Opowiadanie 2 cz.27 ♡
Oczywiście, tradycyjnie wyladowalismy w łóżku. Ale w sumie trzeba było jakoś uczcić te nasze zareczyny. Przez to wszystko spoznilam się trochę do pracy, ale dyrektor nawet tego nie skomentował. Chyba zdążył już się przyzwyczaić. W przerwie spotkalam się z Lena, a gdy skończyłam dyżur, przyjechał po mnie Piotr.
Dał mi małego calusa na przywitanie i uśmiechnął szeroko.
-Też się cieszę, że Cię widzę -odparlam, również posyłając mu uśmiech.
-Tak tak ..-chyba jednak nie trafiłam w powód jego zadowolenia. Zbił mnie tym z tropu i większość drogi pokonaliśmy w ciszy. Czasem nasze spojrzenia się spotykały i wymieniliśmy się uśmiechami.
-Sierpien bedzie najlepszy -odparł Piotr gdy pojechaliśmy pod moje mieszkanie .
-Co? -w ogóle nie wiedziałam co on bredzi.
-Tak zastanawiałem się nad data naszego ślubu i uważam, że sierpień będzie najlepszy. Ale decyzja należy do Ciebie, kochanie - no to super.. wczoraj się zareczylismy a on już chce brać slub? Jeszcze chyba nie jestem na to gotowa., Żadne chyba ! Ja na pewno nie jestem na to gotowa.
-Piotr, ty mówisz poważnie? -jakoś nie chciało mi się w to wszystko wierzyc.
-No tak ... a nie chcesz? -jego dotychczasowa pewność uciekła gdzieś daleko. Teraz byl zmieszany i dokładnie mi się przyglądał, czekając także na jakiś ruch z mojej strony.
-Piotr.. Przemyslmy to, poczekajmy trochę i przede wszystkim nacieszmy się tym co mamy. Wczoraj się zareczylismy a ty już slub.. to dla mnie za szybko tempo-nie wiem jakie emocje wtedy mną miotaly ale wysiadlam z auta Gawryly i szybko udalam się na górę. Jeszcze kilka razy obrocilam się za siebie czekając, że może Piotr za mną pójdzie albo przynajmniej każe poczekać.. a tu nic. Nawet nie wyszedł z samochodu. Dopiero po wejściu do mieszkania uswiadomilam sobie jak bardzo mnie to zdnerwowalo. No do cholery! jeśli tak ma to wszystko wyglądać to ja chyba podziekuje.. Wzięłam zimny prysznic, z nadzieją ze trochę oderwe się od tego wszystkiego . Jednak niestety się mylilam. Owinieta tylko cienkim recznikiem, wyszłam z łazienki. Jakie było moje zdziwienie kiedy w salonie ujrzalam Piotra. Strasznie mnie wystraszył i zaskoczyl czego nawet nie ukrywałam. No tak.. przeciez dalam mu klucze.Pierwsze co mi się rzuciło w oczy, oczywiscie po Piotrze, to dosyć spory bukiet kwiatów, który leżał na stoliku.
-Co ty tu robisz?-zapytałam na wstępie.
-Nie chciałem żeby to tak wszystko wyszło...
-Piotr po prostu musisz zrozumieć, że ja nie chce się spieszyć.
-Ja też nie, ale jesteś dla mnie tak ważna, że boję się czekać.. -jakoś odrazu zrobiło mi się cieplej na sercu.
-Przepraszam-Piotr podszedł do mnie i podał mi bukiet kwiatów. Zagarnął mnie w swoje ramiona i lekko pocałował. Poczułam na sobie jego zabrzmiała męskość. Zupełnie zapomnialam że jestem owinięta samym ręcznikiem. Jakoś mimowolnie się do siebie lekko usmiechnelam, jednak nie uszło to uwadze Gawryly.
Przejechal swoją ręką przez moje plecy aż doszedł do posladkow. Druga natomiast gladzil mój policzek. Długo nie musiałam czekać by nasze usta się spotkały. Języki toczyły zacięta, a zarazem namietna bitwę. Oderwałam się od niego dopiero gdy zabraklo mi tchu.
Widziałam w jego oczach dobrze znany mi błysk, ale ja na dzisiejszą noc miałam inne plany. Głupio mi było przez te ciągle spóźnienia i raz chciałam się wyspać. Chociaż towarzystwem Piotra nie pogardziłabym.
-Pójdę się ubrać-mówiąc to próbowałam się wyrwać z objec Gawryly, jednak bezskutecznie.
-To chyba nie będzie konieczne -Piotr ponownie wypił się w moje usta.
-Piotrrr..-oderwalam się od niego tym samym umiejętnie wygrywając się z jego ramion. Poslalam mu jeszcze cwaniacki uśmiech, znikajac za drzwiami łazienki.
