniej jak tylko potrafiłam. -Piotr!
*
-Hana, obudź się, słyszysz?..- usłyszałam ten jego aksamitny głos. Po chwili poczułam na sobie jego usta i dopiero w tej chwili byłam w stanie otworzyć oczy.
Byłam cała mokra i zdezorientowana.
-Kochanie, co się dzieje?- zapytał, opierając się na łokciu. Zawisł nade mną i wnikliwie mi się przyglądał.
-Nie wiem..- tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić.
Wpatrywałam się w niego jak w obrazek, musiałam sobie wybić z głowy ten koszmar.
Zerknęłam na zegarek. Była równa 3 w nocy.
-Hana?- spojrzałam na niego pytająco. -Powiesz co sie stało, śniło Ci się coś? Wołałaś mnie
przez sen.. W ogóle nie mogłem Cię dobudzić- powiedział z troską w głosie mój narzeczony, przez co automatycznie zrobiło mi się lepiej.
Miło było słyszeć, że ktoś się o Ciebie martwi.
-Po prostu śniły mi się jakieś bzdury. Nie chcę do tego wracać - to wystarczyło by Piotr zgasił lampkę i z powrotem się położył.
Teraz znów wszystko do mnie wróciło.. Tak bardzo chciałam wybić z głowy ten koszmar, jednak nie mogłam.
-Piotr? -miałam nadzieję, że jeszcze nie usnął.
-Hmm?
-Przytul mnie mocno- na te słowa automatycznie znalazłam się w ramionach Garwyły. Czując na sobie jego oddech i ciepło było mi znacznie lepiej. To pozwoliło mi szybko zasnąć. Miałam tylko nadzieję, że ten sen nie powróci...
KILKA INFORMACJI :
Powoli zaczyna się okres wakacji i jak się pewnie domyślacie mam już pewne plany. Jednak nie martwcie się, nie zapomnę o Was.
Mam taką propozycję, że dodawała bym od 1 do 4 części na tydzień. Będzie to zależało od ilości wolnego czasu jak i liczby komentarzy! Czasem może się tak zdarzyć, że np w jednym tygodniu będzie 1 next, a w drugim np 5. Już mówiłam, zależy to od mojego wolnego czasu i motywujących komentarzy.
Dzięki, że czytacie i przepraszam za opóźnienia, musiałam poprawić ostatnie oceny :)
Pamiętajcie, że najbardziej do pisania motywują wejścia i komentarze ♥
PS. Jak się podoba ta część? :)
Ale cudowna tylko trochę krotka...
OdpowiedzUsuńPrzeraża mnie ten koszmar Hany, a zarazem intryguję. Mniejsza o to.... CZEKAM NA NEXTA <3
OdpowiedzUsuńSuper czekam oczywiście na nexta
OdpowiedzUsuńcudowna czekam oczywiście na nexta
OdpowiedzUsuńBosa , ale ten sen...mam złe przeczucia :(
OdpowiedzUsuńAle może to nic nie znaczyło? Może to tylko taki pomysł na fabułę
Nie wiem rozwiej moje wątpliwości w kolejnych częściach
PS: Widzę , że w szkole masz tak samo jak ja :) tylko ja mam wolne ( w zdawaniu dopiero od wtorku
Czkam na nexta ( byle szybko) i pozdrawiam
/Kate
Przerazajacy koszmar, ktory przysnil sie Hanie...... Ale zarazem czekam na rozwoj akcji...:D Czekam na nexta:)
OdpowiedzUsuńsuper czekam na nexta
OdpowiedzUsuńNext
OdpowiedzUsuń