Ubralam swoją ulubioną piżamę. Może nie była ona zbyt odpowiednia na noc z ukochanym ale bardzo ja lubilam. Zalozylam krótkie czarne spodenki i szarą bokserke aż nadto podkreslajaca moje piersi. Przeczesalam jeszcze lekko włosy i nasmarowalam nogi balsamem. Już miałam wychodzić kiedy to jeszcze raz zerknelam w lusterko. Mimo wcześniejszych wątpliwości, wygladalam dobrze. Jednak ta pizama nie była taka zla, wygladalam bardzo seksownie.
Zadowolona opuscilam łazienkę i udalam się do sypialni gdzie czekał Piotr. Leżał na łóżku w samych bokserkach.
Polozylam się obok niego , lekko okrywajac koldra.
-A ty nie zamierzasz się umyć? -zapytalam, widząc że chce zgasić lampke.
-Powiedzmy, że zrobię to rano-uśmiechnął się dwuznacznie.
-Ty chyba zartujesz? Nie zamierzam spać z brudasem-odparlam całkiem poważnie, po chwili jednak wybuchając śmiechem.
Piotr spojrzal na mnie jak na jakąś kretynke, gasząc lampke i kładąc się koło mnie.
-Jeśli nie chcesz ze mną spać to wolna jest kanapa-wtulil się w moje plecy. No nie ! Ja go kiedyś udusze. Jak można być jednocześnie tak irytujacym i kochanym? Takie rzeczy to tylko mój Piotr potrafi.
-Zapomnij -szturchnelam go łokciem w bok. -Dobranoc -dodalam po chwili.
-Mam najlepszą narzeczoną -szepnął mi na ucho, przy okazji lekko je przygryzajac.
-Nie podlizuj się -odpowiedzialam, przytulajac go mocno.
Zasnelam szczęśliwa, z nadzieją, że reszta dni będzie równie wspaniała jak te ostatnie z Piotrem. Jednak w życiu nie może być za łatwo. Los postanowił postawić nam wielką klode pod nogi..
Obudzilam się przed szóstą. Wreszcie miałam szansę by nie spoznic się do pracy. Nie chciałam budzić Piotra bo dziś zaczynał trochę później, dlatego też po cichu opuscilam sypialnie. Ubralam się i wypilam szybką kawę. O 7:50 już byłam w szpitalu. Dumnie weszlam na swój oddział. Minelam się z Wojcikiem, nieźle go zaskoczyłam. Dwa razy sprawdzał czy napewno jest ta godzina. Dyżur zaczął mi się spokojnie. Kilka kontrolnych wizyt i kilka konsultacji.
Właśnie wypelnialam dokumentację gdy do mojego gabinetu wpadła zdenerwowana Lena.
-Hana, chodź szybko! Byl wypadek..
-Dobrze, już idę -odparlam.
-Ale ty nic nie rozumiesz! Piotr miał wypadek -krzyknęła przyjaciółka. W tym momencie poczułam w sobie ból. Jak w jakimś trasie bieglam na izbę. Ciągle na kogoś wpadalam, jednak byłam zbyt rozbita by na to zwracać uwagę. Chciałam jak najszybciej dotrzeć do Piotra . Cały czas miałam nadzieję, że to jakas pieprzona pomyłka...
Jedyne co mogę teraz zrobić to przeprosić..Naprawdę bardzo Was przepraszam za brak nextów. .Obiecuję, że teraz już będą częściej. Prawie wszystkie poprawy już za mną. Jeszcze tylko poniedziałek i wtorek i chyba koniec nauki. :)
Komentujcie jeżeli jesteście ciekawi co dalej ! :)
Awww chcę szybko nexta <3
OdpowiedzUsuńBoskie,boskie,boskie!!! Nie no na reszcie jest ale warto było czekać :D JA CHCĘ NEXT I TO ZARAZ XD
OdpowiedzUsuńA co do nauki to rozumiem też tak mam zeszły tydzień miałam cały zawalony a w tym mam 3 sprawdziany
nauczyciele z gimbazy KOCHAM WAS <3! <3! <3! PO PROSTU KOCHAM...
Pozdrawiam i czekam na nexta
/Kate
Ja też mam dużo zaliczeń. Prawie ciągle się uczę. ale nextem bym nie pogardziła. Na opowiadania zawsze znajdę czas.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam na SZYBKIEGO nexta ;)
OdpowiedzUsuńrównież czekam na szybkiego nexta
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńdodasz jakiegoś nexta plissss
OdpowiedzUsuńEjjj daj dzisiaj nexta -.- Błagam!!!
OdpowiedzUsuń